~2~

Apel był taki sam jak każdy - długi i nudny ale w końcu musiał się kiedyś skończyć. Byłam w klasie 1a więc musiałam iść pod sale nr. 23. niestety już bez Anastazji. Popatrzyłam na inne osoby. Wszyscy kogoś już znali i gadali w najlepsze, ja natomiast stałam sama jak palec. Nadle poczułam jak ktoś dotyka moich włosów.
-Jakie... Fajne... -powiedział ktoś słodkim głosikiem- Miękkie, długie i... Blond!!! Aaaaaaaa -dziewczyna stanęła przede mną - Jestem Jiah a ty?
-Viktoria...
-Aaaaaa i te imię!
-Coś jest z nim nie tak? ;-;
-Nie! Jest wręcz idealnie! Jest takie... Zagraniczne... Polskie! - nagle musiałyśmy wejść do sali, ponieważ nasza nowa wychowawczyni przyszła - Pani Gawlik (pseudo Gawronek :v).
Jiah pociągnęła mnie za rękę i zajęła ostatnią ławkę od okna. Usiadłyśmy na krzesła - ona po prawej stronie, a ja po lewej.
-A więc Jiah...
-Dla przyjaciół Jiji chan ^-^
-Chan? Czyli... Jesteś z Japonii...? -na te słowa Jiah tylko zmarszczyła brwi.
-A czy ja wyglądam na Japonkę?
-Yyyyy... -kurde... Czemu oni wszyscy są do siebie podobni?- ... Wyglądasz na... Azjatkę... Po prostu... Przepraszam jeśli to Cię uraziło...
-Aaaaawwww!
-Hm?
-Jesteś taka słodka jak przepraszasz!
-N-nie jestem słodka!! -lekko się zaczerwieniłam.
-Teraz jeszcze bardziej ( ͡° ͜ʖ ͡°).
-Mów skąd jesteś.
-Z Korei Południowej. Może to być trochę dziwne ale... Lubię Japonię i mam tam dużo znajomych, dlatego jestem Jiji chan a nie po prostu Jiji.
-Ciekawe... Też lubię Japonię.
-Lubisz... Sushi?
-TAK!! -ta Koreanka zabrała mi dosłownie serce... Czułam, że mogłam jej zaufać... Ale wolałam być ostrożna...
-Wspaniale! Po szkole pójdziemy na sushi co ty na to? Lepiej się poznamy i w ogóle.
-A... Mogłabym zabrać jedną... Ewentualnie dwie osoby?
-Jasne! A jakie?
-Taką moją koleżankę Anastazję i kolegę Iwana.
-Anastazja... Pierwszy raz słyszę o tym Polskim imieniu.
-Hahah, to jest imię bardziej ukraińskie i właśnie ta moja koleżanka pochodzi z Ukrainy.
-A Iwan?
-Z Rosji.
-Blondyn?
-No... Tak jakby.
-Awwww już go kocham =w= chociaż wolałabym mieć Polskiego albo Japońskiego chłopaka... -na te słowa lekko się podśmiałam.
Początek roku szkolnego zakończył się około 12. Razem z Anastazją i Jiah wychodziłyśmy z budynku gdy nagle naszym oczom ukazał się Iwan. Pomimo zakończenia wakacji na jego bladej twarzy panował uśmiech. Spojrzał na naszą trójkę z góry swoimi błękitnymi oczami, które lekko zasłaniały jasne włosy.
-Priwiet! -powiedział radośnie.
-Iwan!! -Anastazja podbiegła do niego i go przytulia. Był on jej przyjacielem z dzieciństwa więc ani trochę mnie to nie zdziwiło.
-Haribo! -odezwał się po chwili puszczając z uścisku Anasie. Podszedł do mnie i też zaczął mnie ściskać.
-Ejjjj bo zaraz mnie udusisz >^<. -powiedziałam lekko wyrywając się z jego obięć. Iwan puścił mnie i spojrzał na Koreankę.
-A ty jesteś... ? -zaczął
-Jiah, dla przyjaciół Jiji chan ^-^.
-Japonka?
-Nie no kolejny... Jestem Koreanką!!!
-A! Um... Sorki... Myślałem, że "chan" jest tylko dodawany w Japonii.
-Bo jest. Mam po prostu przyjaciół z Japonii, którzy mnie tak przezwali.
-Dobra... Idziemy na te sushi?- zapytałam się ich swoim cichym i spokojnym głosem. Oni natomiast przytakneli.
Szliśmy jakieś 30 minut do japońskiej restauracji. Podczas tego spacerku ciągle czułam na sobie wzrok Iwana, ale próbowałam to zbagatelizować. Gdy byliśmy na miejscu Jiah pobiegła zająć nam miejsce przy oknie (nie wiem co ona z nimi ma ale mniejsza z tym). Ja usiadłam przy oknie, obok mnie zajęła miejsce Jiah, na przeciwko usadowił się Iwan, a obok niego oczywiście Anastazja.
