Rozdział 18
Od autorki: Znowu ja, po dłuższej przerwie 😅
Po śniadaniu planowałem wrócić do pokoju i siedzieć w nim aż do obiadu, jednak coś mnie tknęło i skierowałem się do biblioteki. Nie przywitałem się z dziewczyną siedzącą za biurkiem, a właściwie siedzącą z głową na biurku. Zazdrościłem jej, marzyłem o zmianie w bibliotece. Cały tydzień wśród książek, z dala od ludzi, którzy nie za często tu zaglądali. Na razie jednak czekało mnie mycie toalet w przyszłym tygodniu.
Zassałem dolną wargę zaczynając chodzić wśród półek by znaleźć dział z psychologią. Przystanąłem na widok dwóch dziewczyn siedzących pod książkami fantazy i całujących się. Szybko odwróciłem wzrok i ruszyłem dalej, w końcu znajdując dość mały zbiór książek na temat psychologii w rogu biblioteki.
Ilość kurzu uświadomiła mi, że nikt nigdy nie tknął tych wydań. Zacząłem przeglądać książki mając nadzieje znaleźć coś o.. przypadłości Nialla.
Czy socjopatia to choroba?
Jeżeli tak, to może da się ją wyleczyć. Albo przynajmniej pomóc blondynowi.
Oparłem się o regał, przesuwając wzrokiem po spisie treści w jednej książce, potem kolejnej. Osunąłem się na podłogę sięgając po następne wydania, aż w końcu znalazłem wyłącznie trzy książki mówiące o osobowościach dysocjacyjnych.
Żałowałem, że nie mam dostępu do internetu. Zdecydowanie łatwiej byłoby wyszukać w wikipedii zaganienia, które mnie interesują niż szukać ich w jakiś starych wydaniach książek psychologicznych.
Oczywiście, był ktoś kogo mógłbym spytać, ale Harry nie chciałby mi pomóc. Prawdopodobnie starałby się mnie przekonać, że Niall jest zły i nigdy nie będę z nim szczęśliwy. Ale to nie prawda. A ja chcę mu pomóc.
Z książkami usiadłem na kanapie w sali dziennej, momentalnie żałując, że nie wziąłem ze sobą koca. Podwinąłem nogi pod siebie i wcisnąłem się w kąt kanapy chcąc utrzymać jak najwięcej ciepła. Pomieszczenie powoli zapełniało się nastolatkami, którzy nie mieli nic innego do roboty przez cały dzień jak nudzenie się cały dzień.
Zassałem dolną wargę czytając powoli o tym czym przejawią się zaburzenia osobowości. Wypuściłem powietrze nosem zły, gdy po raz kolejny musiałem czytać jedną linijkę, przez to jak dziwnego języka tu używali.
- Hej - zerknąłem ponad książką na Nialla i uśmiechnąłem się mimowolnie. Zaraz jednak zdałem sobie sprawę jaką książkę trzymam na kolanach, więc ukradkiem zamknąłem ją, ręką zakrywając okładkę.
- Hej - odparłem cicho i patrzyłem jak siada obok mnie, a ja poczułem przyjemne ciepło jego ciała, gdy nasze biodra się zetknęły.
- Co czytasz? - spytał, przekrzywiając głowę i podążając wzrokiem na książkę.
- Nic - rzuciłem, a jakimś cudem mój głos nie zatrząsł się przez kłamstwo. Odchrząknąłem - To znaczy, wziąłem pierwszą lepszą książkę z biblioteki, bo chce wcześniej coś wybrać zanim skończę tą co czytam teraz - powiedziałem, odkładając szybko książkę na podłodę na resztę, w tym powieść, którą naprawdę czytałem. Wziąłem do ręki dzieło Stephena Kinga i posłałem Niallowi słaby uśmiech.
- No dobra - pokiwał tylko głową i przesunął wzrokiem po sali, zauważając swoją koleżankę. Przełknąłem ślinę i niepewnie otworzyłem książkę na stronie, na której wczoraj przerwałem czytanie.
Wydaje mi się, że nie powinienem był mu mówić, że czytam o jego zaburzeniu. A przynajmniej nie teraz. Sam nie wiem czy bałem się jego reakcji, która mogłaby być zła czy może tego, że pomyślałby, że wierzę Harry'emu.
Viola opadła na kolana Nialla, wzdychając głośno i zaczynając opowiadać mu o jakiejś dziewczynie, która jutro przyjedzie. Wbiłem wzrok w tekst, nie mogąc się skupić przez siedzącą obok mnie dwójkę.
Czy to możliwe, że byłem zazdrosny?
Rano się całowaliśmy, a teraz pozwala jej siedzieć na swoich kolanach?
Wiem, że się przyjaźnią, ale..
Zaskoczony spojrzałem na dłoń Nialla na swoim udzie. Patrzył mi w oczy jakby szukając sprzeciwu, ale wyłącznie spłonąłem rumieńcem i wróciłem wzrokiem do książki. Moje serce biło szybciej na uczucie ciepła przez spodnie od jego dłoni.
- Drżysz - odezwał się nagle. Spojrzałem znów na blondyna i Violę, która również się we mnie wpatrywała.
- Jest chłodno - powiedziałem tylko. Horan przytrzymał jedną rękę dziewczynę, wciąż na nim siedzącą, a drugą zaczął zdejmować bluzę, którą miał na sobie by zaraz ułożyć ją na moich kolanach - Dziękuję - wymamrotałem, uśmiechając się pod nosem.
Niall nie mógł być zły, jak to mówi Harry.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top