80

Trzasnęłam drzwiami od auta nie zdając sobie sprawy z siły, której użyłam. Spojrzałam na Jungkooka przepraszającym spojrzeniem. Nie chciałam ani hałasować, ani uszkodzić auta. Spokojnie podszedł do mnie i chwycił za rękę. 

-Nie stresuj się. Jesteś wśród przyjaciół - powiedział z pocieszającym uśmiechem.

Odwzajemniłam go czując się odrobinę lepiej. Obejrzałam się do tyłu sprawdzając czy Tae nadal tam stał. Włożył ręce do kieszeni spodni, gdy zauważył, że na niego patrzę.

Byliśmy zaledwie tylko kilka kroków dalej od kawiarni. Targały mną skrajne emocje. Przez jedne byłam podekscytowana, drugie natomiast napawały mnie zmartwieniami. Nie mogłam sobie wyobrazić przebiegu rozmowy.

-Pewnie już na nas czekają - oznajmił Jungkook i powoli zaczął iść w kierunku przytulnego miejsca.

Dorównałam mu kroku i w ciszy weszliśmy do lokalu. W środku było bardzo ciepło, wręcz duszno. Od razu rozsunęłam suwak kurtki, który ledwo się dopinał.

Szukałam wzrokiem stolika, chociaż nie wiedziałam jak wyglądały moje przyjaciółki. Jungkook zaprowadził nas do celu, a moim oczom ukazały się dwie dziewczyny.

Czarnowłosa miała zaplecionego warkocza na głowie. Natomiast druga o kasztanowych włosach miała je rozpuszczone. Obie wyglądały prawie jak nastolatki.

-Nie mieliście przyjść tylko we dwójkę? - odezwała się nagle czarno włosa. Spojrzałam na Tae bo byłam zbita z tropu. Nie wiedziałam, że będzie to problemem.

-To Taehyung, mój przyjaciel - odsunęłam się na bok, żeby mogła mu się przyjrzeć.

-Nie mówię o nim - machnęła ręką.

Spojrzałam na Jungkooka zakłopotana. Nie rozumiałam o co jej chodzi.

-T/I zdecydowała się uszczęśliwić mnie już po raz drugi - zbliżył się do mnie i chwycił za moją kurtkę żeby pomóc mi ją zdjąć.

-To już drugie? - zapytała w zaskoczeniu, co sprowadziło mnie na trop tego, że mówili o dziecku.

Zabrał ode mnie kurtkę i powiesił ją na krześle. Dopiero wtedy zajął się swoją.

-Naprawdę masz dziurawą pamięć - zażartował sobie z niej i podszedł żeby się przywitać.

Wymienili szybki uścisk po którym podszedł do drugiej dziewczyny i zmusił ją do wstania. Chciałam wiedzieć z kim rozmawialiśmy. Na szczęście czarnowłosa entuzjastycznie do mnie podeszła.

-Jestem Yena - podała mi rękę przy tym szeroko się uśmiechając - A to jest Kyujin - wskazała na koleżankę.

-T/I - przedstawiłam się chociaż nie było to potrzebne.

Usiedliśmy wszyscy przy stoliku. Taehyung wymienił się z nimi machnięciem ręki. Nie wydawał się być nimi zainteresowany. Ja natomiast uścisnęłam dłoń z Kyujin, która wydawała się podchodzić do mnie z dystansem.

-Gdzie zgubiłyście koleżankę? - zapytał Jungkook.

-Chwilkę się spóźni. Powiedziała, żeby na nią nie czekać - odpowiedziała mu Yena.

Nie wiedziałam ile osób miało się pojawić i kto, ale nie przeszkadzało mi to tak bardzo. Jungkook wiedział co robi, tak długo jakby był ze mną nie musiałam się niczego obawiać. 

-Pójdę złożyć zamówienie - Kyujin nagle wstała z krzesła - Co pijecie? - rozglądała się po naszych twarzach.

Wszyscy po kolei powiedzieli co chcą. Gdy tylko zebrała te informacje poszła sobie. Zauważyłam, że po lokalu chodziła kelnerka, która obsługiwała klientów. Z jakiegoś powodu dziewczyna chciała zrobić to osobiście i nie skorzystać z jej pomocy. Moja uwaga wróciła do czarnowłosej, która ciągle miała jakieś pytania.

