Rozdział 11 - Happy Ending
Otóż to już koniec mojej opowieści, mam nadzieje że się wam spodobała. Jeszcze dzisiaj pojawi się kolejna książka o Miraculum i obiecuję wam że będzie inna niż wszystkie :) Sorry za krótki rozdział ale nie miałam pojęcia jak zakończyć te historie ^^'
Marinette uśmiechnęła się nerwowo, chwytając dłoń Adriena i ściskając ją lekko. W willi chłopaka zapanowała cisza, gdy para pojawiła się na schodach prowadzących w dół. Blondyn uśmiechał się szeroko, podczas gdy nastolatka próbowała jakoś zebrać myśli. Nadal nie mogła uwierzyć w to że Adrien właśnie ogłosił przed całą szkołą że ona i on są teraz parą. Czerwona na twarzy dziewczyna wygładziła nerwowo materiał swojej sukienki i spojrzała na zgromadzony tłum. Większość ze zgromadzonych ludzi uśmiechała się szeroko, podczas gdy dwie twarze ( chyba każdy wie o kogo chodzi ) wpatrywały się w zakochany w odrazie.
- Do północy zostało jeszcze trochę czasu, co chcesz robić ? - zapytał Adrien gdy wraz z swoją nową dziewczyną stał już wśród swoich znajomych. Marinette wzruszyła ramionami i zamarła momentalnie widząc uśmieszek blondyna.
- Co planujesz ? - zapytała unosząc brew.
- Oh, myślałem o całusie. - powiedział niewinnie, chociaż w jego zielonych oczach płonął dobrze znany nastolatce płomień. Dziewczyna zachichotała i pocałowała go w policzek, chłopak wykrzywił usta w grymas, i przytulił ją mocniej do Siebie. - Myślałem o innym całusie. - poinformował ją.
- Później, teraz chciałabym wykorzystać ostatnie chwili tego roku. - szepnęła obejmując go i spoglądając mu w oczy. Adrien nie pozostał jej dłużny i łapiąc jej wąską talie, przysunął jej drobne ciało do Siebie. Widząc zakochaną parę, Nino uśmiechnął się złośliwie i zasiadając za konsoletą puścił wolną piosenkę. Słysząc jej słowa Marinette zrumieniła się mocno i spojrzała w dół.
Adrien zachichotał i pocałował ją w czoło.
- My Lady ? - Adrien ukłonił się nisko i wystawił swoją dłoń. Marinette zachichotała i wraz z nim zaczęła tańczyć do muzyki.
https://youtu.be/3FnOY86v390
- Dzięki Adrien. - wyszeptała nagle dziewczyna i przytuliła go mocniej do Siebie. - Za to ze jesteś.
- To ja powinienem dziękować Tobie, Mari. - odparł nadal delikatnie kołysząc się z dziewczyną. - Za to że dałaś mi drugą szanse, za każdy twój uśmiech, za twoje oczy... Marinette - jego głos spoważniał, a oczy dziewczyny otworzyły się w szoku. - Kocham Cię. - nie czekając złożył na jej ustach delikatny pocałunek i uśmiechając się w duchu pogratulował Sobie odwagi.
- Adrien... - wyjąkała w szoku dziewczyna, w jej oczach pojawiły się łzy. - Boże, też Cię kocham ! - zarzuciła mu ręce na szyi.
- Myślałem że to mnie kochasz, ale skoro wolisz Boga... - Adrien nie mógł się powstrzymać. Marinette wybuchła perlistym śmiechem i ucałowała go ponownie patrząc mu głęboko w oczy.
- Kocham Cię Adrien. - wyszeptała gdy ich twarze znajdowały się zaledwie kilka centymetrów od Siebie.
- Też Cię kocham, Mari. - uśmiechnął się szeroko.
THE END
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top