Rozdział 11

10 gwiazdek = następny rozdział xo

- Mojito dla Noelle - Hemmings podał mi szklankę z alkoholem - piwo z sokiem dla Alice, whisky dla azjaty - skierował się do Hood'a - oraz Teuqilla dla Mike. - Gdy już w końcu rozdał wszystkie napoje, usiadł obok mnie i wypiliśmy toast. - Elle, idziesz tańczyć? 

- Z chęcią! - podałam rękę blondynowi i uśmiechnęłam się, schodząc z naszej loży. Luke położył swoje dłonie na moich biodrach, a ja owinęłam swoje ręce na jego szyi. - Więc, co jest pomiędzy tobą, a Alice? - zapytałam po chwili. 

- Niby coś, ale jednak nic. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Kołysaliśmy się powoli w rytm muzyki, aż w końcu wolna piosenka, zmieniła się w dosyć szybki bit. - Wracamy? 

- Zaraz dołączę. - Puściłam mu oczko i skierowałam się w stronę toalety. Przeszłam przez próg i od razu zobaczyłam parę obściskującą się przy ścianie. Wyminęłam ich i odkręciłam kran. Obmyłam lekko twarz i ręce, po czym wytarłam w ręcznik wiszący obok. Gdy już chciałam wychodzić z łazienki, para która przed chwilą się połykała, stała przed drzwiami. 

-Nigdzie nie idziesz, słodziutka. - odezwał się chłopak. 

- A co, macie ochotę na trójkącik? - prychnęłam i spojrzałam na dziewczynę, która szukała czegoś w kieszeni. 

- Mamy coś dla ciebie. - chłopak uśmiechnął się cwaniacko, a dziewczyna podała mi pendrive. - Miłego seansu. - puścił mi oczko i wyszli z toalety. Spojrzałam na pendrive'a którego trzymałam w ręce, widniał na nim napis "Do zobaczenia". Jezu, czy ja nie mogę mieć chwili spokoju? Zapytałam sama siebie i wyszłam z pomieszczenia, kierując się od razu do loży. 

- Wychodzę. - rzuciłam w ich stronę i zabrałam moją kurtkę z siedzenia. 

- Ja też. - odezwał się Hemmings i ruszył ze mną do wyjścia. Nim się zorientowałam byliśmy już w moim domu. Zdjęłam buty i ruszyłam do salonu. Chwyciłam mojego laptopa i usiadłam wygodnie na kanapie, wkładając pendrive do wejścia USB. - Co to? - zapytał się blondyn, siadając obok mnie. 

- Pendrive, dostałam go od ludzi w toalecie. - Chłopak spojrzał na mnie zdezorientowany, ale nie skomentował tego. Po chwili na ekranie wyświetlił się filmik. Było na nim dwóch bliźniaków. 

- Luke i Jai. - powiedzieliśmy w tym samym czasie. 

- Hej Noelle. - odezwał się Jai. - Zapewne oglądasz to z przydupasem Hemmingsem, więc hej Luke.

-  Mamy dla ciebie pewną informację. Mianowicie, nie zbliżaj się do Hemmingsa. - teraz mówił Luke. - Pewnie zastanawiasz się dlaczego? Otóż już ci mówię. Hemmings nie jest ciebie wart, nie sądzisz? Za niedługo się przekonasz. - Koniec nagrania. Spojrzeliśmy na siebie z blondaskiem, po czym odłożyłam laptopa na stolik do kawy. 

- To było... 

- Dziwne. - dokończył chłopak. 

- Zdecydowanie. Typowe dla bliźniaków. - zaśmialiśmy się wspólnie i nasze usta dzieliły milimetry. 

- Chyba miałaś się do mnie nie zbliżać. - powiedział, delikatnie muskając moje wargi. 

- A kto powiedział, że słucham się bliźniaków? - ledwo dokończyłam zdanie, a nasze usta już były złączone w pocałunku. Usiadłam na niego okrakiem i owinęłam swoje ręce na jego szyi. On natomiast chwycił końcówki mojej koszulki i szybkim ruchem ściągnął ją ze mnie. Szybko powtórzyłam tę czynność, z jego koszulką i powróciłam do całowania. Zjechał ustami niżej do mojej szyi i po chwili poczułam, że zrobił mi malinkę. Uśmiechnęłam się mimowolnie i szarpnęłam delikatnie jego włosy, przez co wrócił do całowania moich ust. Zjechał dłońmi na moje pośladki i lekko je ścisnął, na co ja cicho jęknęłam. Już miał ściągać moje szorty, gdy w salonie pojawili się jego kumple. 

- Wystarczy was na chwile zostawić samych. - zaśmiał się Calum, który po chwili wylądował na ziemi, a zaraz za nim Mike. 

- Chyba trochę za dużo wypili. - powiedział Ash, drapiąc się po karku. W tym momencie do domu weszła Alice, trzymająca w ręku piwo. Nie zauważyła chłopaków i wpadła prosto na nich, przez co jej trunek w butelce wylał się prosto na dywan. 

- Kurwa. - odezwałam się po chwili, biorąc moją koszulkę i ubierając ją na siebie. Wstałam z kanapy i skierowałam się do łazienki, po chwili wracając z mopem w ręku. Wytarłam resztki alkoholu które wylały się na panele i odstawiłam mop. - Świetnie, cały dywan jest zalany. - Wywróciłam oczami i oparłam się o ścianę. 

- Śpimy dzisiaj u ciebie, kochaniutka. - odezwał się Hemmings. 

- Eh, no dobra. Ale oni śpią tutaj. - wskazałam na trójkę leżącą na podłodze. 

- Ja się zgadzam. - powiedział Ash i rzucił się na kanapę. - Zamawiam kanapę! 

- Więc ja śpię z tobą. - stwierdził Luke, a ja tylko westchnęłam i ruszyłam w stronę mojej sypialni. Na wejściu zrzuciłam z siebie ubrania i zabrałam koszulkę z piżamy z krzesła i na siebie założyłam. - Po co ją ubierasz, skoro zaraz wyląduje na podłodze? 

- Nie wyląduje, bo idziemy spać. - powiedziałam stanowczo i położyłam się do łóżka. 

- No dobra. - westchnął i rozebrał się do samych bokserek, po czym położył się obok mnie. Przytulił mnie i tak zasnęłam. 


------

Heej! Witam Was w nowym rozdziale! Taki króciutki, ale dzisiaj lub jutro dodam jeszcze jeden, tym razem dłuższy! Mam nadzieje że Wam się podoba!

xoxo Cara 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top