Speszjal - "Opadł mi"
*Lucas*
Gdy tylko wróciłem na górę i wszedłem do sypialni, byłem gotowy na to, że na łóżku będzie siedział Robert i na mnie czekał. Jednakże było inaczej.
- Jesteś tu? - spytałem, ale nie dostałem żadnej odpowiedzi.
Odwróciłem się, żeby zamknąć drzwi i w tym momencie ujrzałem mojego... No właśnie, kogo?
Robert szybko wykonał czynność, którą chciałem zrobić ja, po czym przycisnął mnie do drzwi i namiętnie pocałował.
- Gdzie to mi się ucieka, co? - wyszeptał mi do ucha i przygryzł jego płatek.
- T-To nie moja wina... To przez Lisę - wymruczałem, ciesząc się dotykiem jego dłoni na swoim ciele.
- Tak, oczywiście - przesunął kciukiem po mojej skórze na szyi, po czym ucałował to miejsce i ugryzł je.
Jęknąłem mimowolnie.
Jego delikatne dłonie wsunęły się pod moją koszulkę i eksplorowały moje ciało, a usta namiętnie całowały moje, coraz szybciej i mocniej.
Oddawałem pocałunek do momentu, w którym Robert chwycił dół mojej koszulki i pociągnął do góry.
Uniosłem ręce i pozwoliłem mu zdjąć ze mnie ubranie. Chłopak przesunął ręką po mojej klatce piersiowej i westchnął, czując twarde mięśnie.
- Masz cudowne ciało, Lucas - powiedział, uśmiechając się.
- Dzięki - moje policzki zarumieniły się mimowolnie
- I wyglądasz uroczo, gdy się czerwienisz - ucałował czule mój lewy policzek i zdjął swoją koszulkę.
Przywarł do mnie całym ciałem. Zadrżałem, gdy jego język pieścił moją szyję, a palce szczypały sutki.
Przejechał kolanem po moim kroczu, powodując, że z ust wyrwał mi się jęk. Natychmiast zakryłem usta dłonią.
- Nie powstrzymuj się, Lucas - wyszeptał mi do ucha Robert.
- Ale Lisa jest w łazience - ledwo umiałem się odezwać. Czułem, że powoli robi mi się ciasno w spodniach, choć nie powinno.
- No i co z tego? Przecież wie, że jesteś bi.
- Ale nigdy nie słyszała, że uprawiam seks z chłopakiem.
- Oj, zamknij się - pocałował mnie namiętnie.
Podczas gdy oddawałem pocałunek, Robert sięgnął ku paskowi moich spodni i powoli zaczął odpinać srebrną klamerkę, a następnie guzik i zamek, by całkowicie pozbyć się ze mnie ubrania.
Stałem przed nim półnagi, a on uśmiechał się do mnie serdecznie.
- Mam dla ciebie wyzwanie - rzucił.
- Jakie? - spytałem, bojąc się, co chce, żebym zrobił.
- Odepnij pasek - pokazał na skórzany pasek swoich spodni.
- Nie ma sprawy - uśmiechnąłem się i podszedłem do niego, jednakże Robert wyciągnął rękę w moim kierunku.
- Ale nie w ten sposób. Na kolana, z zamkniętymi oczami, bez pomocy rąk.
(aut. NIE PYTAJCIE, BŁAGAM XDDD)
- Słucham? - byłem w szoku. - Przecież nie dam rady.
- Lucas - objął moją twarz dłońmi. - Ze wszystkim dawałeś sobie radę. Nawet podczas tego porwania udało ci się zachować zimną krew. Wszystko pozostali po prostu by stchórzyli. Dasz sobie radę. W razie czego pomogę ci.
Zagryzłem dolną wargę.
Tak czy nie?
Tak czy nie?
- W porządku - i dopiero wtedy doszło do mnie, na co się zgodziłem. Kurwa...
- No to czekam - posłał mi zachęcający uśmiech.
Westchnąłem.
Klęknąłem przed nim i skrzyżowałem ręce za plecami. Zamknąłem oczy i powoli zacząłem odpinać pasek.
***
- Nigdy więcej mnie o to nie proś - wysapałem, leżąc na podłodze i chowając twarz w dłoniach.
Po piętnastu minutach udało mi się pozbyć tego cholernego paska. Jednakże, mimo że Robert obiecał mi pomoc w razie potrzeby, nie udzielił mi jej ani razu. Poza tym, całe moje podniebienie bolało mnie przez tę głupią klamerkę.
- Sam się na to zgodziłeś - odpyskował Robert, pozbywając się spodni do końca.
- Ale to przez ciebie, ty tego chciałeś.
- Najwidoczniej działam na ciebie jak magnes, skoro nie chciałeś mi odmówić - puścił mi oczko.
- Teraz mam poharatane całe podniebienie. Nienawidzę cię.
- Nie narzekaj - podał mi ręce.
Chwyciłem je. Pomógł mi się podnieść, po czym rzucił mnie na łóżko.
