#12..........
~~PERSPEKTIF OF TAEHYUNG~~
Podszedłem do drzwi. Na samej górze mieszka, "Min YoonGi". Nacisnąłem przycisk obok jego nazwiska, i drzwi się otworzyły. Chyba wiedział że to ja, jakby już nikt do niego nie przychodził. Wchodziłem na górę, bo nie było windy. Trochę dziwnie się czułem, dawno tu nie byłem. No ale cóż. Wszedłem na górę, i podszedłem do drzwi. Złapałem za klamkę, i się zawahałem. Dawno z nim nie rozmawiałem, tak w cztery oczy. Wszedłem do mieszkania i zamknąłem drzwi. Zobaczyłem siedzącego Sugę na kanapie, a obok niego Jeona. Ale co on tu robił?
-JeongGuk, co ty tu robisz? O co chodzi? - Min wydawał się smutny, a Kookie wyglądał jakby nie spał parę dni.
- Ja... - jęknął zmieszany Suga - Musicie sobie coś wyjaśnić - Powiedział i poszedł do innego pokoju, i zamknął drzwi. Popatrzyłem zdezorientowany na Jeona, ale on wyglądał... Zrobił się jakiś smutny. Podeszłem do niego i chciałem go przytulić, ale mnie odepchnął, i poczułem łzy w oczach
- Czemu mnie odpychasz? nie kochasz mnie już? - Powiedziałem łamiącym się głosem, a on tylko popatrzył na swoje buty.
- T-tae... - Zająkał się- Musimy to skończyć, dobrze wiesz że to nie ma sensu. - Powiedział tak, jakby miał się rozpłakać - Nie kocham cię.
~~Perspektif Of Jimin~~
Bolało. Cholernie bolało. Po jakiego chuja wyciąłem sobie to serce na ręcę? Przecież i tak mnie nie nawidzi... Zawiązałem bandaż na ręcę, ubrałem kurtkę i wyszedłem z domu. Muszę iść, coś przemyśleć. Najlepiej w parku. Najlepiej obok mostu. Ale nie, nie skoczę. Jeszcze nie mogę. Nie mogę zachować się jak pieprzony tchórz z nadzieją, że ktoś mnie uratuje i Hobi mi wybaczy. Nie, za dużo tego...
~~Perspektif Of Nadziejka~~
Ubrałem bluzę i wyszedłem z domu. Chciałem pójść do sklepu, kupić coś do picia. Za dużo o tym wszystkim myślę. Dlaczego Tae tak wcześnie pojechał? Przecież potem też są pociągi. Albo mógł mnie chociaż obudzić. Co kolwiek. Przecież bym go za to nie zjadł. Włożyłem słuchawki do uszu, i włączyłem muzykę. Nie wiedziałem co robić. Martwił mnie ten telefon od jego kuzyna. No ale nie mogę wszystkiego wiedzieć, nie? Wszedłem do sklepu, wziąłem colę i dwie bułki. Na szczęście jeszcze nie było kolejki, i szybko wyszedłem. Idąc do domu, poczułem wibrację w telefonie.
Only$wag1: To ty jesteś tym kolegą Tae?
Zdziwiłem się, skąd ma mojego kakaotalka? Może od Taehyunga? Ale po co by mu dawał... Czekaj, ale to Suga, nie?
HopeHobi49: No tak... Suga?
Only$wag1: Przyjdź tu *adres* jesteś potrzebny. Tae też tu jest
HopeHobi49: Ale po co... ?
I już nie odpisał. Miałem co do tego mieszane uczucia. Do czego miałbym być potrzebny? Napisałem do Tae. Przecież nie mogę tak po prostu jechać do Daegu..
HopeHobi49: Taeś? Co się stało?
Stałem chwilę i czekałem. Długo nie czekałem
Tae_Tae01: Kookie ze mną zerwał. JEST CHOLERNIE DOBRZE
Tae_Tae01: I powiedział że był ze mną tylko dlatego, że Suga mu za to płacił
Tae_Tae01: Powiedziałem im, że ich nie nawidzę
Tae_Tae01: Suga mnie uderzył, Jeon przeprosił i wyszedł
Tae_Tae01: Ja chwilę stałem i też uciekłem
Tae_Tae01: Także jak widzisz jest ZAJEBIŚCIE...
HopeHobi49: Co za chuje.. Przyjechać do ciebie?
Tae_Tae01: nie ma takiej potrzeby... poradzę sobie sam...
HopeHobi49: Już nawet emotek nie dajesz... Daj adres, przyjadę, naprawdę
Ale Tae już nie odpisał, przestraszyłem się. Daegu nie jest małe, nie szukałbym go po całym. Nie wiem co mam robić, szkoda mi go. Może teraz zobaczy moje uczucia do niego? Nie wiem, nie naciskam... Ten pieprzony Kook. To wszystko wina jego i YoonGiego. Po co to robił? Po co płacił żeby on z nim był? Uważał że nikt go nie będzie chciał? Wszedłem do domu, pogłaskałem psa, i wszedłem do kuchni. Położyłem reklamówkę na stół, i już wyciągnąłem z niej rzeczy. Napiłem się coli, i poszedłem do pokoju. Poczułem wibrację w telefonie, sprawdziłem a tam
Only$wag1: Zostaw Tae. Może on do ciebie coś czuję, ale ty nie jesteś dla niego. Mam nadzieję, że się rozumiemy.
~~Bayo! I (J-)hope u like it!
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top