×♡× I NEED U ×♡×

Plaża,słońce i spokój.Tego potrzebowali nasi chłopcy na wakacjach.Bawili się,śmiali i wygłupiali,lecz pewnego wieczora Rap Mon zaczął nabierać podejrzeń co do JungKooka,maskotki zespołu który wrzucił do ogniska pudełko z jakimiś tebletkami..
Rap Monster od zawsze był ciekawski i musiał wszędzie wciupiać nosa w nie swoje sprawy..Tak jak pewnego wieczora przy ognisku...

Perspektywa Jimina:
Wszyscy spojrzeliśmy na siebie zdziwieni tym co zobaczyliśmy.
Gdy wbiliśmy wszyscy wzrok w maknae on tylko się szeroko uśmiechał nic nie mówiąc.Wyglądał na szczęśliwego.Sami nie wiedzieliśmy dlaczego.
-JungKook co to do cholery jasnej było?Odpowiedz mi gówniarzu!Domagam się wyjaśnień!-zaczął ostro lider-Co to było za opakowanie?Czy ty aby przypadkiem nie ćpasz?Bierzesz coś,prawda?Już od tygodnia widzimy wszyscy jak chodzisz taki jakiś bez życia.Przyznaj się!
-Nie,nic nie biorę Namjoon.Naprawdę nic..To już przeszłość.Jestem wolny..Mogę teraz żyć ze świadomością,że będę szedł do przodu już nie potykając się w drodze po szczęście.Już nie będę popełniał błędów..Wszystko się zmieni.Zobaczysz,Nam..
Wszystko...
Co miał na Jeon myśli mówiąc,że "wszystko się zmieni"?
Jego zachowanie było niepokojące.Wszyscy członkowie mu nie wierzyli pomimo,że mówił po części prawdę.
Jeon usiadł w moich nogach i oparł się o moją nagą klatkę piersiową przytulając się przy tym do mnie.
-Kłamiesz Jeon!Wiem,że coś się za tym kryje..Następnym razem jak cię dorwę samego to sobie porozmawiamy i to na poważnie.Nie zostawię tego tak po prostu..!
-Namjoon daj sobie spokój.Jesteśmy na wakacjach i powinniśmy dobrze się bawić a nie stwarzać niepotrzebne kłótnie.Jesteśmy tu po to,żeby odpocząć.Skończ już krzyczeć na Jeona.Później się dziwisz,że nie chce z nami ćwiczyć do choreografii,spędzać z nami czasu i widzieć nas na oczy.Ciągle sprawiasz mu przykrość!A potem się dziwisz,że nie chcę wyjść z pokoju i całymi dniami płacze!-powiedziałem zdenerwowany-A jego i tak nie dorwiesz,bo będę ciągle z nim spędzał czas i to tylko po to,żebyś się do niego nie zbliżał.Nie masz prawa go tknąć.Jeśli go tkniesz będzie już po tobie.-warknąłem patrząc na niego.Przytuliłem Jeona mocniej do siebie dając blondynowi do zrozumienia,że ze mną tak łatwo nie wygra.
Lider prychnął najwidoczniej rozbawiony tym co powiedziałem.
-I tak cię to śmieszy?Śmieszy cię to,że przez ciebie Jeon popada w depresję?-wszyscy siedzieli cicho patrząc to na mnie to na Namjoona który wyglądał jakby miał zaraz wybuchnąć,ale na szczęście nie zrobił tego,ponieważ odezwał się Suga:
-Ej,chłopaki.No bez przesady.Jesteśmy tu po to,żeby się bawić a nie kłócić.Co wy na to,żeby zapomnieć o tej sprawie i napić się piwa?
Wszyscy pokiwali zgodnie głowami.
Suga wstał z pnia drzewa i ruszył do samochodu zaparkowanego za plecami lidera.
Zniknął na chwilę nam z punktu widzenia,ale już po chwili wracał z czterema szejściopakami piwa uśmiechając się przy tym szeroko.Zajął swoje miejsce obok NamJoona i rzucając piwo w stronę najmłodszego członka powiedział puszczając do niego oczko:
-Łap,młody.Należy ci się.Tylko się nie upij.Nie chcę was wszystkich tarzać do samochodu z powrotem.-Jeon ledwo złapał piwo w ostatniej chwili i uśmiechnął się nieco do hyunga który zaśmiał się.-Niezdara.
Gdy wszyscy już mieli piwa w rękach Jin powiedział głośno:
-Wznieśmy toast za nasz ostatni Comeback i BTS-mówiąc to uniósł puszkę z piwem do góry z której wydobywała się piana,lecąc na jego palce i skapując na piasek.Nie przejmując się tym spojrzał na chłopaków którzy zrobili to samo co on i po chwili każdy już pił swoje piwo.Inni dosyć szybko i zachłannie tak jak na przykład Suga i Rap Monster który nie powinienem dużo pić alkoholu,ponieważ gdy zawsze był pijany odbijała mu palma i dostawał hopla.Lubił wtedy z siebie robić głupka w towarzystwie całego zespołu.W sumie czym się tu przejmować?
Lider to Lider.Zawsze lubił sobie popić nawet jeśli my nie mieliśmy na to ochoty.

