85
Zamknęłam drzwi od auta, gdy już wysiadłam. Odwróciłam się i spojrzałam na dość wysoki budynek. Czułam jakbym od wieków nie była w dormie.
Głowa Jina pojawiła się w oknie pochodzącym z kuchni. Podniosłam rękę i pomachałam mu.
-Nic im nie mówiłem o tym, że przyjedziemy - odezwał się za mną Jungkook.
Potwierdziłam głową i uśmiechnęłam się widząc jak Jin mi odmachuje. Jego sylwetka zniknęła z moich oczu. Pewnie poszedł powiedzieć innym, że przyjechaliśmy.
-To dobrze ja też nic im nie mówiłam - odpowiedziałam mu i poszłam przed siebie.
-Chciałaś spotkać się z Tae - przypomniał mi.
-Tak, ale gdybym uprzedziła, że przyjedziemy to pewnie już dawno by uciekł. Jest szansa na to, że jeszcze tego nie zrobił - powiedziałam z sarkazmem. Mimo wszystko martwiło mnie jego zachowanie.
Sięgnęłam ręką do klamki, ale zanim mogłam jej dotknąć drzwi otworzyły się. Jin z uśmiechem na twarzy otworzył je szerzej, żebyśmy mogli wejść.
-Mogliście uprzedzić, przygotowalibyśmy się na wasz przyjazd - wpuścił nas do środka.
-Niespodzianka - prychnął Kookie.
Rozebraliśmy się z kurtek i butów. Weszliśmy do salonu, w którym było bardzo ciepło. Namjoon, Hobi i Suga stali na środku wyczekując nas. Ten widok sprawił, że zrobiło mi się ciepło na sercu.
Rozłożyłam ramiona wiedząc, że właśnie to chcieli zrobić. Zachichotałam, gdy wszyscy przytulili mnie jednocześnie. Na końcu dołączył również Jin od którego dostałam porządne nowe ułożenie włosów.
-Wiem, że to co moje to i wasze, ale w kontrakcie nigdzie nie było mowy o tym, że muszę dzielić się też dziewczyną - powiedział Jungkook, gdy nam się przyglądał.
Na jego słowa wszyscy mnie puścili i odsunęli się. Spojrzałam na Jungkooka, który śmiał się z ich zachowania.
-Musicie częściej wpadać - zasugerował Namjoon.
-To prawda! T/I, muszę Ci coś pokazać - Hobi chwycił mnie za rękę i zaczął prowadzić za sobą - Muszę poznać twoją opinię - mówił entuzjastycznie.
Poszłam z nim na górę. Był podekscytowany. Szybko dotarliśmy do jego pokoju. Wpuścił mnie do środka, a ja od razu zauważyłam duże zmiany.
-Wiem, jest tu bałagan. Potrzebuję jeszcze trochę czasu żeby to ogarnąć - od razu ostrzegł.
Na pierwszy rzut oka zauważyłam, że większość mebli była zabezpieczona folią. W pokoju trwał remont. Ściany były białe. W końcu zaświecił światło i pozwolił mi się przyjrzeć wszystkiemu.
-Dostałem łapacz snów od Joona - podszedł do zakrytego biurka i wyciągnął z pod folii dużą ozdobę.
Zbliżyłam się do niego. Zwisające pióra i małe, błyszczące koraliki bardzo mi się spodobały. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę go wiszącego w powietrzu.
-Podoba mi się - przyznałam. Moja reakcja od razu dodała mu jeszcze więcej energii.
-Mam też nowe bambusowe rolety - wskazał na okno - Jin mi je polecił.
Skinęłam głową na znak aprobaty. Dodawały wyrazistości dla całego pomieszczenia.
-Suga pomógł mi przygotować ściany - spojrzał dumnie na ich dzieło - Jeszcze nie wiem co chcę na nich narysować, muszę nad tym pomyśleć. Jeśli masz jakiś pomysł to z chęcią go poznam - uśmiechnął się szeroko.
-Pomyślę nad tym chociaż nie wiem czy trafię w twój gust - przyznałam. Nigdy nie projektowałam pokoju, ani nie malowałam ścian.
-Wierzę w ciebie - posłał mi radosne spojrzenie - Tae też mi pomógł wybrać ledy - poszedł do pudełka stojącego w rogu ściany - Nigdy nie miałem czegoś takiego, więc chciałem spróbować - wyciągnął przedmiot z pudełka - Znasz te wszystkie czaderskie projekty i efekty w pokojach? Chciałbym żeby u mnie też to tak wyglądało.
