#17

Wiatr lekko rozwiewał mi włosy. Powolnym krokiem szłam chodnikiem w parku, rozmyślając o życiu. Niebo było zachmurzone, jakby groziło deszczem, ale nie przejmowałam się. Taka pogoda była idealna, żeby pomyśleć.
Usiadłam na ławce, na której siedziałam wcześniej z Shawnem. Teraz brunet załatwiał jakieś swoje sprawy z menadżerem. Owinęłam się dżinsową kurtką jeszcze bardziej.

- To Pani, Pani Ruth Davies! Proszę nam powiedzieć, czy z Shawnem łączy panią coś więcej niż tylko praca? - zdyszany dziennikarz pobiegł do mnie.

- Tak - odpowiedziałam zdziwiona, jednak bez wahania. -  Przyjaźń - mężczyzna zanotował to w swoim zeszycie.

- A ta bransoletka, którą można dobrze zobaczyć na zdjęciach niedawnej gazety?

- Podarował mi ją na koniec naszej współpracy, ale to już wiadomo, ponieważ dodawałam to na instastories - prychnęłam.

- To znaczy, że już nie będzie żadnych piosenek? To co miało wnieść to spotkanie? Czy jest Pani jego dziewczyną? - przyłożył mi urządzenie, którym nagrywał prawie pod same usta.

- Nie jestem dziewczyną Shawna - powiedziałam krótko. - W sprawie piosenek, zobaczymy co nam przyszłość przyniesie, a to spotkanie miało tylko uczcić moje urodziny - powiedziałam sztywno. - A teraz przepraszam, ale muszę iść - rzuciłam i wyminęłam dziennikarza idąc w stronę biblioteki.

Skoro dorobiłam się już własnej Wikipedii mogliby się domyśleć, że to z okazji moich urodzin.

Zajęłam miejsce obok jednego z regałów.

Ale ja? Dziewczyną Shawna? Czy ja w ogóle mogłabym się przyzwyczaić do wszystkich wywiadów, zdjęć z fanami i innych imprez dla znanych osób? Zacznijmy od tego, że ja narazie widziałam go tylko jako przyjaciela. To, co mi powiedział w parku, w jakimś małym stopniu otworzyło pewną bramę w moim mózgu, dzięki której uczucia powoli wychodzą na wolność. I nie wiem co mam z tym zrobić. Co jeśli Shawn w ogóle tak nie myśli? Albo nie był w stanie mi tego powiedzieć na trzeźwo?

Z transu wzbudził mnie dźwięk SMS.

SMS;Shawnie: Już wszystko załatwione, Andrew miał do mnie jakieś pytania o album. Spotkamy się gdzieś?

Zastanowiłam się chwilę nad odpowiedzią.

SMS;Ja: Akurat mam ochotę na watę cukrową :)

SMS;Shawnie: Spotkajmy się parku, zaprowadzisz mnie gdzieś, gdzie to sprzedają ;)

Gdy wyszłam z biblioteki świeciło słońce i było całkiem ciepło, więc ściągnęłam kurtkę. Do parku miałam tylko kilkadziesiąt metrów, więc ruszyłam szybkim krokiem chcąc być tam jak najszybciej.

SMS;Mama: Gdzie jesteś?

No tak, szlaban.

SMS;Ja: W bibliotece. Uczę się do poniedziałkowej kartkówki.

SMS;Mama: Dowód.

Jak dobrze, że zrobiłam tam zdjęcie na instagram.

SMS;Ja: (załącznik)

Odesłałam ostatnią wiadomość, po czym wyłączyłem telefon. Od mojego miejsca docelowego dzielił mnie tylko zakręt. Zatrzymałam się na chwilę widząc, że jakaś dziewczyna w moim wieku się mi przygląda.

- Mam coś na twarzy? - zaśmiałam się.

- Po prostu, rozpoznałam Cię że zdjęcia z gazety... - odpowiedziała cicho. Wyglądała na nieśmiałą szarą myszkę. - I skojarzyłam, że przecież Shawn nagrał z tobą piosenkę! Prześlicznie śpiewasz.

