67
Drzwi trzasnęły pod silnym pchnięciem. Patrzyłam jak idzie w moim kierunku. Bawił się kluczykiem od auta dopóki nie zatrzymał się przy mnie.
-Weźmiemy tylko kilka rzeczy.
Przytaknęłam mu i poszłam jako pierwsza do dormu. Zamknął drzwi za nami. Zaczęłam się rozbierać, próbując przy tym zrobić jak najmniej hałasu. Słyszałam z salonu włączony telewizor. Było bardzo spokojnie, co mnie zaskoczyło.
-Więc kto im powie o wyprowadzce? Ty czy ja? - wyszeptał, gdy pomagał mi zdjąć kurtkę.
-Mogę to być ja - odpowiedziałam równie cicho.
Zabrał ode mnie ubranie i powiesił je na wieszak, dopiero wtedy zajął się sobą. Zaczekałam na niego żeby móc pójść razem. Złapał mnie za rękę i poszliśmy w kierunku salonu.
Wszystkie dostępne światła były zgaszone. Telewizor był włączony ale nie oświetlał on wystarczająco pokoju. Poczułam jak gdzieś odchodzi. Oboje byliśmy cicho, a członkowie siedzący na kanapie zdawali się nas nie zauważyć.
W jednej sekundzie cały salon został oświetlony. Obejrzałam się na Jungkooka, który szybko stanął za mną.
-Już wróciliście? - Namjoon ziewnął na nasz widok.
-Wróciliśmy, żeby się spakować. Wyprowadzamy się - oznajmiłam.
-Gdzie? - Taehyung wstał z kanapy - razem się wyprowadzacie?
Spojrzałam w górę na Jungkooka, a on na mnie. Jego ręka znalazła się na moim przedramieniu delikatnie je masując.
-Tak, razem - odpowiedziałam cicho.
-T/I musimy pogadać - obszedł kanapę i stanął naprzeciwko nas - w cztery oczy - chwycił mnie za rękę i pociągnął za sobą.
Nie mając szansy na protest pociągnął mnie w głąb korytarza, aż znaleźliśmy się przy drzwiach wejściowych.
-Co ty robisz? - zabrałam rękę będąc podirytowaną jego zachowaniem.
-To ja powinienem cię o to zapytać. Postradałaś zmysły? Zapomniałaś co się wczoraj stało? - szeptał chociaż był wkurzony.
-Nie, ale już sobie to wyjaśniliśmy i podjęliśmy decyzję - szeptałam razem z nim nie chcąc żeby ktoś usłyszał naszą rozmowę.
-Jaką decyzję, T/I? Przecież cię skrzywdził. Jak możesz teraz od tak z nim zamieszkać i o tym zapomnieć?
-Nie zmienię tego co postanowiłam, więc przestań naciskać - odpowiedziałam w gniewie i ruszyłam na przód chcąc go ominąć.
-Kto ci pomoże? - zatrzymał mnie ręką - kto cię obroni przed nim jeśli znowu wpadnie w szał? - patrzył mi w oczy - nie masz gwarancji na to że to się nie powtórzy. Co zrobię, gdy stanie Ci się coś złego? - Patrzył na mnie z żalem.
-Jeśli stanie się coś złego to będę obwiniać tylko siebie za to, że się w nim zakochałam - zabrałam rękę, którą mnie trzymał - nie odchodzę i wiem, że zawsze mogę na ciebie liczyć. Nie utrudniaj mi tego - zmarszczyłam czoło. Wiedziałam, że się o mnie martwił.
-Łatwo ci mówić - ciężko westchnął - przeprowadzacie się do starego domu, prawda?
-Tak, jeśli mogę nazwać go starym - chciałam rozluźnić atmosferę.
Jego kącik ust uniósł się, a ręka znalazła się na mojej głowie.
-Przyzwyczaiłem się do tego, że z nami mieszkałaś.. - pocierał moje włosy - Naprawdę nie jestem pewien czy to dobra decyzja. Zostań jeszcze przez jakiś czas.
-Obiecałam mu to, nie złamię danego słowa - spojrzałam ku końcowi korytarza - pójdę się spakować.
Obdarowałam go krótkim spojrzeniem, a on mnie cichym przytaknięciem. Poszłam do salonu w poszukiwaniu Jungkooka, którego wkrótce znalazłam na kanapie. Rozmawiał o czymś z chłopakami, dlatego dopiero po chwili zauważył, że się im przyglądam.
Wskazałam palcem na schody i od razu odeszłam. Nie czekając na niego poszłam do pokoju żeby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.
Spakowałam trochę ubrań na zmianę, kosmetyki, leki. W końcu usiadłam na brzegu łóżka chcąc odpocząć. Drzwi otworzyły się po cichu, a do środka wszedł Jungkook.
-Już skończyłaś? - spojrzał na otwartą walizkę, a później na mnie.
-Z grubsza tak, jeśli zapomniałam o czymś to wrócę innym razem i to zabiorę, a ty? - wstałam i podeszłam do walizki żeby ją zamknąć.
-Mam tam sporo rzeczy, więc nie biorę nic ze sobą.