-Jaka płeć? - pytała podekscytowanym głosem.

-To chłopak - oznajmiłam cichym głosem.

-To wspaniale! Musisz być przeszczęśliwy - zwróciła się do Jungkooka. Uśmiech nie schodził z jej twarzy.

-Jestem - położył rękę na oparciu mojego krzesła i spotkał się z moim spojrzeniem.

Jego oczy błyszczały w świetle lamp. Kącik ust uniesiony. Patrzył na mnie jakby przed oczami miał obrazy, których ja nie widziałam. Ciepły wyraz twarzy, który powodował spokój w moim sercu.

Nagle wszystko zostało przebite przez wtargnięcie ręki na jego kark. Powoli przesunęła się wzdłuż linii jego włosów. Gdy tylko opuściła go pojawił się właściciel.

-Długo czekaliście? - długie włosy szatynki sięgały jej aż za łopatki. Z pewnością część nich była doczepiona bo się wyróżniały. Jej usta błyszczały się w różu.

Czułam zapach mocnych perfum co jeszcze bardziej sprawiło, że się jej przyglądałam. Czarna dość krótka sukienka. Wyróżniała się spośród całego towarzystwa. To miało być spotkanie przyjacielskie, a wyglądała jakby ubrała się na służbowe.

Jej twarz była mi znajoma. Tym bardziej powodowała wewnątrz mnie złość i niepokój. Negatywne uczucie pojawiło się, gdy tylko go dotknęła.

-Nie, ledwo co zaczęliśmy - Jungkook wstał z krzesła zostawiając mnie samą. Z uśmiechem podszedł do niej żeby się przywitać.

Zrobiło mi się gorąco, gdy tylko się przytulili. Zaciskałam zęby gdy się im przyglądałam. Mocno obejmowała go za szyję. Przywitanie zakończyło się na pocałunku w kąciku jego ust.

Patrzyłam na jego reakcję bo dziewczyna była widocznie zadowolona z jego bliskości. Nie przeszkadzało mu to co robiła. Po kilkunastu sekundach, które dłużyły się w mojej głowie odsunęli się od siebie.

-Musiałam jeszcze wrócić na chwilę do domu - uśmiechała się do niego. Na jej ręce zauważyłam kolorową torebkę. Musiała coś ze sobą przynieść.

-Zamówiłam dla ciebie kawę - Kyujin pojawiła się znikąd i przerwała ich milutką chwilę.

-Dzięki - spojrzała na chwilę na przyjaciółkę, ale jej wzrok ostatecznie wrócił do Jungkooka.

Podeszła do czarnowłosej i zostawiła obok niej torebkę. Zdjęła z siebie kurtkę co tylko odsłoniło jej nagie plecy i duży dekolt sukienki. Skanowałam ją wzrokiem próbując domyśleć się co planowała.

-Jungkook! - krzyknęła zanim znowu do niego podeszła.

Obwiesiła mu się na szyi i zaczęła coś szeptać mu do ucha. Wywoływało to u niego uśmiech. Jej perfidne zachowanie denerwowało mnie.

Zacisnęłam rękę w pięść i wstałam z krzesła. Nie chciałam na to patrzeć.

-Idę do łazienki - oznajmiłam, chociaż ta dwójka zdawała się mnie nie słyszeć.

Ściskając swoje ręce poszłam w kierunku toalet. Weszłam do korytarza, który zdawał się być pusty. Byłam zła na to jak się zachowywali. Mówiłam mu o niej gdy ostatni raz widziałam jak siedziała mu na kolanach. Teraz nie robiła nic innego. Mogłam przysiąść, że robiła to specjalnie.

-T/I, zaczekaj - usłyszałam znajomy głos, na który się zatrzymałam.

Gdy tylko się odwróciłam zauważyłam Tae idącego w moją stronę. Musiał zauważyć, że coś jest nie tak. W rzeczywistości dziewczyna nie przywitała się z nikim innym niż Jungkookiem co tylko wzbudzało we mnie jeszcze większą złość.