Nachylił się nade mną.
- Wiesz, na co mam ochotę?
- Aż się boję. Masz dziwne pomysły.
- Na soixante neuf.
(aut. Nie będę tłumaczyć, zrozumiecie, czytając dalszą część ;3 )
- Że co, kurwa!? - krzyknąłem.
Jednakże Robert uciszył mnie namiętnym pocałunkiem.
- Zobaczysz, spodoba ci się. Gwarantuję.
Powoli zaczął zsuwać bokserki ze swoich bioder, a ja ciągle leżałem na kołdrze i przyglądałem mu się. Gdy pokazał swojego penisa, natychmiast odwróciłem wzrok. Cholera, facet w bokserkach a nagi facet to ogromna różnica.
- Spójrz na mnie - usłyszałem głos Roberta. Wykonałem jego polecenie. - Jeśli nie masz ochoty, to w porządku. Mogę odpuścić.
- Nie - rzuciłem tak szybko, że sam się wystraszyłem. - Ja... Chcę tego.
Był zaskoczony.
- Nie bujasz?
- Gdzież bym śmiał.
Aby pokazać, że naprawdę tego chcę, rozebrałem się do kompletnego naga.
Robert podszedł do mnie i zawisł nade mną.
- Jesteś tego pewien? - spytał.
- W stu procentach - rzuciłem szybką, pewną odpowiedź.
(aut. misaki_kagamine02, jakim cudem Tobie się to wygodnie pisze? xD czuję się dziwnie)
- No dobrze.
(aut. Hm... No i jak to teraz opisać...)
Usiadł na mnie okrakiem, a następnie odwrócił się tyłem tak, ustami sięgałem do jego penisa. Pogładził mnie delikatnie po udach i wyszeptał ciche "Będzie dobrze", po czym zaczął ssać mojego członka.
Jęknąłem głośno.
Dlaczego on i Lisa muszą umieć tak dobrze obciągać!?
Przypomniałem sobie, że przecież ja też muszę się w to zaangażować.
A więc wsunąłem jego penisa w swoje usta i zacząłem go mocno ssać. Tak mocno, jak umiałem, przy okazji masując jego uda.
Jęczał, wykonując pod moim adresem tę samą czynność, co ja, więc raczej mu się podobało. A przynajmniej miałem taką nadzieję...
***
- Masz wspaniałą spermę - rzucił Robert, po wszystkim kładąc się obok mnie i wycierając kąciki ust z mojego nasienia.
- Dzięki. Ty też - uśmiechnąłem się.
- Masz ochotę na więcej? - spytał.
- Przykro mi. Opadł mi.
- Nie interesuje mnie to - zaczął dotykać mojego penisa. - Zaraz stanie na nowo.
Miał rację. Po paru chwilach mój członek ponownie stał na baczność, gotowy na kolejną dawkę pieszczot.
Robert klęknął tuż za mną i włożył we mnie palec.
Syknąłem z bólu.
- Boli... - wyszeptałem.
- Rozluźnij się, panienko - ugryzł moje ucho.
Powoli udało mi się wykonać jego polecenie. Było coraz lepiej. Dokładał kolejne palce, aż w końcu zastąpił je czymś znacznie większym.
Podobało mi się to. BARDZO.
Jęczeliśmy głośno. Nawet już nie zwracaliśmy uwagi na to, że moja siostra może próbować zasnąć.
Doszliśmy oboje, praktycznie w tym samym czasie. Ubrudziłem kołdrę spermą, ale nie przejąłem się tym za bardzo.
Dyszeliśmy na łóżku, aż w końcu Robert stwierdził, że musi już iść.
Pożegnałem się z nim, a później poszedłem do pokoju siostry.
- Jeszcze nie śpisz? - powiedziałem, kiedy zobaczyłem, że jej oczy są ciągle otwarte. - Nie na długo.
Uśmiechnąłem się do niej, po czym opuściłem sypialnię. W łazience szybko wziąłem prysznic. Kołdrę przewróciłem na drugą stronę, a następnie zanurkowałem pod nią i zasnąłem.
**********
Hejka kochani!
Żeby było jasne, NIGDY WIĘCEJ nie piszę rozdziału o tematyce yaoi bądź yuri, rozumiecie?
Wiecie, jak niezręcznie się czułam? 😂
Przysięgam, koszmar.
No, ale doceńcie, że w ogóle go napisałam.
Dlaczego? Z dwóch powodów.
1. Dobiliśmy do 300 followów na moim profilu! Bardzo serdecznie Wam za to dziękuję 💞💞💞
2. Od piątku mamy wakacje ^^
Jaka średnia? Będzie pasek na świadectwie? :3
Ja pasek będę mieć, a średnia wynosi 5,44 :3
Pozdrawiam, wera9737.
Enjoy! =^.^=
PS: W mediach: Nickelback - "Midnight Queen"
("She's gonna be my sex machine..."
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top