174

Zszedłem na dół rozglądając się po domu, w którym było zadziwiająco cicho. Minąłem ojca, który siedział w fotelu w salonie, witając się z nim krótko i przeszedłem dalej do kuchni, gdzie krzątała się moja matka.

- Gdzie reszta? – zapytałem sięgając po kubek.

- Mali i Aileen pojechały na zakupy.

- Oh – wsypałem do naczynia kawę i zalałem wrzątkiem. Oparłem się biodrami o blat.

- Nie chciała Cię budzić.

- Wiesz, że to nie skończy się dobrze? Jeśli chodzi o zakupy Leen jest taka jak Mali – zaśmiałem się. – Chociaż się tego wypiera. Dawno pojechały?

- Dwie godziny temu – przeniosłem wzrok na zegarek. Było kilka minut po jedenastej. – Spałeś dość długo.

- Widocznie byłem zmęczony.

- Aileen jest wspaniałą dziewczyną, pilnuj jej - powiedziała, na co się zaśmiałem.

- Myślisz, że o tym nie wiem?

- Nie wiedziałam, że jest od Ciebie starsza.

- Rozmawiałyście?

- Tak, zanim wstała Mali. Opowiedziała mi trochę o sobie, o was, waszych wakacjach. Nie mówiłeś, że najpierw byliście tam sami – spojrzała na mnie znacząco.

- Tak wyszło?

- Daj spokój, Calum. Jesteś dorosły, oboje jesteście i musisz mieć świadomość, że wiem, co robicie.

- Co robimy? – spojrzała na mnie jak na idiotę.

- Z Aileen też tak rozmawiasz? Mentalnie jest od Ciebie o wiele starsza, niż te dwa lata.

- Czy ty mnie właśnie obrażasz?

- Gdzież bym śmiała, kobiety po prostu dojrzewają szybciej.

- Ona tylko udaje – matka spojrzała na mnie z rozbawieniem.

- Zrób sobie śniadanie – powiedziała, wychodząc z kuchni. Prychnąłem pod nosem. Sięgnąłem do kieszeni dresów, czując wibracje w telefonie. Wyciągnąłem urządzenie, do którego wciąż przychodziły nowe wiadomości. To była wiadomość od Leen.


Leen Leen: obyś już wstał, Azjato! Zakładaj gacie i jazda mi do centrum xx

Leen Leen: Michael jest z nami, więc się rusz

Leen Leen: tylko szybko bo jestem głodna ;c

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top