Po godzinie prawie każdy z nas był już pijany.
Suga opierał się o ramie lidera szepcząc mu coś na ucho a on chichotał odpowiadając mu na szepty równie cicho jak i on.Pewnie już zapomniał o tym wcześniejszym temacie.Tym lepiej dla naszego słodkiego dzieciaczka.
Nie wnikałem do tego co do siebie szepczą.Nawet nie chciałem pytać ich o czym tak namiętnie rozmawiają.
Z pnia drzewa nagle wstał V i oznajmił:
-Ni wim jak wy ale ja idę popływać-mówił tak niezrozumiale,że trudno było się dowiedzieć o czym mówi.
Rudzielec ściągnął z siebie spodenki i zaczął biec w stronę wody krzycząc:
-Jestem mężczyzną!
Tae musiał naprawdę dużo wypić skoro wygadywał takie bzdury.Ostatnio nawet mówił,że ożeni się z J-Hopem.Było to dosyć śmieszne,ale nie widzę w ogóle przyszłości w tym związku.Wy zapewne też.
J-Hope wstając z pnia drzewa zawołał do V:
-Ej,poczekaj na mnie!-nie ściągając spodenek pobiegł w stronę Taehyunga potykając się co jakiś czas o własne nogi.
W końcu wylądował w wodzie.
Zaczął wariować z V to go podtapiając co jakiś czas i wskakując mu na barana.Za drugim podejściem V poleciał z Hobim prosto do wody krzycząc:
-Jung ty durniu!
Wszyscy wybuchneliśmy głośnym śmiechem patrząc na nich.
Ta dwójka lubiła się najbardziej wygłupiać z całego zespołu.Zawsze znajdowała okazję na to,żeby zrobić coś głupiego przed całym zespołem tylko po to,żeby nas rozśmieszyć.
-Jimin..-odezwał się cicho JeongGuk do mnie patrząc mi w oczy.
-Jesteś już śpiący?-powiedziałem zgadując na co chłopak pokiwał twierdząco głową.
Jin wstając z pnia drzewa zgasił ognisko widząc jak wszyscy zaczynają już powoli przesypiać.
Im szybciej wrócimy do dormu tym lepiej.Mam nadzieję,że liderowi znów nie włączy się tryb śpiewania,bo chyba tym razem będę się zwijał ze śmiechu czego nie chciałbym,ponieważ gdy NamJoonowi przerywa się śpiewanie "War of Hormone" od razu się wkurza i przeklina.
Gdy Hobi i V wyszli z wody i usiedli mokrzy na piasku by wyschnąć prawie wszyscy już siedzieliśmy w samochodzie.
W końcu wstali i wsiedli siadając przy mnie i Jeonie który leżał przytulając się do mnie.
Na szczęście dzisiaj lider oszczędził nam słuchania jego śpiewu,lecz nie kolejnej kłótni z Jinem.NamJoon mówił,że to on będzie prowadzić samochód i,że będzie ostrożny,lecz w tym stanie coś czułem,że prędzej by nas pozabijał niż dowiózł do dormu.
Po chwili lider poddał się i zamienił się z Jinem miejscami.
Spojrzałem na Jeona który już spał.Pocałowałem go delikatnie w czoło i przytulając się do niego patrzyłem się chwilę w przednie lusterko.Jin pochwycił mój wzrok i uśmiechnął się słabo mówiąc szeptem:
-Wygląda na to Jiminnie,że zostaliśmy sami z liderem.
Rzeczywiście wszyscy już spali.
Spojrzałem na V który spał opierając się o ramię J-Hope'a który opierał głowę o drzwiczki samochodu.
W końcu i ja przegrałem z sennością.

