95

Usiadłam na obracanym fotelu. Tae dostawił krzesło by móc ze mną zobaczyć co było w środku. Zaraz po otworzeniu Pendrive wyświetliło się setki plików i kilkanaście folderów. Każdy z nich był z datą i numerem. Byłam zaskoczona porządkiem jaki tu panował. Martwiłam się, choć jeszcze niczego nie zobaczyłam.

-Zacznijmy może od początku - Tae próbował mnie zachęcić do otworzenia tajemniczych plików. Był niecierpliwy.

Najechałam na niego myszką i włączyłam. Po kilku sekundach przed naszymi oczami zaczął odtwarzać się film.

-Co to jest? - Taehyung przybliżył się do ekranu.

Było to nagranie z kamery. Była zawieszona wysoko przez co mieliśmy pokazany widok z góry. Było na nim widać jedną z ulic i skrzyżowanie z pasami i światłami.

Samochody jechały rozpędzone. Przy przejściu nie stało za dużo ludzi. Światło dla samochodów zmieniło się już na żółte. Wszystkie zaczęły zwalniać. Nagle jedna osoba chwiejnym krokiem wpadła na jezdnię. Samochód uderzył w nią i upadła kilka metrów przed ciemnym zderzakiem.

-Kto to jest? - dopytywał Tae.

Wytężyłam wzrok. Wydawało mi się to znajome. Kierowca ciemnego samochodu wysiadł i podbiegł do osoby leżącej na drodze. Jeszcze szybciej znalazła się tam kobieta. Jedyne co mogłam zauważyć to jej długie włosy i białe botki. Wstrzymałam oddech widząc je ponownie. Były utkwione w mojej pamięci. Widziałam je z bliska już wcześniej.

-To ja - oznajmiłam niepewnie.

-Co? - spojrzał na mnie, ale byłam zbyt zagubiona w myślach by zwrócić na niego uwagę.

Patrzyłam się na ekran, a moje wątpliwości były rozwiewane z każdą mijającą sekundą.

-To byłam ja - powtórzyłam i zatrzymałam nagranie - Ta kobieta - wskazałam na ekranie - była przy mnie. Pamiętam jej buty obok mojej twarzy.

-Przypomniałaś sobie?

Pokręciłam głową. Nie pamiętałam wszystkiego, nie mogłam mu tego ani opisać ani opowiedzieć. To nie był pierwszy raz gdy widziałam tę kobietę.

-Ten mężczyzna to ten sam, który próbował mnie porwać w restauracji. Jimin go znalazł i przyprowadził na komisariat. Teraz już wiemy skąd go znał - wyjaśniłam.

-Skąd on to wziął.. - mruknął pod nosem.

Też byłam tego ciekawa, ale czułam że czym bardziej będziemy się w to zagłębiać tym więcej odpowiedzi znajdziemy. Przełączyłam na następny plik, bo bałam się dokończyć oglądać poprzedni.

Tym razem była to głosówka.

"Masz godzinę by się tu zjawić. To twoja jedyna szansa. Jeśli chcesz by przeżyła lepiej trzymaj to w tajemnicy."

Dalej było zdjęcie mojej twarzy. Na mojej brodzie znajdowały się zaciśnięte palce i kobiece paznokcie. Przez kolor pościeli i fragment sprzętu medycznego można było zauważyć, że zdjęcie było zrobione w szpitalu.

Przełączyłam dalej nie odzywając się. Nie wiedziałam co powiedzieć. Byłam w zbyt dużym szoku.

"Masz jej pilnować. Nie chcę widzieć jej na ulicy. Jeśli Kook ją znajdzie obiecuję, że załatwię to po swojemu."

Na następnych stronach były odbite dwie strony dowodu osobistego, jakieś dokumenty ze szpitala. Musiał być podrobiony, skoro Jungkook miał oryginał. Później był jeszcze jeden fałszywy. Ten z Kim SooYui. Byłam przerażona tym do czego była zdolna tylko jedna osoba.

