13
Malutka informacja!
Cały ten rozdział będzie poświęcony Seongsang~~ Natomiast w kolejnym będą Woosan.
Dodatkowo jeśli nie lubi ktoś z was brutalnych opisów zachowań to proszę nie czytajcie tego rozdziału!!!!
To w sumie tyle hehe
Miłego czytania kochani
*
Sam nie wiedziałem, czemu byłem tak załamany widokiem, Yeosanga z tym całym Jongho. Dodatkowo jak zgodził się z nim na randkę to był jak cios w plecy. Co ten dzieciak ma w sobie, a czego ja nie ma? Poirytowany, kupiłem sobie dość sporo alkoholu, chcąc się choć trochę upić. Chciałem po prostu uciec w trunki i nie myśleć o tym. Nie zastanawiałem się co może się wydarzyć. Bardzo często po tego typu rzeczach robiłem głupstwa, nigdy nie zastanawiając się nad konsekwencjami.
Wszedłem do domu. Jak zawsze sam. Prychnąłem pod nosem. Upiłem duży łyk trunku. Kupiłem najbardziej procentowe z najwyższej pułki alkohole. To mnie wszystko przytłaczało. Sam nawet nie wiedziałem dlaczego. Dlaczego on mi siedzi w tej głowie? Dlaczego przed oczami cały czas mam go? Dlaczego nie potrafię już funkcjonować jak wcześniej?
Była dopiero może dwudziesta, a ja byłem już co najmniej upity. Czułem jak coś mnie od środka piecze, a serce boli. Jednak użalanie się nad swoim żywotem, przerwał mi dzwonek do drzwi
- Kto się kurwa dobija do mnie??!! Życie mu nie miłe - warknąłem pod nosem
Ciężkim krokiem udałem się by otworzyć intruzowi. Przed moimi oczami ukazał się równie upity co ja Hongjoong. Patrzył się na mnie przymglonym wzrokiem. Nie rozumiałem co on tutaj robi. Niechętnie go wpuściłem. Co było błędem. Od razu się na mnie rzucił, mocno całując. Rozszerzyłem oczy, nie wykonując jakiegokolwiek ruchu. Po prosty zesztywniałem. Jednak czując jego usta na szyi, warknąłem odpychając go od siebie. Chłopak wylądował z hukiem na ziemię
- Co ty odkurwiasz?!! Masz do jasnej cholery chłopaka!! - wydarłem się na niego
Podniósł się z podłogi, chwiejnym krokiem podchodząc do mnie.
- Dobrze wiem, że nadal mnie kochasz! Widziałem jak ostatnio chciałeś mnie pocałować! - mruknął pewny swoich słów
- Podobałeś mi się, ale nigdy ciebie nie kochałem i kochać nie będę - wysyczałem, podkreślając każde oddzielne słowo
- Tak?? Co ten dzieciak ma w sobie czego ja nie mam??!! W czym niby jest lepszy!! - wykrzyczał
Zagotowało się we mnie. Podszedłem do niego, łapiąc go brutalnie za szyję. Czułem jak we mnie wszystko płonęło. Alkohol mi nie pomagał w tym.
- We wszystkim. Nie dorównujesz mu do pięt - wysyczałem
- Szkoda, że on tak na ciebie nie patrzy...
- O czym ty mówisz? - uniosłem brew
Puściłem go, pozwalając by wyjął telefon. Lekko dyszał, ale miałem to w głębokim poważaniu. Patrzyłem się na niego, powoli stając się niecierpliwiwym.
- Patrz, twój ukochany świetnie się bawi z swoim przyszłym chłopakiem - powiedział chamsko się uśmiechając
Wziąłem jego telefon nie mogąc w to uwierzyć. Na zdjęciu był właśnie Yeosang jak zostaje pocałowany w policzek przez Jongho. Poczułem jakby ktoś mi sztylet wbił w serce. Chwyciłem butelkę soju w ręce i od razu całą wypiłem. Podszedł do mnie Hongjoong. Nawet nie wiem, w którym momencie wbił się w moje usta
Rzuciłem go na łóżko. Już dawno byliśmy bez ubrań. Potrzebowałem się na czymś lub kimś wyżyć. Chwyciłem go mocno za szyje, od razu bez przygotowania się w niego wbijając. Połączyłem nasze usta w brutalnym i mokrym pocałunku, w którym nie było ani grama uczucia. Tylko pożądanie. Oboje chcieliśmy wyrzucić to co było w nas. Kutasem uderzałem w jego wnętrzu mocno i agresywnie. Gdzieś miałem jego jęki i krzyki z bólu. Moje plecy też były całe czerwone i podrapane, przez co warknąłem w jego stronę ostrzegawczo. Pieprzyłem go bardzo mocno, tak, że z jego dziurki uleciała krew. Nie całowałem jego ciała, nie wpatrywałem się w niego jakby był wszystkim, nie byłem delikatny czy czuły. Wszystko było bez emocji, bez jakichkolwiek chęci go zadowolenia. Liczyło się tylko to, że chciałem Yeosanga wyrzucić z głowy
Po wszystkim, opuściłem pokój. Gdzieś miałem to, że Hongjoong leżał tam wykończony. Miałem w poważaniu to, że go wykorzystałem. Sam mi się pchał do łóżka i w końcu dostał to co chciał. Wziąłem butelkę soju, wypijając ją. Ledwo co kontaktując udałem się do swojego pokoju. A tamtego skrzata zostawiłem w gościnnym. Runąłem całym ciałem na pościel, nawet nie dałem rady się przebrać. Zasnąłem w ubraniach, a wokół mnie roznosił się nieprzyjemny zapach ostrego seksu i alkoholu.