Perspektywa Jina:
Prowadząc samochód poczułem wzrok NamJoona na sobie.Spojrzałem na niego.
Opierał się głową o drzwiczki samochodu i patrzył na mnie z przymrużonych powiek.
-Śpij,NamJoon.Przed nami jeszcze pół godziny drogi.-powiedziałem i złapałem go za dłoń.
-Kochasz mnie Jin?-to pytanie zdziwiło mnie,ale,że lider był pijany odpowiedziałem,że tak.
Rap Mon pochylił się w moją stronę i pocałował mnie w policzek.Chciałem się skoncentrować na jeździe,lecz blondyn mi na to niestety nie pozwolił.Odwracając głowę w jego stronę niechcący musnąłem jego usta i po chwili patrzyłem się przed siebie przeklinając siebie w myślach.
-Kocham cię Jin-powiedział prawie niezrozumiale na co ja odparłem:
-Ja ciebie też.Idź już spać.
Rap Mon jeszcze przez pare minut patrzył na mnie,po czym usnął mówiąc coś przez sen.
W przeciwieństwie do reszty wypiłem tylko dwa piwa.

Parkując samochód przy dormie i gasząc silnik spojrzałem na śpiących hyungów.
Nie chciałem ich budzić,ale byłem niestety zmuszony przerwać ich sen.Przecież nie będą spać w samochodzie,prawda?
Postanowiłem,że obudzę najpierw Jeona i Jimina a potem resztę hyungów.
Gdy wszyscy się już w końcu obudzili oprócz śpiącego mocno maknae hyungowie wysiedli z samochodu jęcząc przy tym i niezadowoleni poczłapali do dormu.
Na końcu wysiadłem ja i Jimin trzymający śpiącego JungKooka na rękach.
Powoli ruszyliśmy w stronę dormu,gdy weszliśmy do niego zamknąłem za nami drzwi i spojrzałem na Jimina słysząc jakieś dziwne dźwięki rozchodzące się po korytarzu naszego dormu.

Perspektywa Jimina:
Spojrzałem na Jina słysząc ciche pochrapywania i westchnienia?
-Nie chce wiedzieć który z hyungów wydaje z siebie te westchnienia..-Jin zrobił kwaśną minę na co parsknąłem cichym śmiechem zapominając przez chwilę o Jeonie.Myślałem,że wszyscy hyungowie śpią a jednak niektórzy po tym dniu woleli spędzić ze sobą czas w pokoju o wiele inaczej niż myślałem.
-Dobranoc SeokJin-pożegnałem się ze starszym i po cichu ruszyłem przez korytarz.Westchnienia które słyszałem dochodziły z pokoju V i Hobiego.Więc tak chcieli ze sobą spędzić tę noc?Ciekawe..
Wszedłem do pokoju i zamykając nogą drzwi najciszej jak potrafiłem skierowałem się do łożka.Delikatnie położyłem cicho pochrapującego Jeona na łóżku i przykryłem go kocem sam się kładąc po chwili obok niego.
Przez chwilę myślałem o dzisiejszym dniu.Dlaczego NamJoon mówił do Kookiego tak ostro?Postanowiłem,że nie będę teraz o tym myślał.
Wtulając się w plecy młodszego po paru sekundach zasnąłem czując jak przegrywam walkę ze snem.