Gdy tylko zamknęłam walizkę zjawił się przy mnie i ją ode mnie przejął.
-Możemy iść? - zapytał z walizką w ręku. Potwierdziłam głową i poszłam otworzyć mu drzwi.
Zeszliśmy na dół i bez większego pożegnania się wyszliśmy na zewnątrz. Chodź widziałam ich czupryny wystające zza firanki jednego z okien w pośpiechu wsiadłam do auta, gdy Jungkook zapakował walizkę do bagażnika.
Sekundę później usiadł obok mnie gotowy do jazdy i ruszyliśmy w drogę. Dźwięk przyciszonego radia towarzyszył nam w podróży. Patrzyłam jak mijamy po kolei latarnie.
Trzymałam ręce złączone ze sobą. Nie zastanawiałam się wcześniej jak to będzie z nami. Wydawał się to być odległy temat. Nie zauważyłam nawet kiedy nabrałam do niego zaufania. Wczorajszy dzień chciałam wymazać z pamięci, tak samo jak zrobiłam z poprzednim takim incydentem.
Chciałam spróbować czegoś nowego. Wbrew wszystkim którzy chcieliby się sprzeciwić. Stanęłam po jego stronie, chociaż wiele razy było odwrotnie.
-Co chciał od ciebie Tae? - zaczął niespodziewaną rozmowę.
Spojrzałam na niego myśląc czy powiedzieć mu prawdę czy nie. Zawsze gdy to robiłam to najczęściej kończyło się tak, że nie było to coś co chciał usłyszeć i robiło mu się przykro. Nie chciałam żeby doświadczał tego ponownie.
-Nic ważnego. Pytał się tylko dokąd się wyprowadzamy i czy będzie mógł wpadać do nas - wymyśliłam łagodną wersję, którą przyjął cichym mruknięciem.
Znowu zamilkł, a ja odetchnęłam. To było tylko małe kłamstwo. Siedziałam cicho do końca podróży, nie chcąc wpaść w kolejne niefortunne pytanie.
Gdy tylko się zatrzymaliśmy szybko wysiedliśmy i weszliśmy do środka. Zajął się walizką i od razu zaniósł ją do sypialni. Poszłam zaraz za nim żeby doprowadzić wszystko do porządku. Położył ją na łóżku i odwrócił się do mnie.
-Jesteś głodna? - podszedł do mnie z uśmiechem wymalowanym na twarzy.
-Nie - mruknęłam nie chcąc niszczyć spokojnej atmosfery.
-To chodźmy szybko spać - dał mi całusa w skroń i szybko poszedł w kierunku szafy.
Spojrzałam w kierunku łóżka i powoli do niego podeszłam. Tryskał energią przez co nie rozumiałam czemu spieszyło mu się iść spać. Dotknęłam ręką pościeli, gdy naszła mnie myśl.
-Może zmienimy pościel? - cicho zapytałam.
-Już Ci ją podaję - od razu poszedł do komody i wyciągnął złożoną pościel z dolnej szuflady. Zręcznie mi ją przekazał, a w zamian zabrał również ciężką walizkę.
Zabrałam się do pracy, która nie zajmowała zbyt dużo czasu. Jungkook przyłączył się do mnie i zaczął mi pomagać. Zaskoczyło mnie to że radził sobie bez problemu. Zdawało się że potrafił wiele rzeczy. Dzięki temu udało nam się przywrócić łóżko do stanu pierwotnego w mniej niż pięć minut.
-Zaniosę to do prania i pójdę jeszcze na chwilę na dół. Możesz się położyć, zaraz wrócę - zabrał brudną pościel.
Skinęłam głową zanim wyszedł. Westchnęłam zanim wstałam z łóżka i podeszłam do walizki żeby wyciągnąć koszulkę na spanie. To był pierwszy raz gdy mieliśmy spać razem w jednym łóżku. Nie mogłam powiedzieć że się nie denerwowałam, ale z tyłu głowy miałam myśli, które mnie uspokajały.
Każdego wieczora widziałam jak zasypia na łóżku naprzeciwko mojego. Mimo to dzisiejsza noc będzie inna. Zdjęłam z siebie ubrania i założyłam koszulkę. Wsunęłam się pod kołdrę i ułożyłam wygodnie na boku.
Zamknęłam oczy i nasłuchiwałam momentu jego powrotu. Chociaż ciężko było mi zasnąć w nowym miejscu, próbowałam to zrobić. Po chwili usłyszałam jak wchodzi do środka.
Minęło kilka sekund, w których słyszałam jak ściąga ubrania. Wślizgnął się obok mnie i delikatnie objął od tyłu.
-Dobranoc..
Szepnął mi do ucha. Przysunął się bliżej mnie. Po chwili poczułam na szyi mały pocałunek, który wywołał w moim brzuchu miłe uczucie.
-Kocham cię - powiedział zanim schował swój nos w moim ramieniu.
~*~
To rozdział kontynuujący poprzednie dwa dlatego nie działo się zbyt dużo rzeczy.
Słyszałam, że ósmoklasiści mają egzaminy. Mam nadzieję, że dobrze wam poszły i jesteście z siebie zadowoleni.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top