45

Wraz z Jongho postanowiliśmy się spotkać z Jisungiem. Umówiliśmy się z nim w starym, opuszczonym motelu na obrzeżach Seulu. Spojrzałem się na zegarek, widząc, że spóźnia się on 

- San, hyung spokojnie. Nie wystawi nas. Przecież Kibum by nas nie oszukał - westchnął Jongho, który co chwila patrzył na telefon 

Kiwnąłem mu głową. Cóż, może nie bałem się o to, że nas wystawi, a bardziej, że się nie pojawi. Obawiałem się, że przez tak duże ryzyko jego ujawienia przykrywki, postanowi nas olać. Mimo, że bym go zrozumiał to, jednak bardziej bym czuł zawiedzenie i pogardę nim. Odgarnąłem swoje włosy do tyłu, chcąc jakoś wyrzucić z głowy wszystkie wątpliwości. Zerknąłem na młodego 

- Czemu cały czas sprawdzasz telefon? - spytałem się go ciekawy 

- Czekam na... umm.. j-jakieś i-informacje - mruknął nieśmiało 

- Jakie? A bardziej może od kogo? -uniosłem jedną brew, z uwagą przyglądając się mu 

- Yyymm.. n-no.. od Y-yunho - powiedział cicho, bawiąc się palcami, z czerwonymi policzkami   

- Weź mi powiedz co was tak naprawdę łączy? - uśmiechnąłem się delikatnie do niego 

- C-cóż, hyung pomógł mi zapomnieć o Yeosangu. Bardzo mnie wspiera, a przede wszystkim chroni, co jest bardzo słodkie - jego kąciki ust podniosły się - J-ja chyba się w nim z-zakochałem..

- To świetnie. Pasujecie do siebie, a Yunho też coś do ciebie czuję - puściłem mu oczko, klepiąc go po ramieniu 

Na tym zakończyliśmy rozmowę, a bardziej młodszy nie chciał skończyć cały czerwony, z zawstydzenia. Chociaż widziałem jak jego oczka się zaświeciły. Po paru minutach podszedł do nas zamaskowany facet. Pokazał nam sygnał, dzięki czemu wiedziałem, że to Jisung. Przekazał nam kartkę z dokładnymi danymi. 

Znalezienie go nie zajęło nam długo. Dzięki Mingiemu udało nam się parę godzin później schwytać niejakiego "Kruka", który jest przewodnikiem Szpony. Cóż mieliśmy tyle farta, że był zalany w cztery trupy wracając do swojego domu. Jongho znalazł sposób by nieznajomy wytrzeźwiał dość szybko, dzięki czemu mogliśmy tego samego dnia, wziąć go w obroty. 

 


Siedziałem z Jongho i Kibume, czekając na jakiekolwiek informacje, czy cokolwiek bądź innego. Jednak tylko dało się usłyszeć, jak San nieskutecznie próbował wycisnąć z faceta przydatne nam wiadomości. Zaczęło mnie denerwować to, jak siedzieli tam bez żadnych rezultatów, czy efektów. Nie mamy przecież całego dnia. Chodziłem w tą i z powrotem niecierpliwiąc się

- Seonghwa uspokój się, zaraz coś będzie wiadome - powiedział spokojnie Yunho, siedząc przy komputerze, próbując ich namierzyć

- Mam dość, idę do środka i zajmę się tym sam - powiedziałem poirytowany

Nacisnąłem klamkę, wchodząc do środka. Trzasnąłem drzwiami, patrząc się ozięble na mężczyznę, który w ogóle nie wydawał się przerażony, wręcz kpił sobie z nas, co tylko mnie irytowało. San spojrzał się na mnie zdziwiony, a Mingi opierając się o ścianę, uśmiechnął się tajemniczo.

- San zostaw mnie z naszym gościem, z wielką przyjemnością sobie z nim porozmawiam. - powiedziałem spokojnie, nawet jeśli w środku we mnie wrzało

- Zgoda, ale na wszelki wypadek Mingi zostaje, chce mieć go żywego - wyszeptał mi do ucha, wstając i po chwili wyszedł

Podszedłem do stolika i usiadłem na miejscu przyjaciela. Wyjąłem z tylnej kieszeni mały schowany nóż. Zacząłem się nim bawić, bujając się na krześle. Przeniosłem na niego spojrzenie, nie ukazując żadnych emocji. Mężczyzna zmarszczył brwi, nie rozumiejąc moich poczynań.

- Wiesz, co robię z takimi jak ty, gdy nie chcą współpracować? Cóż, chyba możesz się domyśleć, co gangsterzy robią, jeśli chcą zdobyć informacje - spojrzałem się na niego z szyderczym uśmieszkiem

- Co?? Jesteś głupi jeśli myślisz, że cokolwiek ci powiem - zaśmiał się drwiąco, prosto mi w twarz

- Daję ci ostatnią szansę na zmądrzenie, później wyciągnę z ciebie wszystko siłą - powiedziałem oblizując usta

- Życzę szczęścia, frajerzy - zakpił sobie

- Aish, myślałem, że jednak jego ludzie są mądrzejsi. Mingi mógłbyś wszystko mi przygotować? - spojrzałem się na przyjaciela, który kiwnął mi głową

Wstałem i się odsunąłem. Chłopak chwycił stół i odsunął go na bok, po czym stanął za intruzem i chwycił go za związane ramiona. Zawinąłem rękawy swojej marynarki i z kieszeni wyjąłem kastet z kolcami. Założyłem go sobie na dłoń i podszedłem do niego. Przez chwilę wpatrywałem się w chłopaka i uderzyłem go z dość mocną siłą. Mężczyzna się skrzywił i skulił, wypluwając krew. Zaśmiałem się kpiąco i chwyciłem go za włosy, odchylając jego głowę do tyłu

