Rozdział 6: Ponowne Spotkanie
- Cięcie! - krzyknął reżyser.
Tom i Scarlett odetchnęli z ulgą, po czym zeszli z planu, wymieniając się uśmiechami.
- Świetnie to wyszło. Pochwała dla Lokiego i Romanoff. Genialne, aż mnie ciarki przeszły. - komentował Joss. - Robimy tak. Jest już trochę późno, więc odpoczywacie i jutro ósmej rano chce wszystkich widzieć tutaj. Mamy przed sobą dwie ciężkie sceny, więc musimy się bardzo postarać i nagrać to szyb-cio-rem! A teraz spadać do domów!
Wszyscy się rozeszli. Aktorzy do szatni oraz łazienek, a inni do swoich pracowni lub na plan, aby upewnić się, że wszystko jest dobrze. Tom i Chris zdjęli swoje kostiumy, po czym przebrali się w swoje normalne ubrania. Razem ze Scarlett oraz Robertem postanowili pójść na miasto. Johanson zaproponowała odwiedzić sklep, w którym kupiła swoją sukienkę. Downey nie był przekonany co do wizyty w zwyczajnym sklepie z ubraniami.
- Halo, ziemia do Downa! - zawołał Hemsworth, machając koledze ręką przed oczami. - Skończyliśmy już pracę.
Brunet odepchnął od swojej twarzy dłoń blondyna.
- Przestań. - warknął niezadowolony. - Wybredzasz, jakbyś dalej był Starkiem.
On oraz Thomas i Scarlett zaśmiali się, na co Robert warknął coś niezadowolony pod nosem, kręcąc głową z dezaprobatą.
- A wy zachowujecie się jak dzieci. - dodał po chwili. - Daleko jeszcze do tego twojego sklepu Scar...
- Nie. Za tym zakrętem. - odpowiedziała blondynka.
Aktorzy wyszli zza zakrętu i po ominięciu marketu, stali przed butikiem ,,Queen". Johanson podsłała w stronę mężczyzn szeroki uśmiech, po czym weszła do środka.
- Pff... Przecież to zwykły sklep. - burknął Robert i razem z Tomem oraz Chrisem wszedł do butiku.
Wewnątrz było pare osób, głównie kobiety, wybierające jakieś ubrania. Manekin na platformie po środku sklepu był ubrany w długą, białą suknię, która od kolan przechodziła z białego do błękitu, niebieskiego, granatu i fioletu u stóp. Była bez ramion.
Obok niej stał manekin ubrany w czarny smoking z zieloną muszka i poszetką, czyli małą chusteczką wkładaną do kieszonki.
Do aktorów podeszła młoda kobieta o czarnych włosach splecionych w długiego warkocza i szerokim uśmiechem. Chris zwrócił na nią uwagę.
- To ta dziewczyna z kawiarni. - powiedział do Toma.
- Dzień dobry, mogę w czymś panom pomoc? - spytała, wędrując wzrokiem z Hiddlestona na Hemswortha i z niego na Downey'a. - Pomóc w doborze garnitury, spodni, butów?
- Nie, my tu z koleżanką. - rzucił Robert.
Tom nerwowo przygryzł dolną wargę, po czym kiedy brunetka odchodziła, chwycił ją za nadgarstek, na co ona spojrzała na niego nieco zaskoczona. Tom szybko zabrał rękę.
- Czy ma pani może broszki? - spytał.
- Owszem. - odparła i tyłem, powolnym krokiem ruszyła do kasy.
Tom poszedł za nią. Loren pokazała mu gablotę, w której leżały broszki, naszyjniki, kolczyki i inna biżuteria.
- Do wyboru do koloru
426 SŁÓW
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top