~2~

- Z tego co wiem to jest ich dwójka - szepnąłem pod nosem.
- Niestety HyeRin nie chciała przyjść.
- I dobrze. Wystarczy nam jedna kobieta w tej paczce - Jimin kopnął mnie w kostkę i spiorunował spojrzeniem. - Ała, dobra, już się nie odzywam - mruknąłem zakładając ręce na piersi. Po części odetchnąłem z ulgą, ale w dalszym ciągu nie byłem zadowolony z takiego obrotu spraw.

#HyeRin

- A więc co się dzieje? Co się stało z moją zbuntowaną HyeRin? - wzrok Jungkooka przeszywał mnie na wskroś.
- Nic się nie stało - odparłam składając ubrania. -  Powinieneś o tym wiedzieć najlepiej, że nienawidzę poznawać nowych ludzi, albo wchodzić w jakiś krąg osób, które znają się już jakiś czas. Zdajesz sobie z tego sprawę, więc nie każ mi tego robić - mruknęłam opadając obok niego na łóżko. Ta cała sytuacja była męcząca, że jedyne na co miałam ochotę to sen.
- Jeden lunch, nie spodoba ci się i już więcej nie będę cię zmuszać - szepnął mi prosto do ucha. Spojrzałam na niego i westchnęłam.
- Idź ode mnie mała parówo - syknęłam. Niech mu będzie. Tylko jeden lunch, pomyślałam.
- Dzięki! - przytulił mnie po czym błyskawicznie wybiegł z mojego pokoju.
- Co za kretyn - powiedziałam pod nosem.

~*~

- To jest Hyerin - chłopak właśnie przedstawiał mnie swoim nowym znajomym. Nie był to szczyt jego możliwości, jednak przynajmniej się starał. - HyeRin, to jest Jimin, Hoseok, Namjoon i wielce obrażony Yoongi.
- Cześć - powiedziałam stojąc obok mojego przyjaciela. Wszyscy wydawali się mili, oprócz jednego wyjątku.
- Yoongi. Mógłbyś być milszy - skwitował siedzący obok niego Namjoon. - Albo chociaż udwać, że jesteś miły.
~*~
Siedziałam pomiędzy dyskutującym Tae z Hoseokiem i okazującymi sobie czułości Jiminem i Jungkookiem.
- Czemu nic nie mówisz? - NamJoon oderwał się od rozmowy z Yoongim i zagadnął do mnie. Z całego tego towarzystwa właśnie on wydawał się najmilszy i najbardziej ogarnięty.
- A z kim mam rozmawiać? Z ręką? - zapytałam retorycznie.
- Ze mną - odparł. Uśmiechnął się, a w policzku zrobił mu się dołeczek.
- A o czym chciałbyś porozmawiać? - przechyliłam głowę w bok.
- O tobie - jego wyznanie zdziwiło mnie tak bardzo jak ton którym to wypowiadał. - Co lubisz robić?
- Lubię, hmm - zaczęłam się zastanawiać. Kiedy ktoś pyta o takie rzeczy trudno jest cokolwiek wymyślić. - Grać na pianinie - powiedziałam po chwili namysłu.
- O, to tak jak nasz Yoongi - zaśmiał się na co wymieniony chłopak spiorunował go wzrokiem. Rozglądnęłam się po twarzach osób siedzących dookoła. Zatrzymałam się na dłużej przy wpatrującym się we mnie Yoongim. Westchnęłam i zaczęłam się zbierać.
- Powinnam już iść - szepnęłam wstając z miejsca. Kooki który do tej pory wypatrzony był w Jimina spojrzał na mnie. - Do zobaczenia - dodałam oddalając się od grupy. Pierwsza i najważniejsza zasada. Nie pchaj się tam gdzie ciebie nie chcą.

~*~

Usiadłam pod drzewem w centrum parku i wyciągnęłam książki. W błyskawicznym tempie odrobiłam zadania i zajęłam się nową lekturą którą zakupiłam w zeszłym tygodniu.
- Patrzcie jaka kujonka - na ławce na wprost mnie usiadło trzech chłopaków. Zignorowałam ich uwagę i wróciłam myślami do świata przedstawionego w książce.
- Ciekawe ile bierze za szybki numerek - dodał na co jego koledzy zareagowali śmiechem. We mnie się aż zagotowało. Zatrzasnęłam książkę i schowałam ją do torby. Spokojnym krokiem podeszłam do tej trójki i uśmiechnęłam się serdecznie.
- Chętny? - zapytałam wyciągając dłoń przed siebie. Nieświadomy wstał i uścisnął ją. Wykorzystując jego mały móżdżek, sprawnym ruchem przyciągnęłam go, kopiąc z kolana w brzuch.
- Chłopaki idziemy stąd - powiedział wyrywając się z moich rąk. Odwróciłam głowę w bok i ujrzałam tam sylwetkę Yoona, który musiał pójść w moje ślady. Prychnęłam i odeszłam.

~*~

- Mamo! Jestem! - krzyknęłam zdejmując buty i wchodząc w głąb domu. - Mamo? - rozglądnęłam się i jak na zawołanie mój telefon rozbrzmiał w moich spodniach.
- Halo? - zapytałam.
- Dzień dobry. Czy rozmawiam z Kim Hyerin? - głos po drugiej stronie chyba grzebał w jakiś papierach ponieważ usłyszałam szelest kartek.
- Tak - odparłam siadając na kanapę w salonie.
- Chciałam panią powiadomić, że pani mama leży w szpitalu - roztrzęsiona i zszokowana podziękowałam za informację i natychmiastowo zaczęłam się zbierać, żeby pojechać do placówki.
~*~
- Dzień dobry, dostałam informację, że moja mama leży w szpitalu. Nazwisko Kim, dzisiaj została przywieziona - powiedziałam do pielęgniarki siedzącej na recepcji. Podałam jej swój dowód tożsamości i czekałam na dalsze informacje.
- Drugie piętro - odparła po chwili i wróciła do pracy. Szybko doskoczyłam do windy i wjechałam na podane wcześniej piętro. Zaglądałam do każdej sali po kolei, aż nie natrafiłam na moją mamę. Podeszłam bliżej jej łóżka i zobaczyłam coś co zawsze ściska moje serce. Płakała.
- Mamo - szepnęłam i zamknęłam ją w uścisku.
- Córciu, niedługo skończysz 18 lat i jak wiesz jesteś spadkobierczynią całego naszego majątku. W chwili kiedy mnie zabraknie , proszę zadbaj o siebie tak jak powinnaś - powiedziała. Patrzyłam na nią niezrozumiale ściskając jej dłoń. Nie rozumiałam co się działo, jednak nie mogłam pozwolić sobie na płacz. Zawsze trzymaj gardę, nie ważne jak bardzo coś cię atakuje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top