#14

~~Perspekitf Of TaeTae~~

Kiedy bawiłem się z psem, poczułem czyjś wzrok na sobie. Odwróciłem się, ale nikogo nie było, więc to zignorowałem

-Tae... - Usłyszałem z drugiej strony. Przestraszyłem się. Odwróciłem się i zobaczyłem YoonGiego, przez co Soonshim zaczął szczekać - Aish, spokojnie psie... - Powiedział spokojnie i go pogłaskał. A do mnie dalej nie docierało, że Suga siedzi obok mnie. Albo po prostu nie chciałem tego przyjąć do świadomości? Zranił mnie. Może i rodzina, ale mnie zranił. - Hobi, wie... - Usłyszałem. Popatrzyłem na niego. O czym wie...

- A-ale o czym?

- O tym, że coś do niego czujesz. Nie udawaj. Nie kochałeś Jeona, więc czemu to tak wszystko przeżywasz? - Powiedział i usiadł obok mnie. - Teraz będzie dla nas łatwiej, zmieniłem się. - Ja tylko cicho westchnąłem. Czemu on wie? Czemu mu to powiedział?

- Ale dlaczego... Dlaczego on to wie? - Spytałem patrząc Sudze w oczy. Jak zawsze nie było w nich uczuć, więc dlaczego miałbym mu wierzyć? Odwróciłem się, i patrzyłem na rzekę. Sam już nie wiedziałem co o tym myśleć. Soonshim znowu przyniósł mi coś, tylko tym razem kamień. Cicho się zaśmiałem. A YoonGi ciągle na mnie patrzył, trochę to peszyło.

- Ech, w końcu i tak się dowiesz... po prostu ode mnie, napisałem mu na kakaotalku. I tyle. Napisałem mu że nie jest dla ciebie, i dał sobie spokój. Chyba, nie pisze nic do ciebie, prawda?

- Sam nie wiem, mam wyłączony telefon... - Powiedziałem wyciągając z kieszeni telefon. Miałem 7 wiadomości od Hobiego. - A jednak pisał - zaśmiałem się cicho. Suga tylko westchnął, wstał i powiedział

- Zrobisz jak będziesz chciał, ja muszę iść...- Nic nie powiedziałem, tylko patrzyłem jak odchodzi. Postanowiłem jednak mu odpisać.

HopeHobi49: Proszę, odpisz...

HopeHobi49:... o co chodziło Sudze?

HopeHobi49: Jak to "może Tae cie kocha"?

HopeHobi49: Ej no...

HopeHobi49: Martwię się...

HopeHobi49: KURWA

HopeHobi49: Jak nie odpiszesz, to się powieszę na sznurówcę... Ech

Tae_Tae01: To kiedy pogrzeb?

HopeHobi49: Taeś! Żyjesz! nie ma żadnego pogrzebu -__________-

Tae_Tae01: Miałeś się powiesić, lel

HopeHobi49: Ale jednak odpisałeś więc... O co chodziło Sudze?

Tae_Tae01: Wracam do domu, a Soonshim ciągnie smycz -_____- zły piesiu

HopeHobi49: Cholera, Tae, nie zmieniaj tematu

HopeHobi49: Dobra, skoro ty nie chcesz to.... muszę iść, do sklepu, cześć.

Ups, nie chodziło mi o to żeby się obraził... No cóż. Wracałem do domu, a jak pisałem, Soonshim strasznie ciągnął smycz. Dzisiaj ma jakiś dziwny nadmiar energii. Wchodząc na podwórko, odpiąłem mu smycz. Wszedłem do domu, i zobaczyłem, że nie było już rzeczy JeongGuka. Miał zapasowe klucze, i widocznie już zabrał... Teraz jakoś tak cicho bez niego, no i smutno. No ale cóż...


~~Bayo! I (J-)Hope U like It!<3

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top