18

Rano obudziłem się obolały. Bolał mnie tyłek jak i dolne partię. Nie wiedziałem gdzie jestem, ale byłem pewny, że nigdy więcej nie będę pić. A szczególnie aż tyle. Złapałem się za głowę, gdy się podniosłem. Usiadłem na brzegu łóżka i aż pisnąłem gdy jakaś dziewczyna siedziała na jego roku. Od razu zakryłem się kołdrą, a moja twarz była cała czerwona z zawstydzenia. Nigdy jeszcze nie czułem się tak dziwnie i źle pokazując swoje ciało. To był jak atak znienacka 

- K-kim ty do... do cholery jesteś? - wręcz pisnąłem

Ona tylko się zaśmiała. I co tutaj jest takie śmieszne? Fuknąłem pod nosem. Co z nią jest nie tak. Usiadła ona wygodniej na krześle i mi się uważniej przyglądała. Na jej twarz wpłynął uśmieszek. Nie podobało mi się to w żadnym stopniu 

- Ja nazywam się Hyerin i tak jakby jestem w swoim domu - powiedziała z widocznym rozbawieniem 

- U ciebie...?  - mruknąłem cicho pod nosem 

- Oczywiście, że tak - zaśmiała się - Upiłeś się tak, że nawet nie pamiętasz, co się wczoraj działo 

Przez chwilę siedziałem cicho. Czy na prawdę aż  tyle wypiłem? Ale racji to ona trochę ma. Spuściłem głowę. Teraz ją poznaje. Jest ona przyjaciółką elity i... Sana. Właśnie mowa o nim. Pamiętam, że ostatnie minuty spędziłem na tańczeniu z nim. A później ciemność...

- Ejj nie martw się. Nie chciałam zabrzmieć na chamską. - powiedziała cicho i usiadła obok mnie 

Spojrzałem się na nią i lekko się uśmiechnąłem. Po czym szybko założyłem chociaż swoje bokserki, na co ona zakryła oczy 

- Co się wczoraj stało? - spytałem się cicho, jakoś bałem się poznać prawdy 

- Z tego co wiem to od połowy czasu jak przyszliście to bawiłeś się z Sanem. A bardziej się droczyliście. Później chyba się pokłóciliście i zacząłeś z jakiś ohydnym kolesiem tańczyć. No i to poddenerwowało Saniego - zgreda. Widziałam jeszcze jak się namiętnie całowaliście i poszliście na górę. Resztę sam już sobie dopowiedz - powiedziała spokojnie 

Dokładnie przetwarzałem każde jej słowo. Czy to możliwe, że ja... że oddałem swoje dziewictwo jemu? To nie może być prawda... Wszystkie wspomnienia zaczęły uderzać we mnie jak strzały z procy. Nagle przed moimi oczami były widoki z nocy. Namiętne pocałunki, jego brutalność, która później zmieniła się w niewyobrażalną przyjemność, czułości, którymi na koniec mnie obdarzył. I to ja to wszystko runęło, gdy mnie zostawił. Teraz dopiero zrozumiałem, że mu się poddałem. Nie dotrzymałem swojej obietnicy. A on swoją dotrzymał.   

- To nie możliwe... nie mogłem tego zrobić - zacząłem cicho płakać 

Skuliłem się i schowałem głowę w swoje ramiona, które ułożyłem na kolanach. Jestem takim idiotą. Jak mogłem się tak dać? Jednak czemu nie czuję się źle z tym, że z nim uprawiałem seks, a z tym, że po prostu się mną zabawił? Co jest ze mną nie tak? Dlaczego moje serce tak mi łomocze, jakby zaraz miało wybuchnąć? 

- Hej spokojnie.. Nie płacz, proszę - rzekła cicho dziewczyna

 Objęła mnie ona. Od razu się w nią wtuliłem i zacząłem cicho płakać. Czułem się brudny. Hyerin kołysała mnie i głaskała uspokajająco moje włosy. Przymknąłem oczy, chcąc nie pamiętać tego wszystkiego. Chciałem cofnąć czas. Chciałem by to się nie wydarzyło. Bym nie przyszedł na tą durną imprezę. Nic by się wtedy nie wydarzyło 

- Dl..dlaczego... ja to zrobiłem? Dlaczego.... po...pozwoliłem mu.. na to...? - wychlipałem cicho 

- Już spokojnie Wooyoung. Nie myśl o tym w ten sposób. Byłeś upity i to nie twoja wina. A ja sobie już z tym idiotą porozmawiam - westchnęła pod nosem dziewczyna 