- O, to miłe - uśmiechnęłam się. - Jak masz na imię? - zapytałam bardziej z grzeczności niż ciekawości.

- Suzanne - odpowiedziała. - Chociaż osobiście wolę Suzzie - Usmiechnęła się chyba pierwszy raz. - Mam jeszcze ostatnie pytanie - powiedziała nieśmiało. - Czy mogłabym zdjęcie z tobą?

- Pewnie - odpowiedziałam ze szczerym uśmiechem i ustawiłyśmy się do selfie.

Suzzie wydawała się być bardzo miłą dziewczyną, kto wie, może jeszcze kiedyś się spotkamy, w końcu mieszkamy w tym samym mieście.

- A może chciałabyś mieć zdjęcie z samym Shawnem Mendesem? - spytałam, a ona zrobiła wielkie oczy.

Widziałam, że nie może nic powiedzieć.

- W takim razie popatrz tam - wskazałam idącego Shawna w naszym kierunku - Z przyjemnością to z tobą zrobi - zaśmiałam się.

- Ruth, nigdy nie można się do Ciebie dodzwonić- zawołał.

- Wyłączylam telefon - uśmiechnęłam się.

Poczekałam aż zrobią sobie zdjęcia, Suzanne podziękowała mi i zaczęłam iść z Shawnem w stronę małego wesołego miasteczka, które znajdowało się w parku, w którym właśnie byliśmy.

- Naprawdę nie zauważyłem tego po drodze - Shawn roześmiał się.

- Poczekaj aż zobaczysz to, co chcę ci pokazać. Bo chyba przeszła mi już ochota na watę. I myślę, że tobie też to będzie smakowało - pokazałam palcem na wózek z muffinkami.

Chłopak otworzył usta ze zdumienia. Widział teraz przed sobą babeczki w najróżniejszych wzorach i kolorach.

- Którą wybierasz? - spytałam patrząc na niego.

Wyglądał jak dziecko.

- Poproszę tę z myszką Mickey - oczy zaświciły się mu, gdy sprzedawczyni chwyciła tą słodkość do ręki. - A Ty?

- Myszkę Minnie - uśmiechnęłam się.

- To będzie równe pięć funtów - kobieta również obradowała nas uśmiechem.

- Ja zapłacę - powiedział, a ja już chciałam protestować, ale brunet mi przerwał. - Jestem tu tylko na kilka dni, więc pozwól mi przez ten tydzień za Ciebie płacić.

- Mogę powiedzieć dokładnie to samo - mruknęłam, gdy Shawn zapłacił za nasze zamówienie.

- To nieeleganckie, kiedy płaci dziewczyna - uśmiechnął się pobłażliwie.

- Przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi - uśmiechnęłam się niepewnie, a Shawn jakby na chwilę posmutniał.

- Dlatego teraz bez wahania mogę powiedzieć ci, żebyś siedziała cicho i Ty się nie obrazisz? - zapytał unosząc jedną brew.

- Skądże - odpowiedziałam próbując muffinki.

- W takim razie chodźmy dalej - zaśmiał się.

Doszliśmy do rzeki płynącej niedaleko parku. Nasze słodycze dawno już były zjedzone, a nogi zmęczone.

- Zobacz, co że sobą wzięłam - wyciągnęłam z torebki niedużego polaroida.

- Jakbyś czytała mi w myślach o jakiś zdjęciach - zaśmiał się krótko. - Bo ja też mam ze sobą aparat.

- Czyli będzie niezła sesja! - roześmiałam się szczerze, po czym zaczęliśmy robić zdjęcia na tle zachodzącego słońca.
______________

Zapraszam do xjuliexpotter, czyli dziewczyny, którą piszę niesamowite preferencje i inne serie z Harrym Potterem ⚡ oraz cudowne nowe opowiadanie z Harrym Stylesem!
Polecam serdecznie ❤
Zostawienie komentarza i głosu obowiązkowe! 😂❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top