-Cieszycie się, że za tydzień przyjeżdża Bruno? Bo ja wręcz nie mogę się doczekać! Nie widziałam go od miesiąca! -zaczęła ukrainka.
-Tak. -powiedziałam.
-Ta... Tak się za nim stęskniłem, że aż go wycałuje jak go zobaczę -powiedział Iwan z sarkazmem, na co Anastazja lekko zmarszczyła brwi. Chłopcy z jednej strony byli najlepszymi kumplami natomiast z drugiej strony nienawidzili się z niewiadomych przyczyn... Bynajmniej dla mnie niewiadomych.
-Ja nawet nie wiem kto to -powiedziała Jiji chan.
-Poznasz go! Jest bardzo miłym chłopakiem! -odparła Anasia.
-Polak?
-Nie, Niemiec.
-Czyli jak na razie tylko Haribo jest Polką tak?
-Da dziewoczko -powiedziałam po czym spojrzałam ukratkiem na Iwana. On natomiast patrzył na mnie z wielkim zaczieszem na twarzy i iskierkami w oczach. Zawsze tak robił gdy mówiłam po rosyjsku. Podobnie miał Bruno gdy mówiłam po niemiecku... Bynajmniej starałam się mówić. W szkole uczono mnie jedynie angielskiego i rosyjskiego, a niemieckie słówka znałam dzięki mamie i tacie.
Była 14:41 gdy wychodziliśmy z restauracji. Autobus w naszym kierunku był dopiero o 16 więc poszliśmy na piechotę. Cała droga zajęła nam godzinę. Doszliśmy do skrzyżowania, na którym się pożegnaliśmy: Iwan i Anastazja poszli w lewo, Jiah prosto, a ja w prawo. Szlam tak ok. 10 min. Nagle przede mną stanęła wysoka, niebieskooka dziewczyna o długich, czarnych włosach, wystrzyżonych po prawej stronie. Na oko miała tak z 19 lat. Jej cera była lekko ciemniejsza. Po jej wyglądzie i lekko przestraszonej minie można było stwierdzi, że nie jest z tąd.
-Excuse me! Wiesz może gdzie mieszkają państwo Hudson? -a więc była to pewnie jakaś krewna tej rodziny z USA. Byli oni "bardzo popularni" w tej okolicy, ponieważ byli obcokrajowcami i to jeszcze z takiego prestiżowego kraju.
-Tak, mieszkają niedaleko mnie. Zaprowadzę Cię. -powiedziałam lekko się uśmiechając. Szłyśmy w ciszy jakieś... 10 sekund? Widać, że była rozgadana i chętna na nowe przyjaźnie.
-Tak w ogóle...-zaczęła- jestem Ashtyn, a ty?
-Viktoria... Dla znajomych Haribo.
-Haribo? Przecież to żelki. Ale z drugiej strony pasuje to do Ciebie. Jesteś nawet słodka jak Haribo ^-^.
-Ah... Wiedz, że jesteś kolejną osobą, której to mówię: Nie jestem słodka >^<.
-Jesteś.
-NIE!
-Ku*wa?
-Hm?
-Myślałam, że powiesz te magiczne polskie słowo.
-Przykro mi, ale nie klnę. Po za tym już jesteśmy na miejscu.
-Thanks you! A. Jeszcze jedno. Dasz mi swój numer czy coś? Jesteś nawet fajna i chciałabym mieć z Tobą kontakt.
-O-ok... -lekko mnie to zdziwiło lecz pomimo tego dałam jej swój numer. Ktoś chciał się ze mną zadawać...  Iwan... Anastazja... Jiah... A teraz Ashtyn. Czy ja właśnie powoli zdobywam przyjaciół? I to takich... "Innych"?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Wrrrruuuuuu
Jutro szkoła
Znowu
Bynajmniej u mnie
Święta, święta i po świętach :') Teraz tylko czekać do wakacji. Po nich nawet z chęcią pójdę do szkoły... Do liceum. Jestem ciekawa jak tam będzie. Mam nadzieję, że będzie chodź odrobinę lepiej niż w gimnazjum mówiąc o znajomosciach oczywiście.

Rysunkiiiiiii
XD

Ashtyn ♥♥ a że jest Nowy Rok no to sobie ogląda fajerwerki XD

~1032 słowa~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top