Rozdział 32
Jechałam do szkoły autobusem, a po wyjściu z niego czekał na mnie nikt inni niż Niall. Miał na sobie czarną bluzę, a jego nieułożone liliowe włosy okrywał kaptur. W jego wardze i brwi znajdowały się kolczyki i wszystko to razem dawało widok uroczego punka.
- Nie obrazisz się, gdy z twojej szafy przez przypadek zniknie bluza? - odezwałam się, a Niall podniósł brew rozbawiony.
- Niezłe przywitanie, kochanie - powiedział, po czym pocałował mnie krótko w usta.
*Niall's pov*
- Swoją drogą, Jake ciągle wypytywał się o ciebie, bo tylko tobie jeszcze nie mógł powiedzieć o planie na ten dzień - powiedziałem, gdy zaczęliśmy iść za rękę w kierunku szkoły.
- O co chodzi? - spytała.
- Niech sam ci o tym powie, jest dosyć podekscytowany, choć nie wiem dlaczego, bo to nic takiego.
- Głupek - zaśmiała się.
- Z kogo?
- Z niego. Chociaż z ciebie też.
- Ta - odparłem sucho.
Dlaczego do cholery ciągle jestem przez niego zazdrosny o Alissę? Możliwe, że przez to, że na nim zawsze mogła polegać i czasem wolała zwrócić się do niego o pomoc niż do mnie i to tylko dlatego, że zawiodła się na mnie kilka razy.
Och, pieprzyć to.
Przy wejściu do szkoły pojawił się Jake, który przytulił dziewczynę do siebie, a ja jak zwykle udając, że wszystko mam gdzieś zapaliłem papierosa i próbowałem skupić się na nim zamiast na tamtej dwójce.
- Na plażę? - usłyszałem Ali - Jestem za! I dlaczego tak właściwie byliśmy tam tak dawno?
- Zapytaj się swojemu chłopakowi - Jake zaśmiał się i wtedy uniosłem brew patrząc na niego.
- W sumie to nie jest ważne. Będziemy się świetnie bawić i to jest najważniejsze - dziewczyna uśmiechnęła się i wtedy oboje spojrzeli na mnie.
- No, uroczy punku, chyba czas iść na lekcje - odezwał się Jake.
- O kim mówisz? - spytałem obojętnie rzucając papierosa pod nogi, by go zdeptać, mimo że wiedziałem, że mówił o mnie.
- A jak myślisz?
- Urocza jest tylko Lissa. Chodź, kochanie - powiedziałem wyciągając do niej rękę, by złapała moją dłoń. Po chwili weszliśmy do szkoły, a dziewczyna spytała się, czy coś się stało.
- Nie - zaprzeczyłem.
- Na pewno? - przechyliła głowę patrząc na mnie - Znów jesteś zazdro...
Przerwałem jej pocałunkiem, którego widział chyba cały korytarz, ale ani trochę nie przejmowałem się tym, bo nie miałem powodu. Lissa była moja i chyba każdy to wiedział. A jeśli nie i bym zobaczył kogoś kto by ją zaczepiał to bym dopilnował tego, żeby to się nie powtórzyło.
- Okej, Niall, zrozumiałam - zachichotała.
- Bardzo mnie to cieszy. A teraz leć na lekcje i zdaj matmę.
- Zdam, nauczyłam się!
- Świetnie, kochanie - uśmiechnąłem się lekko, po czym pozwoliłem jej odejść, za to ja udałem się pod swoją klasę, by przywitać się z Louisem, Markiem i innymi.
- Daisy się patrzyła - Louis szturchnął mnie ramieniem, a ja spiorunowałem go wzrokiem.
- I co z tego?
- To, że...
- Mam to w dupie. Nie chcę znów kłócić się z Lissą o inne dziewczyny.
- Wiesz już co to zazdrość, co? - uniósł brew krzyżując ramiona na klatce piersiowej.