*
Gdy Jongho przyszedł, uśmiechnąłem się. Byłem podekscytowany tym, że będę mógł się pobawić z kociakami. Przytuliłem przyjaciela, nawet nie zwracając uwagi na to, ze był bardziej elegancko ubrany. W ręku trzymał jedną róże
- Hej to dla ciebie Yeosang - powiedział z czerwonymi policzkami
- Dzięki, ale nie musiałeś. Przecież idziemy tylko do kawiarenki - odpowiedziałem z uśmiechem.
Poprosiłem by poczekał na mnie w salonie. Szybko znalazłem jakiś mały wazon i włożyłem tam kwiatek, który bardzo ładnie pachnął. Wziąłem jeszcze pieniądze,, które mi rodzice zostawili. Po czym poinformowałem chłopaka, że możemy iść. Uśmiechnął się w moją stronę. Cała droga minęła nam na śmianiu się i rozmawianiu na przeróżne tematy. Parę razy Jongho robił w moją stronę dziwne rzeczy. Czasem próbował mnie złapać za rękę, objąć, albo mówił jakieś komplementy. Oczywiście ja to odbierałem za jakieś gesty przyjacielskie. Bo przecież on nic do mnie nie czuje, prawda?
Weszliśmy do przytulnej i nie dużej kawiarenki. Nie znajdowała się za daleko stąd. Obsługa jak i wszyscy ludzie byli bardzo mili. Nawet zobaczyłem pary homoseksualne, co w naszym kraju nie jest za bardzo częstym widokiem. Wszyscy wyglądali na takich swobodnych i radosnych. Ja sam czułem się tak samo dobrze w tym miejscu. Usiedliśmy przy wolnym stole, obok okna. Od razu na moje kolana wskoczył biały, puchaty kotek. Na mojej buzi zawitał uroczy, mały uśmiech. Nie zwracałem uwagi w ogóle na przyjaciela. I może, gdybym spojrzał lub zrobił cokolwiek to bym zobaczył w jego oczach te same iskierki jakie pojawiają się w moich, gdy widzę Seonghwe. Może wtedy bym zmienił bieg historii. Jednak tego nie zrobiłem.
- Widzę, że podoba ci się tutaj - powiedział Jongho
Uniosłem na niego oczka
- Tak i to bardzo. Będę musiał tutaj zabrać Wooyounga. Jestem pewny, że polubi to miejsce - mruknąłem z uśmiechem
Chłopak zaśmiał się wesoło, po czyn potargał mi włosy. Na co odsunąłem się. Tylko Seonghwa może to robić.
- Nie rób tak, nie lubię tego - bąknąłem pod nosem
- A-ale, widziałem jak Seonghwa to robił..... - powiedział trochę zdziwiony
- Bo on może - moje oczka zaświeciły się i na mojej buzi pojawił się uśmiech - On to robi inaczej, tak bardziej wyjątkowo.
Dość często przez przypadek, wymsknęło mi się starszego imię. Parę razy palnąłem nawet rzeczy, które pokazywały, że coś do niego mogę czuć. Jongho uważnie wszystkiego słuchał. Jednak jego oczy nie świeciły się tak, a uśmiech nie był taki szeroki. Wychodząc z budynku, już nie próbował się do mnie bardziej zbliżyć. Nie mówił żadnych komplementów, które nie wywoływały na moich policzkach tak piekących rumieńców, jak słowa Seonghwy. Gdy żegnaliśmy się, chłopak pocałował mnie w policzek, mimo, że tego nie chciałem. Nie wiedziałem wtedy, że tym wszystkim będę go ranić, że on to spotkanie uważał za coś innego niż ja. Nie wiedziałem, że jak wyszedłem do łazienki, to on zobaczył moją galerie z zdjęciami z Hwą. Nie zdawałem sobie sprawy że usunął z mojego telefonu, ważną rzecz. A co najgorsze byłem ślepy na to wszystko, czym później przepłacić miałem
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top