22

Minął już dość długi czas od tej mojej "umowy" z Sanem. A bardziej szantażowaniem mnie. Nie są to przyjemne wspomnienia. Jestem dla niego tylko do zaspokojenia jego potrzeb seksualnych nic więcej. Dobrze o tym wiem. A mimo tego to boli dwa razy tak. Ta świadomość, że jest się tylko jego zabawką jest okropna. Ale co ja mogę zrobić. 

Siedziałem w salonie wraz z babcią za oknem była już dawno jesień i strasznie zimno. Moja babunia od pewnego czasu też nie za dobrze zaczęła się czuć. Przez co musi brać leki, które jej funduje. Jednak nie z ojca pieniędzy. Skoro stałem się dziwką i zabawką chłopaka to muszę mieć coś z tego. Do dziś pamiętam tą rozmowę z nim. Było to w pierwszym dniu naszego "spotkania", tego samego dnia, gdy zagroził mi uwiecznieniem tych zdjęć i filmu mojemu ojcu. Wtedy też zorientowałem się, że go kocham 


*   


Przywitałem się z miłą recepcjonistką i udałem się do wyznaczonego pokoju. Zapukałem, a mi ukazał się starszy

- Wejdź - wychrypiał, seksownym głosem, a moje serce zatrzepotało 

Przełknąłem głośno ślinę. Jednak mimo wszystko wszedłem do środka. Od razu zostałem zaatakowany przez jego usta. Odwzajemniłem pieszczotę, chociaż nie można tego tak nazwać. Był to po prostu brutalny i mokry pocałunek. Czułem jak moje nogi się uginają pode mną, a serce chce wyskoczyć mi z piersi. Jednak oderwałem się od niego. Spojrzałem się na niego poważnie. Usiadłem na łóżku 

- Musimy obgadać reguły. Ja też chce mieć coś z tego - rzekłem pewnie 

On na to tylko roześmiał się. Ale mimo wszystko oparł się o ścianę i skrzyżował ręce na piersi

- Więc słucham co księżniczka proponuje? - zakpił

- Spotykamy się tylko raz w tygodniu... I chce za to dostawać pieniądze.... - mruknąłem 

- Oho chcesz być już taką prawdziwą dziwką, jak miło, że wziąłeś sobie moje słowa tak do serca - zaśmiał się chamsko - Zgoda będziesz miał za to pieniądze i to ładną sumkę . Ale... - podszedł do mnie z błyskiem w oczach. Nie zwiastowało to nic dobrego - Za to będziesz musiał robić wszystko co chce

- Czyli?... - przełknąłem głośno ślinę 

- Hymm przebierać się w jakieś ciuszki, które ci przyniosę, od seksownych bielizn i obcisłych spodni, po stroje pokojówki - powiedział z łobuzerskim uśmieszkiem 

Wytrzeszczyłem oczy. Nigdy w życiu się na to nie zgodzę. Zacząłem kręcić głową na nie. Przecież to już jest przegięcie. Nagle on się schylił bardziej w moją stronę. Nasze twarze dzielił jeden ruch. Spojrzałem się w jego oczy i wiedziałem już, że nie potrafię się nie zgodzić. Czy ja naprawdę, aż tak wpadłem po uszy w tym? 

- Zgoda niech ci będzie... 



I od tamtego momentu, San wymyśla najróżniejsze sposoby i stroje. Tak naprawdę robię wszystko co tylko on chce. Za każde sprzeciwienie się dostaje karę, w postaci klapsów, albo tak ostrego seksu, że nawet nie potrafię wstać. Jednak od jakiegoś czasu przenieśliśmy się do jego domu. Sam nie wiem dlaczego. Ale nie przeszkadza mi to. 

Wszedłem do szkoły z lekkim uśmiechem. Jak zawsze wszystko pod nim ukrywałem. Zacząłem też malować się eyelinerem by zakryć swoje wory pod oczami. Po zatem San uważał, że to jeszcze bardziej go podnieca. Osobiście nie wiem czy z kimś jeszcze współżyję. Nie chce się jeszcze bardziej dołować. Widząc swoich przyjaciół pomachałem im.