- A teraz gadaj mi, gdzie jest reszta? Jak się nazywasz? - warknąłem w jego stronę

- Nigdy w życiu - splunął na mnie krwią

Wytarłem ją i spojrzałem się na niego z mordem. Uderzyłem go kolejny i kolejny raz, aż nie mógł nawet podnieść głowę. Zdjąłem kastet i odłożyłem go, mając jego dna, więc będą mogli go namierzyć. Chwyciłem scyzoryk i rozłożyłem jego dłoń, tak by wszystkie palce były rozłożone na rozcież

- To, od którego zaczynamy. Może kciuk, albo wskazujący? - spytałem się go z psychopatycznym uśmiechem

Mężczyzna spojrzał się na mnie przerażony i zaczął się wyrywać. Chwyciłem mocno jego rękę i zbliżyłem nożyk do jego palca wskazującego. Jednak nie uciąłem go. Czekałem, aż w końcu pęknie. Co nastąpiło po niedługim czasie.

- Dobra dobra, przestań!! Powiem wszystko, co tylko chcecie, tylko nic mi już nie rób, do cholery!! - krzyknął przerażony

- Grzeczny, bardzo słuszna decyzja - uśmiechnąłem się triumfalnie

Odsunąłem się od niego, samo, gdy splunął on krwią, na podłogę. Mingi ustawił tam, gdzie wcześniej był stół, a ja usiadłem na poprzednim miejscu

- Więc zacznijmy wszystko od początku...


*


Czekałem cierpliwie aż Seonghwa czy Mingi wyjdą. Chodziłem w tą i  z powrotem czując  jak wszystkie emocje się we mnie gromadzą. Chciałem poznać prawdę. Albo chociaż coś od czego byśmy mogli zacząć. 

- San mógłbyś przestań chodzić w kółko? Trochę to rozprasza - powiedział równie poirytowany Kibum, który szukał informacji w swoich źródłach 

- Łatwo ci mówić. Oni mają mojego chłopaka do cholery!! Jak mam być spokojny? - warknąłem uderzając w ścianę z pięści 

- Hyung zaraz zrobisz sobie krzywdę.. - powiedział cicho Jongho, który jako jedyny był opanowany 

- To nie jest ważne. - westchnąłem, opadając na krzesło - Czuję się bezkarny, nie wiedząc co miałbym zrobić.. 

Jongho widząc w jakim jest stanie starszy, wziął szklankę i nalał mu wody. Uśmiechnąłem się blado, dziękując mu. Napiłem się, jednak nie poczułem się lepiej. Od porwania Yeosanga i Wooyounga minęło może z cztery, albo sześć dni? Nie mieliśmy pojęcia, czy z nimi jest wszystko w porządku. Jedynym pocieszeniem jest fakt, że żyją, co daje nam siłę na niepoddanie się. 

Po dobrych dwóch godzinach z pokoju wyszedł Seonghwa, którego ubranie było pobrudzone krwią. Rzuciłem mu ręcznik, którym wytarł swoją twarz. 

- I co? - spytałem się niecierpliwiąc 

- Udało się. Był trochę oporny, ale w końcu wygadał się. Teraz tylko musimy powiadomić resztę i wszyscy razem się spotkać z informatorem. Jisung przekaże nam jutro szczegóły i będziemy mogli ich zaatakować. W końcu uratujemy chłopaków - powiedział z pewnością w głosie

 - Wezmę do pomocy CBA i ATE. Przyda nam się duże wsparcie. - powiedział KIbum dzwoniąc do swojego szefa 

- Jongho jakbyś mógł przyprowadź do nas Yunho i resztę, potrzebujemy ich pomocy - powiedział Hwa, masując swoją skroń 

Najmłodszy kiwnął głową i wstał. Założył długi płaszcz, maseczkę i okulary, wychodząc. Przyjaciel, rozpiął swoją koszulę, zdejmując ją. Nigdy nie lubił on być brudnym, a tym bardziej chodzić w takich ubraniach. Po zatem normą było dla nas chodzenie bez górnej części garderoby. 

- A ja co mam robić? - spytałem się go 

- Jak Mingi posprząta sale tortur  i ciało tamtego pionka, pomożesz mu w dokładnym rozplanowaniu działań. Ja za chwile do was dołączę - odparł 

- Huh? A co niby zamierzasz teraz robić? - spojrzałem się na niego z uniesioną brwią 

- No idę się umyć - prychnął - Chce zmyć to wszystko z siebie - dodał, zerkając ukradkiem na mnie

Przechodząc obok mnie poklepał moje ramię. Uśmiechnąłem się delikatnie, czując w końcu, że jesteśmy o krok przed nim...



Hejo hejo moje kwiatuszki!! 🌼🌸🌺 

Zbliżamy się powoli do końca opowiadanka. Ale to nie znaczy, że więcej prac moich nie będzie ^^. Aktualnie pracuje nad kolejnym pomysłem, który możliwe, że, gdy skończę ten to się pojawi na moim profilu. Ale puki co siedzę nad troszku zmienieniem zdjęć by bardziej pasowały 😅

Jak wam się podoba ostatni występ Ateez z kingdom? Osobiście muszę powiedzieć, że mimo iż nie stanuje np, SF9 to uważam, że mieli lepszy występ niż Stray Kids, którzy nie zachwycili mnie. Ale bardziej mnie boli  ta różnica punktowa :( :( 

Przepraszam za wszystkie błędy 🙏🙏 

Kocham was i buziaczki 💗😘

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top