Perspektywa Jina:
Wchodząc do swojego pokoju ściągnąłem tylko moją granatową koszulę w kratkę rzucając ją na oparcie fotela które stało niedaleko mojego łożka na które padłem zmęczony.
Położyłem się na plecach patrząc w sufit.
Wciąż nie mogłem przestać myśleć o dzisiejszych słowach JungKooka.
"Już nie będę popełniał błędów..Wszystko się zmieni.Zobaczysz,Nam..
Wszystko...".
Co miał na myśli JeongGuk mówiąc wtedy,że wszystko się zmieni?
Sam nie potrafię sobie na to pytanie odpowiedzieć a co dopiero dowiedzieć się o co w tym wszystkim naprawdę chodzi.
Natychmiastowa reakcja obronna Jimina zaskoczyła mnie.Nigdy wcześniej nie podnosił głosu na NamJoona.
To niemożliwe,żeby Rap Mon się nad nim...
Nie,Jin nie myśl tak..On napewno go w ten sposób nie krzywdzi.
Ale skąd mam wiedzieć co tu się dzieje,gdy zostają sam na sam w dormie,gdy reszta jest na zakupach?
Postanowiłem dzisiaj już więcej o tym nie myśleć.
Westchnąłem ciężko.
Muszę porozmawiać z najmłodszym.Muszę poznać prawdę.Ta dzisiejsza sytuacja wciąż nie daje mi spokoju.
Przytulając się do miękkiej poduszki zamknąłem oczy.A może to Jimin porozmawia z Jeonem?Chyba tak będzie lepiej.Ufają sobie najbardziej..

Zwykle nie spałem,ponieważ nie mogłem zasnąć tak jak w tym momencie,ale słysząc głuchą ciszę w końcu zasnąłem wyczerpany dzisiejszym dniem.

