♥VII. i have bigger♥

-No dalej, Luke... - pomasował jego nagie uda - Nie bądź taki.

Hemmings mruknął coś niezrozumiale o jego bólu głowy, podnosząc się z miejsca.

-O nie, kochasiu. Nie ruszasz się stąd. - mruknął, klepiąc go po policzku, by nie usypiał - Mikey to zobaczy, cieszysz się, prawda?

Do ręki wziął nożyczki, rozcinając materiał jego jasnych bokserek w kilku miejscach.

-Mam większego. - prychnął cicho, schylając się by oblizać całą jego długość.

Hemmings zmarszczył brwi, nadał mrużąc oczy. Wplątał rękę w brązowe loki, popychając jego głowę.

-Ssij... - westchnął słabo, próbując odzyskać jakąkolwiek świadomość, żeby jego mózg sprawniej mógł przetwarzać niektóre informacje.

Zassał główkę, biorąc głęboki wdech. Luke zaczął cicho pomrukiwać, a jego ciało zaczęło drżeć. Jak dawno nie zaznał on przyjemności... Największą katorgą jest to, że raczej nic nie będzie z tego pamiętał poza małymi urywkami, które będą prawdopodobnie interpretowane przez niego jak złudzenia.

Gdy już prawie blondyn był u szczytu, a jego ciepła sperma miała wytrysnąć w gardło starszego, kędzierzawy się odsunął.

-Oh, serio myślałeś, że połknę twoją obrzydliwą spermę? - zaśmiał się głośno i wstał, by wyłączyć nagrywanie oraz sprawdzić zapisany film.

Uśmiechnął się do siebie, patrząc na minę prawie nieprzytomnego Luke'a. Jego oczy były zamglone, kolor z nich po prostu uciekł. Chłopak ostatkami sił chciał się sturlać z kanapy, ale zatrzymała go noga Tylera, podtrzymująca jego tors.

-Uśmiechnij się do swojej byłej dziewczyny, Lukey. - szarpnął go za włosy tak, żeby jego twarz była zwrócona do czerwonej lampki przy kamerze - No to teraz czas na zabawę.

Sięgnął po nóż, który tymczasowo był schowany za poduszkami. Rozciął jego nagie udo, patrząc na kropelki krwi spływające na skórzaną, czarną kanapę. Nie była to głęboka rana, ale za to długa, ciągnąca się przez całe blade udo.

-Oops? - zachichotał, podnosząc go - Mam ochotę odciąć ci kutasa. - przystawił zimny metal do moszny - Nie no, nie będę chujem. - wyrzucił nóż za siebie, zaczynając okładać go pięściami.

Bił wszędzie. Trafiał w brzuch, głowę, uda, przyrodzenie, zostawiając wszędzie czerwone ślady.

Trafił w klatkę piersiową a następnie w głowę.

Ciemność.

Luke bezwładnie zsunął się po kanapie, zamykając swoje mgliste oczy.

-Oops - spojrzał w kamerę - Chyba kogoś zabiłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Mhm, kocham was 

Rozdziały zawierające treści 69+ będą oznaczane dwoma serdusiami, tak samo jak sceny gwałtu <wcale nie sugeruję, że ktoś będzie kogoś gwałcił, wcale...>

ps. pozdrawiam xlikeamuffinx bo... bo to fajna loszka cnie (tak, czuj się fajna!)

Miłego wam, do juterkaa!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top