Kolejne były zdjęcia z czatu i kilka nagrań z rozmów. Czułam jakby coś wewnątrz mnie pękało czytając i słuchając wszystkiego.

*

"Co ona tu robi?! Dlaczego nie zostawiłeś jej w Busan?!"

>"Nie chcę zostawiać jej samej. Nikt jej nie rozpozna. Zadbam o to, obiecuję."

"Cały czas jest obok niego. Zaczyna coś podejrzewać. Nie pozwolę by ją rozpoznał."

>"Nic nie rób, sam to załatwię"

*

>"Nie pozwól mu ją skrzywdzić. Nie tak się umawialiśmy. Miała być bezpieczna, a przez ciebie on ją krzywdzi."

"To jest to na co zasługuje. Mówiłam żebyś trzymał ją z daleka."

*

>"Ona mnie nie kocha... Próbowałem wszystkiego, ale nie mogę jej zmusić do tego by mnie pokochała."

"Nie obchodzi mnie co z nią zrobisz. Jaką taktykę obejmiesz. Możesz ją nawet zabić. Masz ją trzymać z daleka od niego."

*

"Czatowała z Jungkookiem. Za dwadzieścia minut mają się spotkać w parku w altance. Dowiedział się, że żyje."

>"Zajmę się tym."

"Nie, teraz ja się tym zajmę"

*

>"T/I jest ze mną"

"Jeszcze jeden taki błąd, a nigdy jej nie zobaczysz. Rozumiesz?! NIGDY!!"

*

>"Gdzie jest T/I? Co jej zrobiłaś i gdzie przepadł Mark?!"

"Nie wiem gdzie jest twoja dziewczyna. Najważniejsze, że tutaj jej nie ma."

>"Jeśli coś jej się przez ciebie stało obiecuję, że pożałujesz wszystkiego co zrobiłaś."

"Nie próbuj mi grozić, pamiętaj kto jej pożałował i pozwolił żyć. Masz tylko jedno zadanie. Trzymaj się planu."

*

-Nie dobrze mi - powiedziałam i odsunęłam się od monitora. Złe samopoczucie pojawiło się z nerwów.

-Przyniosę ci wodę - zaproponował Tae i szybko wyszedł z pokoju.

Westchnęłam ciężko i odchyliłam głowę do tyłu. To było mnóstwo informacji do przyswojenia. Czułam jak cała się trzęsę.

Zaczęłam mieć wątpliwości czy pokazywać wszystko dla Tae. Czy w ogóle powinnam oglądać to wszystko właśnie z nim. To był prezent tylko dla mnie. To co teraz robiłam to wciąganie go w problemy, których nie powinien mieć.

Chwyciłam za myszkę i kliknęłam na następny folder. Musiałam to wszystko przejrzeć nawet jeśli źle się czułam.

Następne było video. Pochodziło ono z pokoju hotelowego Kooka. Jeszcze z wtedy kiedy byliśmy za granicą i się przed nim ukrywałam. Widok był w połowie zasłonięty, ale było widać najważniejsze. Jungkook siedział razem z Suryeon na kanapie.

-To była pieprzona fanka. Oszukała mnie by się do mnie zbliżyć. Naprawdę uwierzyłem, że to była ona.

-Nie przejmuj się. Wiadomo, zrobiłyby wszystko by cię zobaczyć.

-Nie rozumiesz. Nie chodzi tylko o fankę. Nie wiem już co myśleć. Dała mi nadzieję na to, że żyje. Na to, że ją zobaczę i wszystko zostało zniszczone. Muszę zaczynać wszystko od nowa.

-Jeśli chciałaby to by się z tobą skontaktowała. Może to znak żebyś odpuścił. Cierpisz przez nią.