-Co się stało? - zapytał gdy był już blisko mnie. Był zmartwiony.

-Ta.. - wzięłam głębszy oddech żeby powstrzymać się przed przekleństwem - ..dziewczyna przesadza. Klei się do niego przez cały czas - powiedziałam wkurzonym głosem - Nie zauważyłeś tego? - chciałam żeby potwierdził to co widziałam.

-Jemu to nie przeszkadza - wzruszył ramionami - ale to prawda że darzy go nadzwyczajną sympatią.

-Powiedział mi, że to tylko jego koleżanka, ale pozwala jej na większe gesty. Zachowuje się jakby była jego dziewczyną! - wyrzucałam z siebie frustrację.

-Może zawsze tak się zachowują - zasugerował chcąc jakoś mnie uspokoić, ale to jeszcze bardziej mnie nakręcało.

-Właśnie, jeśli ciągle się tak zachowują to co jeszcze mogą robić gdy są sami? - zapytałam go z wyrzutami, chociaż nie znał odpowiedzi.

-Nie wyobrażaj sobie tego. Wiesz, że dla niego jesteś zawsze na pierwszym miejscu - próbował odciągnąć mnie od tych myśli, ale to nie pomagało.

-Nie ma go całymi dniami, a gdy go znajduję okazuje się, że jest z nią - zgarnęłam ręką włosy. To wszystko była jej wina.

-Tutaj jesteś! - usłyszałam Jungkooka, który szybko się do nas zbliżał - Wszystko w porządku? - zapytał gdy był już kilka kroków ode mnie - Tak nagle wyszłaś..

-Nie - odpowiedziałam od razu ze złością.

Zatrzymał się w szoku na ton mojego głosu.

-Co się dzieje? - patrzył na nas w zdezorientowaniu.

-Powinnam zapytać o to samo. Dlaczego twoja przyjaciółka cię pocałowała? - zacisnęłam zęby, gdy tylko te słowa opuściły moje usta.

-To nic nie znaczyło - od razu przyjął postawę obronną - Tylko się ze mną witała.

-Więc to był tylko przyjacielski pocałunek? - uniosłam brwi w zirytowaniu. Moje uszy nie mogły uwierzyć w to co usłyszały.

-Wiem co sobie teraz o tym myślisz, ale to nie było tak - nadal się bronił.

-Skoro tak to nie powinieneś mieć problemu jeśli zrobię to samo - posłałam mu zimne spojrzenie zanim zbliżyłam się do Tae.

Pociągnęłam go za bluzę, żeby dosięgnąć do jego twarzy. Zanim mógłby mnie powstrzymać dotknęłam ustami tych jego i zostawiłam tam mały pocałunek. Od razu po tym puściłam go.

Spojrzałam na Jungkooka, który był już wkurzony. Nie przyjął tego dobrze, ale nie był w stanie tego skomentować.

-Dzięki, że zgodziłeś się tu przyjść - powiedziałam do Tae, który był zakłopotany - Wracajmy do reszty, pewnie zastanawiają się gdzie zniknęliśmy. Nie poznałam się jeszcze ze wszystkimi.

Chwyciłam go za przedramię i pociągnęłam za sobą. Jego zmartwiony wyraz twarzy trzymał się mnie przez cały czas. Chciałam go za to przeprosić, ale nie gdy Jungkook był w pobliżu.

-Zostań - ręka Jungkooka złapała za mój nadgarstek. Zatrzymałam się i odwróciłam do niego. Był poważny - Zostaw nas samych - zwrócił się do Tae.

Puściłam go bo nie chciałam żeby czuł się jeszcze gorzej. Nie chciałam stawiać go pomiędzy nami. Przynajmniej nie w takim momencie i kontekście.

Powoli odszedł zostawiając nas sam na sam. Wyrwałam nadgarstek z jego ręki. Zapadła cisza pełna złości i jednocześnie żałości. Byliśmy zazdrośni. Gotowi wskazać na siebie nawzajem jako tych winnych za to co się działo.

-Nie musiałaś tego robić - przerwał ciszę. Nie brzmiał już na tak złego jak wcześniej.

