Rozdział 1
Siedziałem znudzony na kanapie, z ogromnym bólem głowy, jak zwykle z rana- przeglądając Twittera. Po wczorajszym koncercie, jak po każdym, Pojawiło się mnóstwo zdjęć przedstawiających tzw „Muke Moments". Niektórzy fani mówią, że to sposób Managementu na wypromowanie nas poprzez ciągłe robienie dram.
Z jednej strony mają rację.
Ale z drugiej niestety nie.
Tok rozumowania naszych menadżerów jest nie do ogarnięcia. Raz podstawiają mi jakąś dziewczynę i mówią „Luke! Pokażesz się z nią, bo ucichło trochę o was"*. A potem na twitterze co się dzieje? To się dzieje:
„OMG! Jakaś dziwka znowu łazi za Lukey'em!"
„Co ona od niego chce?!"
"Leci na kasę jak każda!"
„Nasz pingwinek znowu się zakochał! Chyba.."
„O nie.. Muke is real biczys!"
Tak.. Też bym tak chciał. Pisać sobie WŁASNY scenariusz mojego życia.
Ale nie jest mi to dane.
Spojrzałem na drzwi wejściowe w których stanął Ashton.
-Chcą, żebyś nie zbliżał się do Mike'a.. - powiedział spuszczając głowę.
-Jak ja mam to kurwa zrobić?! Przecież mieszkamy razem podczas trasy, mamy solówki koło siebie podczas koncertów..- krzyknąłem opierając łokcie na kolanach i zatapiając swoją twarz w dłoniach. - Co ja im zrobiłem?
-Sprawdzałeś twittera? To się domyśl pacanie. Lepiej zachowuj umiar, jeśli chcesz być w zespole. - chłopak wzruszył obojętnie ramionami
-I ty przeciwko mnie, Ash?- spytałem ze smutkiem w głosie
-Luke..- westchnął siadając obok mnie- to nie zależy ode mnie. Wiesz, że oni chcą cię zniszczyć. Przecież znasz ich zasadę..
-Im więcej dram, tym więcej kasy..- powiedzieliśmy niemal jednocześnie
-Ale wiesz co?- spytałem Ashtona gdy w mojej głowie narodził się nowy plan
-Nie wiem. Nie jestem jasnowidzem. Jestem jednorożcem! - Uśmiechnął się szeroko
-Boże.. Jesteś starszy ode mnie, a gorszy niż dziecko..
-No wiem.. - zachichotał (wyobraźcie sobie ten słynny chichot Ashtona)
Wstałem z kanapy i poszedłem do kuchni. Chłopak poszedł za mną.
-Więc plan jest taki: wkurwiamy menadżerów!- zaklaskałem w dłonie ciesząc się jak dziecko
-Jeżeli chcesz obrzucić ich samochód babeczkami z kremem, które robił Calum, to nawet się do mnie nie odzywaj.-zaśmiał się
-Dobry pomysł.. Ale chłopak się za bardzo starał.. Szkoda by mi go było. - spuściłem głowę udając zmartwienie – Gdzie jest Mikey?
-Och.. Mikey. - uśmiechnął się Ash- jak słodko..
-Zamknij się, bo zarobisz babeczką w twarz.
-Zranisz Caluma!- krzyknął powoli oddalając się ode mnie
Mówiłem że to dziecko, prawda? Myliłem się. Ashton Irwin to nie dziecko. Ashton Irwin to stan umysłu.
-Jednorożcu! Gdzie jest Michael Gordon Clifford!- krzyknąłem do blondyna. Ciemnego blondyna. Jego mózg widać jeszcze walczy. Mój już przestał, ups.
-Nie po drugim imieniu Hemmings! - usłyszałem krzyk z góry.
Pobiegłem na górę i otworzyłem drzwi. W pokoju widok, który pragnę widzieć codziennie- Mikey rozkopany w kołdrze, tulący się do swojej poduszki.
-Jednorożcowa księżniczko! Obudź się!- krzyknąłem zbliżając się do jego łóżka
-Nie krzycz na mnie.. - Odwrócił się twarzą w drugą stronę.
-Zrobię ci zdjęcie i wstawię na Instagram.
-Okay.
-I na Twittera
-Okay.
-I na stronę na Facebooku
-Dobra rób i idź spać.- westchnął
-Z tobą?- poruszyłem brwiami, ale on i tak nie mógł tego dostrzec
-Jak chcesz..
-Co brałeś?- spytałem prawie płacząc od tłumienia w sobie śmiechu.
-Na pewno nie ciebie.- burknął
-I zepsułeś ten romantyczny moment..
Włączyłem aparat i nakierowałem na jego łóżko. Czekałem aż się odwróci. Gdy to zrobił w pokoju rozbrzmiał dźwięk robionego zdjęcia.
Michael spiorunował mnie wzrokiem i ponownie zatopił twarz w poduszkę.
Usiadłem na krańcu łóżka.
-Mamy zakaz zbliżania się do siebie.. - powiedziałem trącając lekko łokciem o nogę chłopaka
-I o co im znowu chodzi?- spytał podnosząc się do pozycji siedzącej
-„Muke is real"- zacytowałem najpopularniejszy tekst w naszym fandomie kreśląc palcami cudzysłów w powietrzu.
Michael lekko zmarszczył brwi patrząc na mnie.
-Czy oni są normalni? Nie mogą nam zabronić.. Nie.. Nie zrobią tego..- jąkał się chłopak
-Już to zrobili. I chcę się zemścić.
-Oni są bez serca. Zależy im tylko na pieniądzach.
-I właśnie dlatego to wykorzystamy – uśmiechnąłem się szyderczo. - Jeżeli dodam to zdjęcie, które ci zrobiłem to..
-To się wkurwią. - dokończył Mike
-To też, ale oni nie tolerują tego jak się zachowujemy. I dlatego trzeba to wykorzystać.
Dodałem to zdjęcie na Instagrama, Twittera i Facebooka. Wszędzie z dopiskiem: „Ten jednorożec dalej śpi.. Ale pingwin go pilnuje #lukeisapeunguin"
Wojna rozpoczęta drodzy menadżerzy.
--------------------
*Nie, tutaj Luke nie jest z Arzayleą.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top