*



Aktualnie siedziałem z Hyerin w gościnnym pokoju, w którym mnie znalazła. Nie rozmawialiśmy zbytnio dużo. Okazało się, że zna się z tą bandą zadufanych sobie dupków od przeszkolą. Chciała za wszelką cenę poprawić mi humor. Czasem próbowała jakoś naprawić moje spojrzenie i zdanie na temat Sana, jednak nie szło jej to zbytnio dobrze. Po chwili mój brzuch dał o sobie znać. Zaśmialiśmy się na to 

- To ja zrobię nam jedzenie, a ty się ogarnij - powiedziała rozbawiona

Kiwnąłem jej głową. Wstała i udała się do drzwi. Jednak na chwilę stanęła. Wyglądała jakby się czegoś wahała. Patrzyłem się na nią ciekawy, z błyszczącymi oczkami, nie tylko od płaczu. Odwróciła się do mnie z ciepłym uśmiechem 

- Osobą, która zostawiła ci leki od bólu głowy, wodę i przykryła cię szczelnie kołdrą jest... San. On nie jest aż tak zły... Wydaje mi się, że się po prostu pogubił. On taki nie był... Sama nie wiem czemu ci to mówię, ale wydajesz się jedyną osobą, która może mu pomóc.. - powiedziała cicho i wyszła 

Patrzyłem się na drzwi i lekki przez dobre parę minut. Byłem co najmniej zdziwiony. Czemu wszyscy mi to samo powtarzają? 





Po śniadaniu, Hyerin przywiozła mnie do domu. Podziękowałem jej i wymieniliśmy się numerami telefonu, Nie była ona zła. Nawet ją polubiłem 

Nieubłagalnie szybko minęły mi te dwa dni. Jednak nie widziałem się w nich z Yeosangiem. Nawet kontaktu z nim nie miałem. Gdy do niego przychodziłem nikt mi nie otwierał. Dopiero w niedziele wieczorem udałem się znów do niego i wtedy mi otworzył. Był w złym stanie. Gdy mi odpowiedział co się stało. Miałem zamiar roztrzaskać Seonghwe na małe kawałki. Nawet nie zorientowałem się kiedy nastał poniedziałek 





Wszedłem do szkoły dość przestraszony. Sam nie wiem czego się bałem. Po prostu czułem dziwny niepokój. I się nie myliłem. Nagle ktoś mnie chwycił mocno za ramię, a później za nadgarstek. Tym razem rozpoznałem ten dotyk, który nawet teraz rozprowadzał prąd i ciepło po moim ciele. Ponownie zostałem przyszpilony do ściany. Jednak teraz nie czułem już tej agresji. Albo po prostu mi się tylko tak wydawało 

- Czego tym razem chcesz San? - spytałem się zimnym tonem jego 

- Oh widzę, że ktoś tu nie ma humorku. Co okres się zbliża? - zakpił sobie ze mnie 

- Weź skończ pierdoli i powiedz czego chcesz. Na prawdę nie mam ochoty widzieć twojej twarzy - prychnąłem, przewracając oczami na jego zachowanie. 

- Pierdolić to mogę cię znów kolejnej nocy - wychrypiał mi do ucha 

Po moim ciele przeszły przyjemne ciarki. Poczułem ciepło na podbrzuszu. Czy mnie naprawdę podniecił jego głos? 

- To więcej się nie powtórzy i nie przypominaj mi tego, sukinsynie!! - warknąłem, a wręcz krzyknąłem 

- Radziłbym ci uważać z tym co mówisz - wysyczał w moją stronę 

- Bo co?  rzekłem z pewnością w głosie  

- To - pokazał mi zdjęcie, gdzie leżałem cały goły, a moje całe ciało było pełne malinek. Po czym przewiną w bok i włączy krótki filmik jak współżyjemy. - Nie chcesz chyba aby twój ojciec się o tym dowiedział, prawda? - uśmiechnął się do mnie zwycięskim uśmiechem 

Cały zbladłem i spojrzałem się na niego przerażony. Ojciec jak by się dowiedział o tym to by mnie zabił. A przed tym wydziedziczył. 

- Co.. ch..chcesz w zamian?..

- Od dzisiaj jesteś moją dziwką i należysz tylko do mnie, zrozumiałeś? - wychrypiał i spojrzał się na mnie z wyższością 

A ja wiedziałem, że to jest już mój koniec....





I na tym chciała bym zakończyć. Wiem kochacie mnie za to hihi 

Jak tam wam dzionek mija? Nie możecie się doczekać świąt? ^^

Ogólnie mogę wam zdradzić jedną część niespodzianki.... Zrobię specjalne rozdziały świąteczne, które trochę zmienią pewne zachowania naszych bohaterów i zacznie się trochę akcja zmieniać 

Mam nadzieję, że się trzymacie tak 

Buziaczki i kocham was <3 <3 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top