- Hej Woo - przytulił mnie Yeosang i Jongho, po czym młodszy przytulił drugiego z chłopaków

Sam nie rozumiem dlaczego Yeo tak siebie i jego rani. Wiem, że chce zapomnieć o Seonghwe i zacząć od nowa, ale to nie powód do bycia z kimś kogo się nie kocha. Po zatem teraz cierpi dwa razy tak. Przez chwilę we trójke porozmawialiśmy, po czym zadzwonił dzwonek. Jongho poszedł w swoją stronę, a my weszliśmy do klasy 

- Sangie musisz to przerwać puki jest czas - powiedziałem od razu, gdy usiedliśmy 

- Serio ty mi to mówisz? - bąknął pod nosem 

- O co ci chodzi? - uniosłem jedną brew do góry 

- Przecież sam się dajesz wykorzystywać przez Sana i nawet nie zrezygnujesz z tego - powiedział cicho by nikt inny nie usłyszał 

Spuściłem wzrok

- To nie tak... Po prostu muszę zarobić..

- Co?.. - rozszerzył oczy z zdziwienia 

- Moja babcia potrzebuje leków, a nie ma pieniędzy by je kupić... A ojciec jak by się o tym dowiedział to by mnie wziął do siebie, a tego nie chce... Więc mam układ z Sanem, że ja robię to co on chce, a on w zamian mi płaci - wytłumaczyłem mu z lekko czerwonymi policzkami 

Przez chwilę między nami panowała cisza. Przyjaciel wyglądał na naprawdę zszokowanego i może trochę przestraszonego. Sam wiedziałem jak to brzmi. Ale co innego mogłem zrobić? 

- Woo sam nie wiem jak mam na to zareagować.. - mruknął cicho - Ale i tak będę cię wspierał 

Przytulił mnie w geście pocieszenia. Uśmiechnąłem się na to. Taka osoba jak on to skarb. 


*


Wszedłem do sali malarskiej na zajęcia dodatkowo. Usiadłem na sowim miejscu. Nagle poczułem przyjemne ciepło na swojej szyi. Po moim ciele przeszły przyjemne ciarki 

- Witaj księżniczko - wychrypiał mi w ucho 

- Spierdalaj. Miałeś trzymać się ode mnie z daleka w szkole - warknąłem 

- Ohoho znowu masz okres - zakpił sobie ze mnie 

- Uważaj abyś zaraz nie stracił ceną rzecz dla ciebie - wysyczałem 

- Radzę ci uważać na słowa- powiedział ostro i patrząc się na mnie wrogo 

Lekko się przestraszyłem. Ale nie dałem tego po sobie poznać. Przełknąłem głośno ślinę. Odwróciłem od niego wzrok. Jego zagrywki przerwało wejście do klasy nasza pani profesor. Przywitaliśmy się. 

- Okey moi drodzy, dzisiaj tylko chce wam ogłosić jedną rzecz i będziecie mogli iść - powiedziała z uśmiechem - Więc dobrze wiedzie, że musicie zrobić prace zaliczeniową. Jednak w tym roku trochę to zmienię. Macie wybrać swojego partnera lub partnerkę i zrobić z tą osobą obraz albo jakiekolwiek inne dzieło, które przyjdzie wam do głowy. Może być to cokolwiek chcecie. Macie na to czas do końca tego półrocza. Chciała bym byście przynieśli wasze prace do pierwszego tygodnia grudnia. Czy wiecie z kim chcecie robić prace? 

Przez chwilę wszyscy siedzieli cicho. Rozejrzałem się po sali i tylko wzruszyłem ramionami. Osobiście było mi to obojętne. Nagle wstał San i podniósł rękę 

- O San czy już wybrałeś sobie osobę? - spytała się miło 

- Tak - powiedział z lekkim uśmiechem, po czym przeniósł swój wzrok na mnie - Z Wooyoungiem będę robić 

- Oh co ty na to Wooyoung? - spojrzała na mnie

A ja nic innego nie mogłem zrobić jak kiwnąć jej głową na to, że się z tym zgadzam. 





Hejka kochani! 

Dzisiaj udało mi się napisać rozdział wcześniej niż ostatni, na co się strasznie cieszę. 

Jak tam u was czas mija? Już u was są przygotowania do świąt? Nie możecie się ich doczekać? 

Buziaczki <3 <3 :* 

 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top