50

- Dlaczego wyciągnęłaś mnie do sklepu z pierdołami o pieprzonej jedenastej rano? – spojrzałam z rozbawieniem na blondynkę, którą zdecydowanie dopadł kac. Ze mną na szczęście nie było aż tak źle.

- Muszę kupić kilka rzeczy. W moim mieszkaniu nic nie ma – odpowiedziałam wyciągając rękę po duży kubek. Mógłby robić za miseczkę, serio. Chcę go.

- Chwila – złapała mnie za rękę i za nim wzięłam naczynie, przyciągnęła ją do siebie. – Co to?

- Bransoletka – odpowiedziałam.

- Oh, naprawdę? W życiu bym na to nie wpadła – spojrzała na mnie jak na idiotkę. – Skąd ją masz?

- Prezent.

- Ooood?

- Caluma – zmarszczyła brwi.

- Aww jak słodko. Kiedy Ci ją dał?

- Nie dał mi, wysłał mi paczkę.

- Awwww.

- Przestań to robić.

- Awwww – pokręciłam głowa z rezygnacją.

- Dostałam jeszcze moją koszulkę.

- Którą wyżydziłaś – spojrzałam na nią, na co ta odwróciła wzrok, rozglądając się.

- I szampana.

- Dzieci nie naróbcie jak przyjedzie – prychnęłam. - Mógł Ci gumki dać, aby nie musieć przywozić.

- Powiedział, że to nie koniec prezentu.

- On przywiezie gumki - przewróciłam oczami. - Czy on nie za bardzo Cię rozpieszcza? Nawet nie jesteście razem, chyba że ja o czymś nie wiem? – uniosła jedną brew.

- Wiesz o wszystkim.

- O tym, że piszecie do siebie maile, dowiedziałam się przypadkiem i to od niego.

- Co?

- Nie mówiłam Ci? Jak byłyśmy w piątek u Aarona, to pisałam z nim z twojego telefonu. Jestem pewna, że Ci mówiłam abyś sprawdziła maila.

- Nie, nie mówiłaś.

- To właśnie mówię – uśmiechnęła się niewinnie.

- Jest poniedziałek Su.

- Ups? Możesz czytać swoje wiadomości czasami, wiesz?

- Jesteś niemożliwa – mruknęłam.

- Dlaczego piszecie mailowo?

- Nie piszemy – odpowiedziałam. – Zapytał mnie o niego, to mu go podałam. Nie mam pojęcia po co miałam tam zajrzeć w piątek.

- Oh, teraz będziesz się czepiać – mruknęła. – Chodźmy już po te kieliszki do szampana, skoro musisz je kupić - zbyt dobrze idzie jej dedukcja na kacu.

- Ale ja tu nie tylko po...

- Wmawiaj sobie - machnęła na mnie ręką.





Nienawidzę was, serio... wy małe, proszące o rozdziały, stworki xD

Just kidding, kocham was ♥♥♥

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top