nine.
Chociaż spodziewała się jakiego kolwiek sprzeciwu ze strony reszty zespołu, oni wręcz przeciwnie ucieszyli się z propozycji Connora. Po kilku minutach drogi, stała już w dość sporych rozmiarów holu, mieszkania chłopaków. Nie zdążyła się rozglądnąć, po chwili na swoim biodrze poczuła znajomy uścisk dłoni przyjaciela. Chłopak poprowadził ją za sobą wzdłuż wysokich schodów na drugie piętro, gdzie znajdowało się kilka sypialni. Jak domyślała się każda należała do chłopców. Pierwsze dwie jak wyjaśnił jej przyjaciel należały do Tristan'a i Bradley'a, natomiast pierwsza na przeciwko do James'a. Do ostatniej weszli wspólnie. Pokój nie był duży, znajdowało się w nim łóżko ustawione na środku pokoju, nad którym zawieszone były trzy różne gitary. Na przeciwko ustawiona była dość spora komoda, która zajmowała połowę ściany, a cały pokój był w kolorach niebiesko- szarych. Rozejrzała się po nim i z uśmiechem zatrzymała swój wzrok, na kilku zdjęciach zawieszonych nad komodą. Pokój był przyjemny, nie czuła w nim skrępowania. W kącie zauważyła jedną rzecz którą wciąż pamiętała z dzieciństwa.
- Dziś zostaniesz tutaj, a jutro pomyślimy co dalej. - chłopak uśmiechnął się w jej stronę pokrzepiająco, odkładając jej niewielką torbę na łóżko.
- Con, jutro wrócę do siebie. Przecież wiecznie nie mogę tu z wami mieszkać. - spojrzała w przepełnione troską tęczówki bruneta.
- Czemu nie? Mnie by to pasowało, miał bym Cię zawsze blisko. - posłał w stronę dziewczyny zadziorny uśmiech. - Ale przede wszystkim wiedziałbym że jesteś bezpieczna, Leah. - jego rysy twarzy natychmiastowo stały się ostrzejsze. Wiedziała że po tym czego dziś się dowiedział, będzie chciał ją chronić za wszelką cenę. Jednak nie zdawał sobie sprawy, że mieszając się w to sam się naraża, a ona nie chciała tego.
- Wiesz że jest to mój problem, - spojrzała ponownie na niego - nie chce by Tobie się coś stało... - dodała po chwili ciszej, spuszczając jednocześnie głowę.
- Ohh Leah,, - chłopak podszedł bliżej i delikatnie splótł dłonie na jej biodrach, przyciągając ją bardzo blisko siebie. - Powtarzam już kolejny raz, to tak samo mój problem, nie martw się o mnie. - przytulił ją mocniej do swojej klatki piersiowej i złożył delikatny pocałunek na jej czole. Brunetka uwielbiała jego bliskość, wszystkie małe gesty którymi ją obdarzał. W tych chwilach najbardziej czuła że ma go dla siebie, że teraz nikt nie może jej go odebrać, a ciągle tak bardzo go potrzebowała. Nie przyznawała się sama przed sobą, ale nie widziała swojego życia bez niego. Wdychała zapach jego perfum, uśmiechając się szeroko w jego szarą koszulkę.
- Dziękuje- wyszeptała w pomięty już przez jej uścisk materiał i odsunęła się delikatnie od bruneta, wciąż pozostając w bliskiej odległości.
- Jeśli chcesz się odświeżyć tam jest łazienka. - wskazał nie wielkie drzwi tuż z jego plecami - Ja przygotuję łóżko.
Nie czekała długo, zabrała swoje rzeczy i już po chwili gorąca woda spływała po jej ciele. Odprężyła się przez te kilka chwil. Rozczesując mokre włosy, ułożyła je na lewym ramieniu jak miała w zwyczaju. Zmyła resztki makijażu, który i tak składał się z lekkich kresek i tuszu i przebrała się w luźną koszulkę do połowy uda, oraz ciemne krótkie spodenki, które praktycznie przykrywała koszulka. Wychodząc z pomieszczenia, wraz z obłokami pary zauważyła że przyjaciela nie ma w pomieszczeniu.