- Nie rodzi się z braku zaufania, tylko ze strachu przed utratą najważniejszej osoby.
- Racja - Mark się wtrącił.
- Bądźmy fair - podsumowałem odnosząc się do rzeczy, które kiedyś się wydarzyły i szczerze mówiąc chciałbym o nich zapomnieć.
*Alissa's pov*
Po zjedzeniu rodzinnego obiadu i poinformowaniu rodziców, że idę ze znajomymi na plażę, udałam się na piętro, by zacząć się szykować. Niall miał przyjechać po mnie za około pół godziny i do tego czasu zdążyłam się ogarnąć.
- Dopilnuję, żebyś była cała mokra i to dzięki mnie - powiedział, gdy wsiedliśmy do jego auta, a ja spojrzałam się na niego, by zobaczyć coś na granicy żartu a powagi.
- Musisz być dwuznaczny?
- Chciałem po prostu zamoczyć...
- Niall, przestań - zaśmiałam się, a on zrobił to samo.
Po dojechaniu na plażę, gdzie mieliśmy poczekać na resztę znajomych zajęliśmy się wyciąganiem z bagażnika naszych plecaków, w których mieliśmy potrzebne rzeczy na dziś.
- Spalę fajkę i pójdziemy na lody, co ty na to? - Niall odezwał się, gdy zamykał samochód.
- Jestem za, jest strasznie gorąco - westchnęłam zakładając plecak.
- Będzie bardziej gorąco.
- Co? - zamrugałam.
- Nic - uśmiechnął się
powstrzymując się od zaśmiania.
- Czy ty... Niall, czy ty znów powiedziałeś coś dwuznacznego?
- Kocham to robić - powiedział tuż przy moim uchu, gdy podszedł do mnie - Coś nie tak? - wymruczał, po czym odskoczył ode mnie śmiejąc się jak dziecko i zapalając papierosa.
- Jesteś idiotą, wiesz?
Niall wzruszył ramionami idąc przed siebie, a ja pokręciłam głową rozbawiona, nie mając słów na tego głupka.
Po chwili dostałam wiadomość od Jake'a z treścią informującą mnie o tym, że stoi razem z Markiem i Kate na plaży w miejscu, gdzie można kupić alkohol. Wiedziałam o które konkretnie miejsce mu chodzi, więc od razu tam się udałam.
Zobaczyłam chłopców bez koszulki oraz dziewczynę w czarnym stroju, który idealnie podkreślał jej figurę.
Przywitałam się z nimi razem z Niallem, a po tym Jake zaproponował mi piwo.
- Napijesz się z braciszkiem? - zapytał mnie wyciagając portfel.
- Mogę - uśmiechnęłam się i wtedy Niall podniósł brew.
- Co? - zapytałam.
- Nic. Po prostu ja dziś nie piję - wytłumaczył patrząc na Jake'a.
- Ja też, więc nie martw się, stary - Mark poklepał Nialla po ramieniu, a on tylko wydał z siebie westchnięcie.
Gdy zajęliśmy miejsce na plaży i rozłożyliśmy swoje koce, doszli do nas Louis i Michelle, którzy byli ubrani tak, że smiało mogliby teraz pójść popływać.
Po chwili razem z Niallem wzięłam z nich przykład i postanowiliśmy rozebrać się do strojów, które mieliśmy pod ubraniami. Gdy Niall zaczął ściagać koszulkę uśmiechnęłam się widząc zmiany na jego umięśnionych plecach, które mi się podobały.
- Masz tu kolejny tatuaż? - Mark zapytał, a on odwrócił się, by na niego spojrzeć.
- Na to wychodzi.
- Kiedy go zrobiłeś?
- Gdy wy zapieprzaliście do szkoły, a ja przez dwa tygodnie siedziałem w domu.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? - Louis udał oburzonego.
- Zapomniałem - wzruszył ramionami.
