"Spokojny" początek
Więc... Można by uznać, że zaczęło się to nor...
- Zosia!
- Bosze co znowu się stało?!
- Sernik się skończył T.T
- Masky nie teraz! Próbuję przedstawić ludziom moją beznadziejną sytuację!
- No ale ja chcę sernik T.T - powiedział płaczący (chyba, bo nie widziałam przez jego maskę) Tim
- To idź i se kup! Na czym to ja... A tak! Można powiedzieć, że był to normalny, nudny dzień gdzieś na początku lata...
- Tańczyłaś na rurze i piłaś picolo...
- Tak właśnie... Chwila, CO?! JEFF NIE PRZESZKADZAJ DURNIU! - wydarłam się robiąc się cała czerwona.
- Kiedy ja tylko stwierdzam fakty!
- ...
*Puk Puk*
- Proszę -.-
- Zosia? Wszystko okej? - cichy chłopięcy głos wydostał się zza drzwi.
- Ben, nic nie jest w porządku przez te zjeby - westchnęłam podchodząc do drzwi i otwierając je, gestem zapraszając niższego chłopaka w "przebraniu" Link'a do środka.
- Rozumiem twój ból.
- Tylko ty i Sally mnie rozu...
- JEFFY!! DAJ MI BUZIAKA!
- NIGDY!! BEN, ZOSIA POMOCY!! - do mojego pokoju wbiegł Jeffrey chowający się przed Niną (której nikt nie lubi)
- Schowaj się w szafie - odparłam szybko
- Jak coś to mnie tu nie było - wyszeptał wchodząc do mojej szafy.
- JEFFY! GDZIE JESTEŚ?! - po chwili do mojej sypialni wtargnęła Nina - Widzieliście gdzieś Jeffy'ego? -zapytała tym swoim przesłodzonym głosem.
- Szafa - odparliśmy z Benem równocześnie.
- Zdrajcy! - wydarł się czarnowłosy wybiegając z szafy i zbiegając na parter. Jego mina była bezcenna xD
- Lepiej mu pomogę - westchnął blondyn i wyszedł. Jak widać nie mogę nawet w spokoju tego opowiedzieć. I po co ja się zgadzałam?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top