-Nie, potrzebuję wyjaśnień. Nawet jeśli teraz czuje się świetnie i ma się dobrze to chcę żeby spojrzała mi w twarz i powiedziała dlaczego mnie porzuciła. Nie znika się bez słowa.

-Nie denerwuj się.

-Nie mów głupich rzeczy. Znajdę ją. Na pewno ją znajdę. Nawet jeśli skręca mnie na myśl na to, że zostawiła mnie dla innego.

-Myślę, że mam coś żebyś poczuł się lepiej.

Obraz stał się czarny. Kamerka musiała się przechylić i opaść. Nie mogłam nic zobaczyć, ale przynajmniej słyszałam o czym rozmawiali.

-Znowu to przyniosłaś. Nie róbmy już tego. Później czuję się nieswojo.

-Zawsze ci pomaga. Zapomnisz o tym co się stało.

-Nie spodobałoby się jej to..

-Niczego się nie dowie.

Kilka sekund ciszy przed końcem nagrania wywołały we mnie kolejne fale nie pokoju. To prawda, że Suryeon nigdy go nie opuściła. Była przy nim by go manipulować. Byłam załamana tym faktem.

*

"Zawiodłeś mnie. Nie dostaniesz już drugiej szansy. Przygotuj się na to by oglądać jej cierpienie do końca swoich dni."

*

Kolejne nagranie nie pochodziło z tak dawna jak ostatnie treści. Znowu rozpoznałam tam siebie. Czułam się dziwnie, bo widziałam kilka perspektyw na raz. To na pewno Jimin mnie nagrywał, ale kilka kroków dalej była przed nim również Suryeon ze swoim telefonem.

Stałam w oddali, gdy dwa telefony były wycelowane we mnie i nie zdawałam sobie z tego sprawy, że mogłam być śledzona i nagrywana. Mówiłam coś, ale z takiej odległości nic nie było słychać.

Suryeon wyłączyła telefon i zaczęła się do mnie skradać. Jimin powoli poszedł za nią. Widziałam jak mnie poddusza. Jimin wtedy zaczął biec przez co cały obraz się trząsł. Nagranie zakończyło się gdy do niej podbiegł by mnie uratować.

Pamiętałam ten moment. Później nieprzytomną odwiózł mnie do Dormu. Mógł być wtedy na mnie zły, bo go odrzuciłam. Jednak wyglądało na to, że nadal nawet po moim okropnym zachowaniu wobec niego nie miał wątpliwości by mi pomóc. Miałam szczęście, że wtedy się zjawił. Uratował mi życie i to nie pierwszy raz.

Usłyszałam otwieranie się drzwi. Tae wszedł do środka ze szklanką wody. Postawił ją na biurku i usiadł obok mnie.

-Przepraszam, że to tak długo trwało. Jeszcze przez chwilę gadałem z chłopakami - westchnął ciężko - Znalazłaś jeszcze coś ciekawego?

-Jest mnóstwo screenów z rozmów, w których mu groziła - powiedziałam bez wnikania w szczegóły.

Żaden z członków nie wiedział o tym, że Jungkook ćpał i na razie chciałam by tak zostało. Niektóre treści po prostu nie nadawały się do tego by im je pokazać. Poza tym czym mniej wiedzieli tym było lepiej. Przynajmniej nie musiałam się martwić o to, że coś im się stanie.

-Musiała oszaleć - zirytował się - i jeszcze on z nią współpracował.

-Zrobił to do czego go zmusiła - próbowałam go obronić. Nikt poza mną nie mógł tego zrobić. Nawet on sam będąc w tym stanie nie mógł odeprzeć zarzutów, które były mu stawiane.

-Powinen przyznać się od razu. Mógłbym mu pomóc - pokręcił głową - Wszyscy byśmy mu pomogli - poprawił się.

