56
- Leen! – usłyszałam, a chwilę później poczułam jak ktoś mnie przytula. Su zaczęła się śmiać, widząc moją minę. Znajdowałyśmy się na lotnisku. Musiałam odebrać siostrę, a blondynka mi towarzyszyła.
- No już, już. Udusisz mnie – mruknęłam, a szatynka odsunęła się ode mnie. – Nie wzięłaś Kate ze sobą?
- Pokłóciłyśmy się – burknęła. – Jest głupia.
- O co poszło? – zapytałam, kierując się w stronę wyjścia.
- Powiedziała, że lansujesz się związkiem z Calumem, ja jej powiedziałam, że wcale nie jesteście razem, to ta mnie wyśmiała i nazwała idiotką. Przecież byś mi o tym powiedziała – prychnęła.
- Jest zazdrosna – powiedziała Su. – Przejdzie jej.
- Mam to gdzieś.
- Wcale nie, znacie się od przedszkola – wzruszyła ramionami. – Pojedziemy do mnie i zostawimy twoje rzeczy. Jesteś głodna?
- Nie bardzo.
- Okay, więc od razu po tym pojedziemy do chłopaków – powiedziała blondynka, na co Vi się zatrzymała. Obie spojrzałyśmy na nią pytająco.
- Do chłopaków? 5SOS? Do mojego słoneczka?
- Chyba po to tu przyjechałaś? – zaśmiałam się. – Nie mogą się doczekać, aż Cię poznają – jej oczy się zaszkliły. – Ej, weź nie przesadzaj i nie rycz. Są gorzej szurnięci niż Ci się wydaje, więc się nie zdziw jak zobaczysz ich w jakiejś dziwnej... pozycji.
- Pozycji?
- Wszystko jest możliwe za kulisami – Su puściła do niej oczko. – Jedźmy już, chce kawę, a oni mają nadzwyczaj dobrą tam.
- Poznałaś ich?
- No ba, żeby tylko - zaśmiała się. - I uwierz mi, prędzej czy później Caileen będzie prawdziwe – przewróciłam oczami.
Moja weny chyba wróciła tylko na chwilę bo znów szwankuje... ;c
Lov U♥
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top