Perspektywa Jimina:
Przebudziłem się słysząc głośne krzyki dobiegające z pokoju obok.Spojrzałem na godzinę na zegarku który wskazywał równo 5:00.Komu do cholery jasnej zachciało się kłocić o tak wczesnej godzinie tym bardziej,że połowa dormu była pogrążona jeszcze w śnie?
Wstając powoli z łóżka nagle ze strachu prawie podskoczyłem słysząc uderzenie w ścianę i kolejne krzyki dobiegające z pokoju NamJoona i Sugi.
Na palcach,po cichu wyszedłem na korytarz i skierwowałem się w stronę dość głośnych krzyków.
Przylegając do drzwi raperów zacząłem podsłuchiwać to o czym mówią.
-Jak mogłeś!Przecież obiecałeś mi,że nie zrobisz tego po pijanemu!-to był krzyk Sugi.Potężny,ale załamany.
-Za bardzo dramatyzujesz..-powiedział lider.-Po za tym sam tego chciałeś.Zrobiłem to o co mnie poprosiłeś a ja to spełniłem,więc powinieneś mi być wdzięczny.
-Nie myśl,że będę teraz chodził z podkulonym ogonkiem.Jak reszta zespołu się o tym dowie będzie po nas!Boże,dlaczego ja z kimś takim dzielę pokój..
-Suga uspokój się..Już więcej się nie upiję tak bardzo jak wczoraj.Wiem,że przesadziłem i masz prawo być na mnie zły.Przepraszam..-ostatnie słowo NamJoon powiedział dość cicho,ale dobrze je usłyszałem.
-Zostaw mnie pieprzony alkoholiku!Nie dotykaj mnie!Aaa..Pomocy zbocz..-Suga nie wypowiedział ostatniego słowa przez NamJoona który zakrył mu usta dłonią i powiedział łagodnie:
-YoonGi,proszę uspokój się!
Nic ci nie zrobię..-zapewnił go NamJoon.-Uspokój się..
Ponieważ drzwi od ich pokoju były lekko uchylone miałem akurat widok na ich i na łóżko na którym siedział Nam a pod nim Sugą.Widziałem jak Kim przyssał się do szyi hyunga i zaczął ją delikatnie całować.Sam nie wiedziałem czy warto na to patrzeć,gdy nagle Min uderzył dość mocno lidera w twarz.
NamJoon zdziwiony odsunął się nieco od YoonGiego i spojrzał mu w zaszkolone od łez oczy.
-Zrozum to,że cię nienawidzę!Od tamtej chwili wszystko się już zmieniło..Dostałeś ode mnie ostatnią szansę którą zmarnowałeś..Przepraszam,ale inaczej nie mogę.To wszystko już mnie przerasta!-Suga zalał się w tej chwili łzami.Szkoda było mi na niego patrzeć,ale co mogłem zrobić?
Teraz w myślach pojawiały mi się tylko słowa Sugi:
"Zostaw mnie pieprzony alkoholiku!"
Nie potrafiłem tego zrozumieć.Jak to alkoholiku?Czy jest coś co lider ukrywa przed całym zespołem?
Nagle usłyszałem przerażony krzyk Sugi.NamJoon trzymał w dłoni nóż.Nawet nie wiem skąd on tam mógł się wziąść,ale tym razem bez żadnej zapowiedzi wtargnąłem do pokoju i podbiegając do lidera wyrwałem mu z ręki nóż i z całej siły popchnąłem w bok.
Suga patrzył na mnie przez chwilę nic nie mówiąc.
Pomogłem mu wstać.
-Nic ci nie jest?-spytałem z troską w głosie.
-Po co tu przyszedłeś Park?-spytał ostro YoonGi czego się nie spodziewałem.
-Ale on mógłby cię zabić..
-Tym lepiej.W końcu miałbym spokój i nie tylko ja,bo reszta zespołu też.
-Min co ty wygadujesz za bzdury?!Jesteś nam potrzebny..
-Daruj sobie i wyjdź z naszego pokoju!-Suga pokazał ręką na drzwi a ja spojrzałem się na niego zdziwiony jego zachowaniem wobec mnie.Stojący z tyłu lider uniósł tylko lekko kąciki ust do góry i przytulił się do pleców rapera patrząc na mnie z chęcią zamordowania.Lider chyba był poważnie chory skoro wyskoczył z nożem na swojego kochanka.
W mojej głowie zaświeciła się mała żaróweczka:Muszę iść z tym do SeokJina!
Skierowałem się w stronę drzwi i zamykając je za sobą z głośnym trzaskiem,skierowałem do pokoju SeokJina który mieścił się przy moim.
Otworzyłem po cichu drzwi od jego pokoju i wchodząc zamknąłem je za sobą.
Na palcach podszedłem do łóżka hyunga i położyłem się obok niego przytulając się do jego piersi.
-Jin hyung..-powiedziałem cicho.
-Czego chcesz?-mruknął nie otwierając oczu.
-Muszę z tobą porozmawiać-oznajmiłem poważnie na co starszy otworzył oczy i spojrzał na mnie zaspanym wzrokiem.
-Czy coś się stało Dooly?-spytał i powoli podniósł się do siadu.
-NamJoon i Suga przed chwilą pokłócili się a Nam chciał wyjechać na niego z nożem!
Do tego Suga wywalił mnie z pokoju mówiąc,że..
-Przecież wiesz jaki jest Suga hyung,ale nie możemy tej sytuacji z nożem tak zostawić.-przerwał mi SeokJin-
Musimy poważnie porozmawiać z liderem.Nie możemy dopuścić do tego,by NamJoon ponownie rzucił się na YoonGiego.
-Hyung jeszcze mówił,że Nam jest pieprzonym alkoholikem!
Jin westchnął.
-Te jego słownictwo,ale no cóż raper ma rację.
Nie ukrywajmy tego:NamJoon lubi sobie popić.
-Dlaczego tylko ja o tym nie wiedziałem?
-Nie chcieliśmy,żebyś odszedł z zespołu,dlatego ukrywaliśmy tą informację przed tobą.
Wybacz Jiminnie.-Jin spojrzał mi w oczy i dodał:
-Młody a ty w ogóle znasz się na zegarku?
Wiesz która godzina jest?
-Wiem,wiem..
Przepraszam hyung,że zakłóciłem twój spokój,ale musiałem do ciebie z tym przyjść.
Jin uśmiechnął się delikatnie i pogłaskał mnie czule po włosach.
-I dobrze zrobiłeś.
Nie gniewam się na ciebie za to,że przyszedłeś do mnie.
Jesteś już po prostu przyzwyczajony do tego,żeby mi jako pierwszemu wszystko mówisz.
-Jin?
-Hmm?
-Mogę spać z tobą?
-Pewnie!Chodź-położył się i wyciągnął ręce w moją stronę.
Położyłem się obok niego a on przytulił mnie mocno do siebie i pocałował w czoło.
-Śpij spokojnie-usłyszałem tuż przy uchu głos Jina.