Słuchanie tego jak był szczęśliwy mówiąc o tym wszystkim sprawiało, że ja również cieszyłam się razem z nim. Musiał uwielbiać takie małe gadżety i błyskotki. Był bardzo zaangażowany.
-Chciałbym dużą szafę z ogromnym lustrem, żebym zawsze mógł zrobić pełne zdjęcia mojego outfitu - podłączył ledy do prądu. Fioletowe światło oświetliło nieco pomieszczenie - Ale też nie chcę żeby meble zajmowały połowę pokoju. Muszę coś wymyślić, albo kogoś zatrudnić żeby mi pomógł.
-Jeśli wszystko pójdzie po twojej myśli to obawiam się, że przestaniesz wychodzić z pokoju - zażartowałam.
Wybuchł śmiechem, ale nie potrafił mi zaprzeczyć. To tak jakby tworzył pokój swoich marzeń. Cieszyło mnie to.
-Może wtedy stanę się tak produktywny jak Yoongi. Będę tworzył muzykę na prawo i lewo - powtórował mi - Ale muszę do tego uwzględnić miejsce na cały sprzęt - odłączył ledy i schował je z powrotem do pudełka - Chociaż z drugiej strony mogę stać się pracoholikiem. Może lepiej nie będę tego robił - podszedł do mnie.
-Trochę to zajmie, zanim wszystko dokończysz - przygryzłam wargę, gdy rozglądałam się po wnętrzu. Było jeszcze dużo do zrobienia.
-Tak - przyznał - Chodźmy stąd. Zaproszę cię gdy będzie już tu czysto i ładnie.
Wyszliśmy z jego pokoju i udaliśmy się na dół. Obejrzenie wszystkiego zajęło nam sporo czasu.
-Tae jest u siebie? - napomknęłam bo nigdzie go nie widziałam.
-Pojechał do swojego mieszkania i od wczoraj tam siedzi - wyjaśnił.
-Szkoda, myślałam, że go tu spotkam - westchnęłam - Możesz mu przekazać, że chciałabym z nim porozmawiać, gdy już wróci? - poprosiłam. Nie widziałam żadnego innego rozwiązania.
-Jasne - zeszliśmy na dół po schodach.
Moje oczy wypatrzyły Jungkooka przy drzwiach wejściowych. Zostawiłam Hobiego w tyle i podeszłam do niego. Ubierał kurtkę tak jakby gdzieś się wybierał.
-Dokąd idziesz? - zapytałam spokojnym głosem, ale i tak się wzdrygnął.
-Suryeon prosiła, żebym do niej wpadł - zasunął suwak.
-Po co? - zapytałam z podejrzeniami.
-Potrzebuje w czymś pomocy. Przyjadę po ciebie później - wyprostował się, gdy był już gotowy do wyjścia.
Przygryzłam od środka policzek i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Wiedział, że mi się to nie podoba.
-Znowu cię ode mnie odciąga - byłam trochę zła.
Westchnął ciężko i zbliżył się do mnie. Położył ręce na moich ramionach, tak jakby miało mnie to uspokoić. Nie chciałam, żeby ją odwiedzał.
-Znowu jesteś zazdrosna, chociaż nie masz o co - jego spokojny ton głosu, wcale mnie nie uspokajał.
Kiedy znikał z nią zawsze tracił ze mną kontakt. Moja wyobraźnia nie pozwalała mi myśleć o niczym innym niż to, że próbowała mi go odebrać. Mogłam sobie tylko wyobrażać co robili przez te kilka godzin. Wypytywanie go o to tylko wszystko pogarszało.
-Okej, ale wróć na noc do domu.. - szepnęłam, poddając się. Nie mogłam zatrzymać go siłą.
Uśmiechnął się i dał mi szybkiego całusa w usta. Po tym szybko odsunął się ode mnie i otworzył drzwi.
-Kocham cię! - powiedział głośno i wyszedł bez oglądania się za siebie.
Gdybym miała wystarczająco dużo siły to bym go tam nie puściła. Nie mogłam zrobić nic innego niż próbować go przekonać. Jednak miał własne zdanie na jej temat. Czułam, że i tak tego nie zmienię.
Westchnęłam i odwróciłam się z zamiarem zobaczenia co robią pozostali. Jednak od razu spotkałam się ze spojrzeniem Hobiego. Zapewne wszystko słyszał i widział. Podeszłam do niego.
-Nie wracaj na noc do pustego domu. Zostań tutaj. Wszyscy będą zadowoleni - zachęcał mnie.
-Dziękuję Hobi - uśmiechnęłam się do niego blado.
Miał rację. Zresztą to miejsce było jak mój drugi dom. Zawsze byłam tu mile widziana.
2/3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top