🍷

°.✩┈┈┈┈∘*┈┈୨♡୧┈┈*∘┈┈┈┈✩.°

.
.

To nigdy nie było w planach Arkadiusza. Nie takie miał intencje. Jednakże tej nocy wypił zbyt dużo. Drink w jego dłoni dodał mu odwagi.

* * *

- Chłopie nie powinieneś aż tyle pić.. - burknął na chłopaka Rox. Chłopak właśnie wychodził z swoim najlepszym przyjacielem - Angularem - z baru dlatego że ten był pijany i sam nie mógł dotrzeć. Ciemny blondyn tak mocno się upił, że ledwo co stał na swoich nogach. Blondyn trzymał kolegę pod rękę, wkraczając z nim na podwórko przed wejściem do baru. Ciemny blondyn jedynie co się głupio śmiał brzmiąc przy tym jak menel.

- ŁUHUU! ALLELUJA I DO PRZODU! - wrzasnął na całą ulicę pijany Arek. Nieźle się zabawił w barze i postawił każdemu drinka w barze. Sam wypił aż trzy kolejki. Rox jedynie wypił jedną kolejkę i pół.

- Mógłbyś się tak nie drżeć? Uszy mi zaraz pękną - poprosił go Michał.

- Weź przestań - przewrócił oczami ciemny blondyn.

Dwójka chłopaków stała tak przed tym barem, zastanawiając się, co że sobą zrobić. W końcu Rox ruszył w stronę swojego samochodu.

- Uchlałeś się jak nie wiem co, dobrze że jeszcze nie skończyłeś w rowie lub pod mostem - westchnął Rox spoglądając na kolegę. Arkadiusz spojrzał na kolegę z wyrazem twarzy mówiącym "Jebie mie to".

- Ale mie to jebie! Jebie mie to, jebie mie to!~ - odparł melodyjnym tonem Arkadiusz, śpiewając pewną piosenkę od Chwytaka o tym samym tytule.

Po pół minucie w tym samym czasie obydwoje się zatrzymali. Obydwoje nie wiedzieli dlaczego się jednocześnie zatrzymali.

Było dosyć cicho, można było usłyszeć koncert świerszczy. Niebo tej nocy było jak zwykle czarne z milionami gwiazd. Księżyc wyjątkowo pięknie wyglądał tej nocy. Dwójka przyjaciół wpatrywała sobie nawzajem w oczy przy świetle księżyca, żaden z nich nie wiedział, co w tej chwili mógłby powiedzieć. Ciemny blondyn postanowił przerwać tą ciszę, mówiąc:
- .. Czy kiedykolwiek mówił ci, że jesteś naprawdę przystojny?
Michał usłyszawszy słowa kolegi lekko się zarumienił.

- Eee, tak ale to było dawno temu.

- Mhm.. jesteś niezłą hotówą.. czemu wcześniej tego nie zauważyłem? - znów skomplementował swojego przyjaciela po pijaku.

- Czemu mnie nagle zacząłeś komplementować? - zdziwił się Michał na słowa swojego kolegi, można było zauważyć na jego policzkach rumieńce.

- Nie wiem. - wzruszył ramionami - A co już komplementować swoich przyjaciół nie można? - dopowiedział. Rox spojrzał się na kolegę marszcząc brwi. Rozumiał, że to może było po przyjacielsku ale to trochę zabrzmiało jakby ten chciał go poderwać.

- Nie sądzisz że to trochę dziw- - chciał już coś powiedzieć lecz Angular miał inne plany. Przybliżył się bardziej do swojego kolegi, zbliżył swoją twarz do twarzy chłopaka i położył swoje dłonie na jego policzkach, spoglądając na niego pewnym siebie wzrokiem. Rox spłonął rumieńcem. Był zaskoczony ruchem swojego kolegi.

- Angular co ty chcesz zro- - nawet wcześniej wspomniany chłopak nie dał mu dokończyć, gdy ten zamknął swoje oczy i go pocałował. Blondyn był kompletnie zaskoczony ruchem swojego przyjaciela, totalnie się tego nie spodziewał. Jednakże.. mu nie przeszkadzało to, że osoba tej samej płci co on go pocałowała. Nie miał nic przeciwko. Przymknął oczy i odwzajemnił pocałunek, położył przy okazji swoje dłonie na ramionach drugiego chłopaka. Rox dawno się z nikim całował, jednakże czuł się trochę źle z faktem że właśnie się całował z własnym przyjacielem. Pomimo tego faktu nie chciał przestać.

