31. ( ͡° ͜ʖ ͡° ) v2
*Lucas*
- Czemu nie śpisz? - usłyszałem głos Lucy.
Stałem na balkonie i paliłem papierosa. Chciałem jakoś odreagować to, czego dowiedziałem się dzisiaj w szpitalu. I nie tylko to...
Powoli wypuściłem dym z ust i odwróciłem się w stronę ukochanej.
- Nie umiem zasnąć - odpowiedziałem. - Lisa zaprząta mi głowę. Ta jej choroba... To jest jak koszmar. I bardzo bym chciał, żeby to był koszmar.
- Nie dziwię się, to twoja siostra - na jej usta wypłynął grymas. - Mam nadzieję, że wszystko się ułoży.
- Też mam taką nadzieję - znowu zaciągnąłem się dymem. Gdy go wypuściłem, utworzyło się kółko.
Lucy spojrzała na mnie i przytuliła mnie.
Zgasiłem fajkę i oddałem uścisk.
Tak naprawdę... Nie chodziło tylko o to, że nie umiem zasnąć. W czasie gdy Lucy spała, szukałem w internecie informacji na temat tej substancji, którą podali mi Luke i Thomas.
I znalazłem.
W mordercę zamieniałem się wtedy, gdy udawało mi się zasnąć, a obok mnie była osoba, którą bardzo mocno kochałem.
Wcześniej nawet nie pomyślałem, że to o to może chodzić. Ale artykuł mnie zaciekawił i wszystko wytłumaczył.
Normalnym człowiekiem stawałem się dopiero wtedy, gdy albo ja zrobiłem komuś porządną krzywdę, albo ktoś zrobił sobie coś PRZEZE MNIE.
Bałem się zasnąć obok Lucy. Byłem pewien, że gdy to zrobię... Zabiję ją.
Spojrzałem na ukochaną. Jej usta pociągały mnie, a to że, miała mniejszy rozmiar stanika niż Lisa, a więc koszula nocna mojej siostry ukazywała więcej biustu Lucy niż ona sama by chciała - podniecało.
Zacisnąłem mocno szczękę, żeby nie rzucić się na nią jak dzikie zwierzę. Wiedziałem, że ciągle cierpi po tym wszystkim, co zrobił jej Aleks.
Jedynie delikatnie ją pocałowałem. Jednakże czułem, że pewna część mojego ciała powoli zaczyna się budzić. Nie potrafiłem się powstrzymać - całowałem ją tak namiętnie, jak tylko potrafiłem. Ona sama oddawała pocałunek. Chwyciłem ją pod kolanami i uniosłem - zgięła nogi i owinęła je wokół moich bioder. Oparłem się o poręcz balkonu i jeszcze namiętniej całowałem Lucy. Wplotła palce w moje włosy i oddawała pocałunek.
- Uważaj, bo ją zrzucisz i połamiesz ślicznotce kręgosłup! - krzyknął ktoś z dołu. - A potem będę ją musiał odwiedzać w szpitalu.
- Ty się odpierdol od mojej panny - wszedłem z Lucy na rękach do sypialni i zamknąłem drzwi na balkon.
Położyłem ją na łóżku i ciągle całowałem, powoli sunąc rękoma po jej ciele. Od szyi, przez ramiona, piersi i brzuch, aż po kostki. Rozłożyła nogi i pozwoliła mi, aby położył się między nimi. Wsunąłem lewą rękę pod jej koszulę nocną i objąłem jej prawe udo, delikatnie je masując.
- Masz delikatniejszą skórę niż myślałem, pani podkomisarz - wyszeptałem, całując jej ucho.
Ona w odpowiedzi skierowała moją twarz na swoją i ponownie zaczęła mnie całować. Skupialiśmy się na przyjemności, która płynęła z tej czułości, nie przejmując się tym, że w pokoju obok są moi rodzice i śpią. Interesowało nas tylko tu i teraz. Ruchy Lucy były bardzo delikatne. Jakby była małą laleczką, a każdy jej mocniejszy ruch mógłby ją stłuc. Nie przeszkadzało mi to. Rozumiałem ją. Jednakże w końcu nie potrafiłem wytrzymać. Odsunąłem swoje usta od jej ust, wsunąłem dłonie pod jej piżamę i powoli zacząłem ją zdejmować.
Jednak Lucy chwyciła mnie za ręce i spojrzała na mnie. Jej oczy mówiły "Boję się".
Nachyliłem się nad nią.
- Nie bój się, kochanie - wyszeptałem. - Będę bardzo, bardzo delikatny.