-Nie musiałeś tu przychodzić - burknęłam wciąż czując złość.

-Jednak chciałaś żebym tu za tobą przyszedł - zwrócił mi uwagę.

Miał rację, ale nie chciałam się do tego przyznać. Próbował mnie zmiękczyć trafiając w czuły punkt. Na końcu i tak chciałam jego uwagi.

-Więc chciałeś mnie wkurzyć? - zapytałam podchwytliwie. Chciałam go przyłapać na zazdrości - Zrobiłeś to specjalnie?

-Nie, ale i tak się wkurzyłaś - powstrzymywał się przed uśmiechnięciem.

-To nie jest śmieszne - przywołałam go do porządku.

-Wiem, ale jesteś przeurocza gdy się denerwujesz - przybliżył się do mnie gotowy mnie przytulić.

Położyłam rękę na jego klatce piersiowej powstrzymując go. Spojrzał na mnie spojrzeniem, którym chciał mnie zmiękczyć. Nie chciał żebym się na niego gniewała.

-Nie lubię jej. Zawsze się do ciebie dobiera - powiedziałam cichym głosem.

-Nigdy jej nie lubiłaś - cicho przyznał - Chciała spróbować się z tobą zaprzyjaźnić skoro jej nie pamiętasz. Daj jej szansę - oparł swoje czoło o moje.

Patrzyłam się w jego ciemne oczy. Mój oddech przyspieszył na nagłe zbliżenie. Od samego początku mi się nie podobała. Nie rozumiałam dlaczego ją lubił. Jednocześnie był to pierwszy raz gdy prosił mnie o coś takiego. Nie sprowadziłby na mnie niebezpieczeństwa.

-Ale to był ostatni raz. Nie chcę żeby się tak do ciebie zbliżała, nawet jako przyjaciółka - oznajmiłam mając nadzieję, że coś z tym zrobi.

-Pogadam z nią, w porządku?

Skinęłam głową trzymając go za słowo. W sekundę przysunął swoją twarz jeszcze bliżej mojej i zostawił krótki pocałunek na moich ustach. Z uśmiechem odsunął się ode mnie.

-To był przyjacielski pocałunek - chwycił za moją rękę i splątał nasze palce.

Uśmiechnęłam się na jego stwierdzenie. Wróciliśmy do reszty, która już piła swoje napoje. Usiedliśmy na wolnych miejscach obok siebie. Nie puszczał mojej ręki nawet na moment.

-Wróciliście - odezwała się szatynka - Mam coś dla ciebie - zwróciła się do mnie co wzbudziło we mnie mieszane uczucia.

Wzięła do ręki kolorową torebkę i mi ją podała. Wzięłam ją ze względu na Jungkooka. Nie spodziewałam się żadnych prezentów.

-To Suryeon - wyszeptał do mojego ucha. Z jakiegoś powodu nie przedstawiłyśmy się sobie.

-Powiedz czy Ci się podoba - zachęcała się do otwarcia torebki.

Powoli zajrzałam do środka. Jasnoniebieski miś siedział na spodzie torebki. Kolor był ładny, od razu wyciągnęłam go dzięki czemu inni też mogli zobaczyć.

Na jego brzuchu znajdowały się przyciski. Wyglądał jak zabawka dla dziecka. Zauważyłam małe otwory, które miały za zadanie wypuszczać światło ze środka miśka. Musiało to ładnie wyglądać w nocy.

-Dziękuję jest ładny - spojrzałam na nią z wymuszonym uśmiechem.

Przyglądała mi się uważnie powodując ciarki na całym ciele. Jej jasno zielone oczy wydawały się być bez życia. Sama zdawała się być zamyślona. W końcu wyszła z tego stanu i uśmiechnęła się ciepło.

-Cieszę się - powiedziała miłym głosem.

~*~

Od tej pory Suryeon będzie się pojawiać częściej.

Mam nadzieję, że dialogi i ogólnie rozdział brzmią naturalnie bo czasami odczuwam że sceny, które piszę są sztywne i nie wyrażają żadnych emocji.

Rozdział jest świeży bo dopiero co skończyłam go pisać.

Dajcie też znać co u was.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top