- Jest zajebisty - odezwała się Michelle, a Niall jej podziękował.
Zanim zaczęliśmy robić cokolwiek i mam tu na myśli pływanie lub opalanie, postanowiłam posmarować plecy Nialla olejkiem, więc usadowił się przede mną na kocu.
- Pózniej moja kolej - powiedział, a ja zgodziłam się.
- Harry - po chwili wymruczał prostując się nagle, a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.
- Co Harry?
- Jest tam - skinął głową w jakimś kierunku, przez co wszyscy tam się spojrzeli - Zaynie też.
Rzeczywiście byli tam oboje, co było fajne, bo moglibyśmy się spotkać i razem pójść popływać czy coś.
- Gdzie jest Liam? Rzadko go widzę - stwierdziłam.
- Chuj wie - Niall wzruszył ramionami.
- Gdyby rzeczywiście tyle wiedział to wtedy może byłby wielki - powiedziałam i wtedy wszyscy wybuchnęli śmiechem, a Horan odwrócił się, żeby zabić mnie wzrokiem.
- Słucham? - zamrugał zdenerwowany.
- Żartowałam!
- Przynajmniej Harry go doceniał - powiedział, przez co otworzyłam szerzej oczy, a Louis opluł się piwem.
Louis wcześniej okłamywał mnie z tym, że Niall mimo wszystko nie spał z chłopcami?
- Co kurwa? - Tomlinson zamrugał zszokowany.
Okej, może po prostu też czegoś nie wiedział.
- Słyszałeś - Niall powiedział ponownie odwracając się do nas plecami.
- Woah, okej - Jake odetchnął.
Przecież mogłam domyślić się, że wcześniej było coś pomiędzy nimi i na pewno nie skończyło się na jednym chłopaku.
Gdy Niall posmarował mnie olejkiem, podczas gdy miałam pełno myśli na temat tego co powiedział, poszedł do swoich przyjaciół i zniknął wsród plażowiczów.
- Jesteś zazdrosna? - usłyszałam Michelle, gdy opalałyśmy się, a chłopcy poszli popływać razem z Kate.
- O kogo niby?
- O Nialla przez Harry'ego.
- Przecież jeśli coś takiego miało miejsce to raczej dawno, nie sądzisz?
- Wiem, ale różnie bywa z zazdrością - dźgnęła mnie w żebro, a ja tylko westchnęłam zgadzając się z nią.
W pewnym momencie zasnęłam, ale zostałam obudzona w taki sposób, że miałam ochotę zabić tego, kto to zrobił. Pisnęłam czując wodę, która zaliczyła spotkanie z moim nagrzanym brzuchem i podniosłam się szybko, żeby zobaczyć Nialla, który był istnym wcieleniem anioła w diable, przysięgam.
- Niall! - krzyknęłam.
- Mówiłem ci, że będziesz mokra. A krzyczenie mojego imienia zostaw sobie na później - mrugnął żartując, a Louis stojący za nim zaczął się śmiać chwytając się za brzuch.
- Książę powrócił - Michelle zachichotała razem z Kate, a ja podniosłam się z koca i podeszłam do Nialla, by spojrzeć mu prosto w oczy.
- Definitywnie ktoś tu ma za dobry humor, co? - podniosłam brew, a on uśmiechnął się znacząco patrząc na moje usta.
- Widzę przed sobą prawie całą nagą piękność, jak mogę nie mieć dobrego humoru? - prawie wyszeptał i chciał położyć dłonie na mojej talii, ale go powstrzymałam od tego - Będąc niedostępna działasz na mnie, wiesz o tym?
- Nialler, tu jesteś! - usłyszałam nagle Harry'ego, który pojawił się za plecami Nialla. Odsunęłam się od Horana, by spojrzeć na szatyna, który był w towarzystwie bruneta i stwierdzić, że bez koszulek wyglądali naprawdę nieźle.