Rozkładając mokry ręcznik na oparciu krzesła, podeszła do okna w celu zasłonięciu rolet. Spojrzała jednak za szybę na oświetloną latarniami ulice i po raz kolejny zamarła. Starała się poruszyć kończynami jednak nie mogła, widok czarnego zaparkowanego na przeciw okna BMW, sprawiał że powracał paraliżujący strach. Oderwała wzrok od obrazu za szybą, szybkim ruchem opuszczając ciemne rolety i usiadła nie pewnie na dużym łóżku. Odszukała w kieszeni swoich spodni leżących na krześle obok, telefon i spojrzała na wyświetlacz. W jego górnym rogu widniała mała koperta, na znak otrzymanej kilka chwil temu wiadomości tekstowej. Nacisnęła nie pewnie na ekran, a jej twarz rozświetlił jasny błysk. Przeczytała zapisane sześć słów, powtarzając je w głowie jak mantrę. "Przede mną się nie ukryjesz, księżniczko". Próbowała opanować buzujące w jej ciele emocje, po jej policzkach spłynęły pierwsze łzy bezradności. Z każdym czytanym słowem stawała się coraz bardziej nie pewna, coraz bardziej bała się o swoje życie. Jednak najmocniej zabijała ją niemoc, to że nie potrafiła nic na to poradzić. Słysząc odgłos korków na korytarzu, szybko starła łzę z policzka i odłożyła telefon na półkę obok. Chciała jak najdłużej udawać przed przyjacielem że jest silna, kierował nią strach o niego. W drzwiach pomieszczenia ujrzała przyjaciela, ubranego jedynie w ciemne spodnie dresowe. Przez krótką chwilę mogła przyglądać się jego lekko wyrzeźbionemu torsowi, jednak orientując się że chłopak przygląda się jej z uśmiechem, przeniosła swój wzrok na jego rozbawioną twarz, jednocześnie oblewając się czerwonym rumieńcem.
- Chciałem Ci tylko życzyć dobrej nocy. - uśmiecha się szeroko. - Wziąłem prysznic u James'a. - odwrócił się z zamiarem opuszczenia pokoju.
- Gdzie Ty idziesz? - pyta zaskoczona jego gestem.
- Do salonu, gdzieś muszę spać.
- Connor nie wygłupiaj się i chodź tutaj. - delikatnie poklepuje miejsce obok siebie na dużym łóżku. - Jest tu tyle miejsca ze jeszcze by się i Tristan zmieścił. - uśmiecha się szeroko w jego stronę.
- Nie mów głośno bo jeszcze tu za chwile przyleci. - brunet odwzajemnia uśmiech i po chwili kładzie się obok niej. Ona układa się wygodnie na plecach a swój wzrok zatrzymując na białym suficie, natomiast brunet delikatnie na boku, tak by móc ją obserwować. Przez dłuższą chwilę trwają w ciszy. Dziewczyna myśląc że chłopak zasnął delikatnie odwraca głowę w jego stronę, jednak napotyka jego niebieskie tęczówki wpatrujące się w nią.
- Dlaczego mi się tak przyglądasz?
- Lubie na Ciebie patrzeć. - w ciemności dostrzega jak chłopak delikatnie się uśmiecha.
- Connor,,, - czuje jak na jej policzkach po raz kolejny pojawiają się nie wielkie rumieńce. Nie rozumie dlaczego zachowanie chłopaka, jego słowa i gesty tak na nią działają.
- Co? - brunet przygryza delikatnie dolną wargę i poprawia się tak by móc lepiej ją widzieć.
- Ehh nic, idź już spać. - odwraca się do niego plecami, tak by nie zauważył że jego spojrzenie jest dla niej krępujące, a tym bardziej by nie widział małych czerwonych plamek na jej policzkach.
- Leah? - słyszy po kilku minutach lekko zachrypnięty już głos przyjaciela.
- Hmm? - nie odwracając się, tylko mruczy w poduszkę.
- Nic, po prostu dobranoc. - obejmując ją w tali przyciąga mocniej do siebie i delikatnie całuję jej skroń. Przez chwilę nie mogąc przyzwyczaić się do dotyku chłopaka wstrzymuję powietrze, jednak po chwili odpręża się i wygodniej układa dłoń bruneta. Czuła jak mięśnie chłopaka rózwnież delikatnie się odprężają, widząc że ona nie odrzuca jego gestu.
- Dobranoc Con. - odpowiada nie odrywając palców od jego dłoni i przymyka ciężkie już powieki.
~*~
Ehh tak wiem nie dzieje się w tym rozdziale nic specjalnego , ale obiecuję się w następnym poprawić ^^
Dziękuję za wszystkie ☆ i komentarze ;**
Zachęcam do ich dalszego pozostawienia ^^
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top