23
Grisha trzymał książkę i przyglądał się temu co jest w niej napisane. Wszyscy wpatrywali się w niego w ciszy, oczekując jakichkolwiek informacji...
- No i co? - zapytał zniecierpliwiony Levi. - Rozumiesz coś?
- Coś tak... Ale niezbyt dużo... Ten język ostatni raz używałem ponad sto lat temu, nie mam pojęcia co znaczą niektóre słowa
- Powiedz chociaż to co rozumiesz...
- Cóż... Autor chyba specjalnie zostawił tak te wiadomość... Bo tylko wampiry żyjące tak długo jak jak mogą coś zrozumieć... Piszę tutaj coś o nietypowych połączeniach wampirów z ludźmi i jakie wychodziły z tego efekty... Że... Każdy wampir czystej krwi... Em... Tego akurat nie rozumiem... Dalej pisze, że może z tego wyjść przełomowe odkrycie... Jacyś ludzie... Ale nie rozumiem tego określenia. Z tego co udało mi się zrozumieć i poskładać w jedno, autor przestrzega wampiry czystej krwi przed związkiem z ludźmi, bo może mieć to straszny efekt, tym efektem jest jakiś człowiek, ale nie rozumiem jaki... - spojrzał na inną stronę. - Tego pisma jest tutaj więcej, pozwólcie ze zabiorę ją do domu
- Zgoda, ale zrobię zdjęcie tego co mnie najbardziej interesuje... Nie żeby coś, ale nie za bardzo Ci ufam... Jeśli znajdziesz coś co ci zagrozi, zaraz się tego pozbędziesz... - podszedł i zaczął robić zdjęcia stron.
- Zwykły śmiertelnik nie może mi zagrozić - spojrzał po tym na swoją rękę. - Mam pewną sugestie
- Jaką? - dalej robił zdjęcia.
- Że to co jest tutaj napisane... Jest powiązane z tobą
- Ze mną? Nie ma mowy, nigdy w rodzinie nie miałem wampira, mama jest człowiekiem, ojciec też
- A gdzie twój ojciec?
- Zostawił nas - robił zdjęcia dalej, temat ojca stał się dla niego dość neutralny, niczym rozmowa o pogodzie. - Z mamą miał zwykły przelotny związek, a jak się dowiedział o ciąży to ją zostawił
- Jesteś pewny?
- Tak, zerwał przez list, w którym tłumaczył, że wyjeżdża z kraju i od tej pory nigdy się nie zobaczą, że nie jest gotowy na dziecko, nigdy nie chciał stałego związku i tak dalej. Nigdzie nie przeprosił ani nie zaoferował pomocy, dupek
- Czyli jesteś pewien że twój ojciec nie był wampirem?
- Tak, gdyby był, to ja byłbym jak Eren, albo stałoby się coś bardzo dziwnego jak to w tej książce było, od dziecka jestem normalny, przeszedłem wiele badań z racji iż byłem chorowitym dzieckiem. Nie ma mowy, żeby ojciec był wampirem, powiedziałaby mi o tym, jako przestroga na przyszłość
- Rozumiem - zamyślił się. Levi dokończył robić zdjęcia interesujących go stron.
- Możesz zabrać książkę, ale lepiej żeby wróciła do mnie cała...
- Wróci - zapewnił.
- No to chyba będzie na tyle... Dzięki tato za pomoc, jak będziesz coś wiedzieć to daj znać
- Jasne
- A i jeszcze jedno, nie masz już nic przeciwko Levi'owi?
- Można powiedzieć, że w pewnym sensie to akceptuje... W końcu to nie mnie będzie dupa regularnie boleć
Czarnowłosy poczerwieniał obficie stojąc przy drzwiach. Odwrócił się i szybko wyszedł. Twarz Erena również nabrała rómieńcow, pożegnawszy się, wyszedł w ślad za nim.
- Nie spodziewałem się... - przyznał wampir.
- Wracajmy już, Zgoda?... Ostatnio za dużo dzieje się obok nas, a nie między nami... - przyznał z żalem w głosie.
- To znaczy?... Wiesz, ja rozumiem ale, rozwiń
- Dużo się dzieje w naszym życiu... Porwania, pobicia, jakieś nowe informacje, spina z twoim ojcem, sekrety mamy... Podejrzewam, że coś przede mną ukrywa... Wracając, ostatnio żyjemy w pośpiechu, albo mi się tak wydaje. Chciałbym pobyć z tobą chwilę sam, w miłym nastroju... Bez poważnych rozmów i przejmowania się wszystkim dookoła
- Też tego chce... - wziął go za rękę. Spletli swoje palce. - Obiecuje, że odpoczniemy od otaczającego nas świata
- Przez jeden dzień... Później wszystko wróci - spojrzał na niego.
- Nie wróci... - zatrzymał się i ujął jego policzek. Nachylił się i musnął jego usta, Levi zdążył przymknąć oczy w oczekiwaniu na coś więcej, ale Eren już się delikatnie odsunął.
- Więcej... - mruknął niezadowolony, spojrzał na niego spod przymrużonych oczu.
- W domu... - pogładził jego policzek kciukiem, dłonią musnął jego włosy, po czym lekko się uśmiechnął.
- Trzymam za słowo...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top