Po dłuższej chwili Arek oderwał się od ust swojego kolegi i spojrzał się na niego. Drugi nie mógł z siebie wykrztusić żadnego słowa, a jego twarz była czerwona. Pomidor może mu tylko pozazdrościć aż takiej czerwoności, jaka była na jego twarzy. Z twarzy Angulara można było wywnioskować, że ten pocałunek mu się podobał.

- ... Wejdźmy już lepiej do samochodu, błagam.. - westchnął Michał, kierując się w stronę swojego samochodu. Dalej był czerwony na policzkach, na twarzy drugiego chłopaka również były rumieńce. Angular jedynie skinął głową i poszedł do samochodu. Usiadł na tylnim siedzeniu a Rox wyjechał spod baru.

* * *

- Chwila chwila chwila.. chcesz mi powiedzieć, że gdy byłem pod wpływem alkoholu to ciebie.. pocałowałem? - zapytał zaskoczony Arkadiusz, trzymając w dłoni kubek z kawą. Było już rano, obydwoje byli w domu Michała. Drugi z nich stał przy zlewie i wycierał szmatką szklankę, spoglądając na przyjaciela.

- Zgadza się. - potwierdził Rox, poruszając twierdząco głową.

Angular złapał się za głowę nie dlatego, że nie mógł w to uwierzyć, po prostu głowa go mocno bolała.

- Japierdzielę.. - mruknął ciemny blondyn spuszczając swój wzrok na stół.

Rox odłożył szklankę na miejsce i podszedł do stołu, przy którym siedział drugi chłopak i usiadł obok jego.
- Ale jakbym miał być szczery to.. - tutaj Rox się zawahał przed powiedzeniem tego. - Ten pocałunek mi się.. no.. podobał.

Angular otworzył szerzej oczy po usłyszeniu wyznania chłopaka. Był zaskoczony tym, co powiedział Michał. Opuścił aż swoją dłoń z swojej głowy i położył na stole.

- Naprawdę? - dopytał się zdziwiony ciemny blondyn.

W tym momencie Angular postanowił to powiedzieć.

- Posłuchaj, chciałem to już ci od dawna powiedzieć ale.. nie wiedziałem jak zareagujesz.

- Co masz na myśli? - spytał Rox, zaciekawiony tym, co chciał mu powiedzieć jego przyjaciel.

- Nie będę się bawił w zbędną filozofię czy inne wiersze, więc powiem to krótko i zwięźle - zaczął Arek, zauważywszy, że Rox również miał na stole swoją dłoń położył swą dłoń na jego dłoni. - Po prostu cię kocham!

Po usłyszeniu wyznania kolegi Michał się zaczerwienił. Sam już podejrzewał, że Angular mu się podobał. Głównie dlatego, że zarówno podobały mu się i dziewczyny i chłopacy, co czyniło go osobą biseksualną. Ale takiego zwrotu akcji to on się nie spodziewał.

- Ooh.. to było niespodziewane.. - odezwał się po dłuższej chwili Rox - No bo.. ja również cię kocham.. obawiałem się że nieodwzajemniasz moich uczuć ale się myliłem..

- Kinder niespodzianka! Hah. - zażartował Angular, który również się zarumienił.

- To.. czy.. - Blondyn chciał już coś powiedzieć, lecz słowa mu się zaczęły plątać - Chciałbyś być.. moim.. chłopakiem..?

Arek bez żadnego wahania skinął głową na tak.

Ten jeden wypad do baru zmienił wszystko. Fakt, że Arek musiał aż tyle wypić kompletnie odmieniło ich przyjaźń. Przyjaźń? Można już chyba powiedzieć, że ich przyjaźń przerodziła się w związek.

.
.

--------

Słowa: 982

W końcu ten one-shot jest :D

Trochę chujowy ale jebać

°.✩┈┈┈┈∘*┈┈୨♡୧┈┈*∘┈┈┈┈✩.°

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top