- Hej, Lissa - Harry i Zayn przywitali się ze mną, a później z resztą znajomych.
- Hej - uśmiechnęłam się lekko i wtedy zaczęłam zastanawiać się jakim cudem Harry'emu nie było gorąco w tych długich, kręconych włosach.
- Zastanawiałeś się kiedyś nad tym, by ściąć włosy? - zapytałam z ciekawości.
- Nie, ale...
- Mógłbyś to zrobić - Niall odezwał się.
- Mógłbym? - podniósł brew zdziwiony - Lubiłeś je - uśmiechnął się znacząco i wtedy Horan szturchnął go łokciem, a ja domyślałam się o co mogło im chodzić.
- Ta, może zetnę - Styles odchrząknął, a później spojrzał się na mnie - Wytrzymujesz z tym idiotą? - spytał wskazując na mojego chłopaka.
- Staram się - westchnęłam patrząc na Nialla, który po tym pocałował mnie w policzek.
- To cud, ale wytrzymuje - powiedział.
Po kilkunastu minutach rozmów poszliśmy na lody, bo stojąc w tym słońcu robiło się gorąco.
Szłam z Niallem za rękę i taki widok towarzyszył między innymi Harry'emu i Zaynowi, co mnie zdziwiło.
- Niall - szepnęłam kiwając głową w kierunku jego przyjaciół, a on zmarszczył czoło.
- Co?
- Oni są razem czy coś?
- Nie. Generalnie tylko ja podobam się Harry'emu i poza tym mówił mi, że na ten moment nie wyobraża sobie być z kimś innym niż ze mną.
- Byliście razem?
- Nie, ale byliśmy przyjaciółmi bez zobowiązań.
- Robiłeś coś takiego?
- Z wieloma osobami, huh. Myślisz, że na czym polegał ten seks telefon?
- Racja - westchnęłam opuszczając wzrok na swoje stopy.
- Ale co dziwne, pisałem z tyloma ludźmi, ale to w tobie się zakochałem, bo jesteś wyjątkowa - powiedział i wtedy spojrzałam na jego twarz, na której pojawił się szczery, słodki uśmiech.
Aww.
Po kupieniu lodów czy też kolejnych piw wróciliśmy na plażę, którą później opuściliśmy po jakiejś godzinie i to z nudów.
Szczerze mówiąc byłam zmęczona i gdy Niall mnie odwoził do domu miałam zamknięte oczy, ale otworzyłam je kiedy dotarliśmy na miejsce.
- Wejdziesz na chwilę? - zaproponowałam, a Niall oczywiście się zgodził. Porozmawialiśmy chwilę z moimi rodzicami, a następnie udaliśmy się do mojego pokoju. Horan nie odrywał ode mnie wzroku, więc gdy usiadłam na łóżku i odłożyłam plecak zapytałam go o co chodzi. Jednakże nie odpowiadał i po prostu podszedł do mnie, by uklęknąć przede mną kładąc dłonie na moich kolanach. Po chwili opuścił głowę, by zacząć całować w górę moje uda i wtedy wiedziałam o co mu chodziło. Podniosłam się lekko, by mógł ze mnie ściągnąć dolną część stroju, a po chwili rozkoszować się dzięki jego ruchom języka i ust po mojej kobiecości. Wplątałam palce w jego puszyste, liliowe włosy i pojękiwałam cicho do momentu, w którym to wszystko się skończyło. Niall odsunął się ode mnie powoli, by po chwili i tak znaleźć się na mnie i zacząć całować mnie krótko po szyi.
- Życzę miłej reszty dnia, księżniczko - powiedział zanim pocałował mnie w czoło i wstał z łóżka.
- Wzajemnie, Książę - uśmiechnęłam się, a on mrugnął opuszczając mój pokój i wtedy mogłam stwierdzić, że ten dzień zaliczam do udanych. Bardzo udanych.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top