Nie wątpiłam w to, że próbowaliby mu pomóc, jak i również mi. Jednak jeśli człowiek się boi, jest zastraszany potrafi zrobić wiele rzeczy, które ciężko jest później wyjaśnić. Ocenianie go teraz nie było uczciwe, bo nie mógł nawet wytłumaczyć swojego zachowania.

Chciałam żeby wszystko co mi przekazał było oznaką jego przemiany na lepsze. Nie potrafiłam wierzyć w to, że jest złym człowiekiem. Tak samo jak w przypadku każdego z nich. Jedynym wyjątkiem była Suryeon, która po prostu była zła i której nie wierzyłam nawet w jednym procencie.

Poza tym same przeprosiny wystarczyły mi by mu wybaczyć. Mogłabym być bardziej zła jeśli miałabym wspomnienia, ale ich nie miałam. Nie mogłam wycenić ani zrozumieć w pełni co mi odebrał w momencie, gdy zabrał mnie ze szpitala. Los, a raczej ta kobieta odebrała mi wszystko zanim Jimin mnie uprowadził.

-Bał się tego co może zrobić Suryeon. Sama świadomość tego, że doprowadziła do mojego wypadku musiała być przytłaczająca. Przypuszczam, że nie chciał ryzykować moim życiem - wyjaśniłam.

-Przysięgam jeśli ją spotkam.. - zacisnął zęby i nie dokończył.

-Nic nie rób - mruknęłam - Jeśli coś jej zrobisz, zwrócisz jej uwagę. Nie musisz obrywać przez to, że chce mnie dorwać. Poradzę sobie sama.

-Nie zostawię cię z tym samą.

-Ona chce Kooka, a ja stoję jej na drodze. Nie chcę żebyś musiał ją znosić. Jimin już to dla mnie zrobił, a teraz jest w szpitalu. Nie narażaj się dla mnie.

Spojrzał mi w oczy. Wiedziałam, że chciał mi pomóc. Miał dobre intencje. Jednak nie chciałam go stracić. Nie zostało mi już dużo czasu, ale on miał przed sobą całe życie. Nie chciałam żeby niszczył je sobie przeze mnie.

-Nie mogę zignorować tego co już wiem. Nie mógłbym nazywać się twoim przyjacielem gdybym udawał, że nic się nie dzieje.

Nagłe pukanie do drzwi przerwało nam. Do środka niepewnie wszedł Jungkook. Od razu wiedziałam, że coś ode mnie chce.

-Zostaniesz dzisiaj na noc? - zapytał pół szeptem.

Czułam, że za tym pytaniem kryje się coś jeszcze. Chciał po prostu wiedzieć, gdzie jestem i mieć na mnie oko. Nie planowałam tu zostawać. Gdyby dowiedzieli się, że zerwaliśmy mogłoby się zrobić niezręcznie. Zresztą już kiedyś byliśmy w takiej sytuacji. To było jak powrót do samego początku z taką różnicą, że wtedy się go bałam.

-Oczywiście, że zostanie bo nigdzie jej stąd nie wypuścimy - oznajmił żartobliwie Tae.

Przemilczałam to pytanie wiedząc, że odebrał mi wybór. Lubiłam być wśród nich. Nie chciałam też wzbudzać podejrzeń.

-Przekażę reszcie - uśmiechnął się lekko i zostawił nas samych.

-Nie myśl nawet o tym, że cię zostawię - od razu odezwał się Tae - Pomogę ci nawet jeśli będziesz na mnie zła, a teraz idę po ciepły koc żebyś miała pod czym spać.

Odprowadziłam go wzrokiem do samych drzwi. Byłam smutna nawet, gdy próbował mnie rozweselić. Wróciłam do komputera i powierzchownie przeglądałam pliki, które jeszcze zostały dla mnie do obejrzenia.

Znalazłam jeden plik z inną nazwą niż liczby. Był na samym dole. Tak jakby specjalnie został zaplanowany na koniec.

-Jimin log.. - przeczytałam i głęboko westchnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top