Perspektywa Jina:
-Hung zaśpiewaj mi kołysankę-poprosił Jimin.
-Come,break me down,bury me,
bury me..-chłopak wtulił się w moje ramię i przymknął oczy.
Za nim skończyłem śpiewać Jimin już spał.
Przez chwilę wsłuchiwałem się w jego równy,cichy oddech.
Cieszyłem się,że mogłem się nim opiekować,że mogę go trzymać w swoich ramionach gdzie czuję się bezpiecznie.
Po jakimś czasie i ja zasnąłem.

Perspektywa Rap Monstera:
-Cholera!
Przepraszam Suga ja naprawdę nie chciałem!
Ja nawet nie wiem skąd się ten nóż wziął w moich rękach!
-Mogłeś mnie zabić durniu!
Przestań pić!
-Pierdolę to wszystko!
Ja już nie mam sił!
-A ja nie mam siły na ciebie patrzeć!
-Skoro tak wychodzę na dwór popływać w basenie.
Ty jak chcesz śpij sobie dalej.-powiedziałem zdenerwowany i wyszedłem z pokoju kierując się do kuchni.
Podszedłem do lodówki i wyciągnąłem cztery buteleczki whisky,wziąłem do ręki długopis i zacząłem pisać słowa na kartce zostawiając ją na blacie,po czym ruszyłem na zewnątrz.
Pozbyłem się z siebie spodni i koszulki i położyłem na hamaku patrząc w ciemne
rozgwieżdżone niebo.
Gwiazdy tej nocy były naprawdę przepiękne.
Otworzyłem whisky i za jednym zamachem wypiłem całą zawartość buteleczki którą później rozbiłem na kafelkach.
Sięgnąłem po kolejną buteleczkę,aż w końcu wypiłem wszystkie cztery whisky huśtając się na hamaku.
-Pierdolony świat!-powiedziałem sam do siebie i zaśmiałem się
-Po co tu jestem Boże skoro wszyscy mnie tu nienawidzą?
Przecież jestem alkoholikiem i ćpunem,prawda?
Dla takich jak ja nie ma tu miejsca,więc po co trzymasz mnie przy tym pokurwiałym życiu?!-po moich policzkach zaczęły spływać łzy-Nienawidzę siebie za to jaki jestem,ale dla mnie nie ma już ratunku..
Na niebie królował ogromny księżyc w pełni.
Znów pochłaniały mnie myśli.
Nawet nie zauważyłem kiedy znalazłem się tuż przy krawędzi basenu.
Na kafelkach widniała krew która płynęła z mojej lewej kostki,lecz nie przejmowałem się tym,bo po co?
Odwróciłem się plecami do basenu i nabrałem powietrza w płuca.
-Przepraszam was..-szepczę i przechylam się do tyłu.
Kiedy zderzyłem się z taflą wody poczułem jakby moje serce pękało mi na milion drobnych kawałeczków.
Zacząłem chyba płakać.
Nagle zacząłem się dusić,stałem się lżejszy i słabszy..

List NamJoona pojawi się w drugim i niestety ostatnim rozdziale ╥﹏╥
Wybaczcie,że tak długo czekaliście na dalszy ciąg tego długiego ff.
Niestety wasza Ravi męczyła się z dalszym pisaniem za co was straaasznie przepraszam ><
(Jogo już napisała swoją połowę)
Czekamy na wasze komentarze i gwiazdki (∩_∩)
♡♡♡♡
#Joguś słonko zabiję cię za to,że musiałam uśmiercić mojego MĘŻA Namisia
(UB) (><)
×Jogo i Ravi×


Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top