Uśmiechnęła się i pozwoliła mi zdjąć z siebie piżamę. Znowu wróciliśmy do pocałunków. Zarzuciła mi ręce na szyję i przyciągnęła do siebie, by pogłębić pocałunek. Ssałem jej dolną wargę, przesuwając rękoma wzdłuż jej cudownego ciała. Umieściłem dłonie na zapięciu jej stanika i spojrzałem na nią niepewnie. Ona także nie była pewna, czy tego chce - zagryzła dolną wargę i patrzyła w dół.
- Nie masz czego się bać, skarbie - powiedziałem. - Ja nie jestem Aleksem. Nie zrobię nic wbrew twojej woli.
Po chwili uśmiechnęła się i pozwoliła mi na zdjęcie stanika. Przez chwilę zakrywała się rękoma, ale wreszcie przekonała się i je odsunęła. Pieściłem jej piersi ustami i palcami, starając się, aby czuła się jak najlepiej. Jęczała cicho, wplatając swoje drobne palce w moje gęste włosy.
Cudowna dziewczyna, pomyślałem.
Wróciłem z pocałunkami na jej usta. Objąłem ją w talii i przyciągnąłem do siebie, jakby zaraz miała uciec lub zniknąć. Powoli obracaliśmy się na łóżku, całując się. Jej piersi napierały na moją klatkę piersiową. Pożądanie, jakie wtedy czułem, przerastało wszelkie pojęcie. Ta dziewczyna strasznie mnie pociągała.
Zeszła ze mnie i powoli zdjęła moje bokserki. Patrzyłem na nią i uśmiechałem się wyrozumiale, gdy ona nieporadnie próbowała pieścić mnie palcami.
- Lucas, przepraszam - wyszeptała, schylając głowę. - Nie umiem tego robić.
- Spokojnie, kochanie - chwyciłem jej podbródek i uniosłem jej głowę, zmuszając ją, by na mnie spojrzała. - Nie przepraszaj. Po prostu próbuj dalej. Kiedyś się nauczysz, jestem tego pewien.
Pokiwała głową i spojrzała na mojego penisa z niepokojem.
- No dalej, słoneczko - dotknąłem jej policzka.
Nachyliła się i polizała delikatnie końcówkę. Potem zaczęła ją powoli ssać.
Z czasem coraz bardziej się rozkręcała. Ssała, lizała i całowała. Gdy doszedłem, przełknęła moją spermę.
- Brawo, perełko - uśmiechnąłem się. - Nauczyłaś się.
Uniosłem ją i położyłem na łóżku. Całowałem ją i wsunąłem lewą rękę w jej białe, koronkowe majtki. Jęknęła cicho. Zdjąłem jej bieliznę. Zakryła dolną część ciała dłońmi.
- Nie bój się, Lucy - ucałowałem ją. - Już ci mówiłem - nie jestem Aleksem. Nie zranię cię.
Uśmiechnęła się i odsunęła ręce. Przesunąłem palcem po jej waginie i wylizałem go do czysta. Nakierowałem swojego penisa na jej drżącą dziurkę. Chwyciła mnie za rękę i spojrzała na mnie ze strachem w oczach.
- Obiecuję, że będę delikatny. Jeśli choć odrobinę cię zaboli, po prostu mi to powiedz. Nie pozwolę, byś cierpiała - powiedziałem jej.
Uśmiechnęła się bardzo delikatnie i pokiwała głową. Umieściłem swoje dłonie tak, że jej głowa była pomiędzy nimi. Powoli, bardzo powoli wszedłem w nią. Krzyknęła z bólu i zacisnęła palce na moich ramionach. Aby odwrócić jej uwagę od cierpienia, ucałowałem jej usta. Oddawała pocałunek, a ja stałem w miejscu - czekałem, aż się przyzwyczai do mnie w środku. Zacząłem powoli się poruszać. Minęło parę chwil i sama zaczęła mnie błagać, bym ruszał się mocniej. Zgodziłem się. Ruszałem się szybciej i mocniej. Jęczała głośno. Wkrótce doszliśmy oboje. Oddychaliśmy ciężko. Dopiero gdy opanowaliśmy oddechy, wyszedłem z niej.
- I jak? Aż tak źle ci było? - zaśmiałem się.
W odpowiedzi namiętnie mnie pocałowała.
- Wręcz przeciwnie. Było mi cudownie - uśmiechnęła się.
Na nowo się ubraliśmy. Przytuliłem ją do siebie, po czym przykryłem nas kołdrą. Ona zasnęła już po chwili, ale ja nie mogłem...
**********
Hejka kochani!
No cóż... Powiem tak.
Długo się pisało... Nawet bardzo długo... Ale wreszcie się napisało.
Mam nadzieję, że całość przypadła Wam do gustu :3
Pozdrawiam, wera9737.
Enjoy! =^.^=
PS: W mediach: The Darkest Days - "Casual Sex"
("It's just your typical hardcore casual sex")
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top