#33
Dylan
Leżę od rana bez jakiej kolwiek ochoty na rozmawianie z ludźmi, lecz jak na złość w moim pokoju zjawia się David
- Siema stary, co słychać? - pyta chłopak na co wywracam oczami
- Po co przyszedłeś? - zapytałem bardzo niemiło
- Przyszedłem do kumpla który wygląda jak siedem nieszczęść i zachowuje się jak gówniarz który nie dostał cukierka, ogarnij się chłopie - powiedział mój przyjaciel który może i miał rację, ostatnio jestem nieobecny i arogancki
- Dobra masz racje sory, a teraz siadaj napijesz się czegoś? - zapytałem wstając
- Soku - powiedział siadając na fotelu
- Trzecia szafka od góry skarbie - powiedziałem na co chłopak jęknął z niezadowolenia
- No idź brat, nie bądź chuj - powiedział na co wywróciłem oczami i ruszyłem w stronę kuchni gdzie siedziała moja rodzicielka, zabrałem dwie szklanki i sok po czym wróciłem na górę do chłopaka.
- Masz i znaj moją dobroć - powiedziałem podając mu sok
- Ale ty jesteś cudowny aaah i Ooooh - wyznał po czym upił trochę soku
- Co będziesz dziś robić? - zapytałem na co chłopak się zmieszał
- Idę na randkę z Amber - powiedział po czym dodał - wiesz, kwiaty, czekoladki, dobre jedzonko w restauracji takie chuje muje dzikie węże
- Stary wiem jakie ma znaczenie słowo randka - powiedziałam na co chłopak podniósł brwi
- Nie pierdol, serio? Myślałem że nie wiesz ale jak ty taką wiedzę posiadasz to szanuje - powiedział po czym zaczął się śmiać, a ja rzuciłem w niego poduszką
- Co słychać u Mii? - zapytałem, a chłopak przestał się śmiać
- Co ma być? Wszystko dobrze, jakoś żyje - powiedział obojętnie
- Byłeś na tej imprezie i co była tam? - zadawałem kolejne pytania żeby się dowiedzieć o niej jak najwięcej
- Tak była może Ci jeszcze powiedzieć jaki kolor bluzki i paznokci miała, jak upięła włosy, co robiła cały wieczór, kiedy poszła do toalety, kiedy wyszła na fajke? - zapytał z irytacją na co podniosłem ręce w geście obronnym
- Luzuj tak tylko pytam - powiedziałem obojętnie.
Chodź nie pytałem tak sobie o. Nie mogłem być obok niej wczoraj, nie mogłem być na imprezie i jej pilnować. Chciałem wiedzieć co robiła i czy nic złego się nie stało.
- Stary daj spokój. Nie da się normalnie pogadać bo Ci coś odwala - przyznał szczerze po czym wstał i wyszedł.
Myślę o dziewczynie cały czas. Godzina w godzinę, minuta w minutę, sekunda w sekundę. Tak naprawdę nie odzyskam jej, nie mam na to najmniejszych szans. Dziewczyna dała mi wyraźnie do zrozumienia że mam spieprzać i że nie da mi drugiej szansy. Czego ja nie rozumiem? Powinienem się od niej odwalić raz na zawsze. Nie potrafię, do cholery nie potrafię zrezygnować z miłości.
Wyszedłem z pokoju i ruszyłem w stronę pokoju gdzie siedziała moja rodzicielka czytając książkę i popijając kawę
- Jak to jest że niektórzy mają szczęście w miłości, a inni nie? - zapytałem siadając obok kobiety która popatrzyła na mnie ze zdziwieniem
- Dlaczego pytasz? - zapytała odkładając książkę
- Zakochałem się i wiem że dziewczyna także mnie kocha ale spieprzyłem wszystko bo wcześniej przed tym jak się zakochałem to się założyłem z takim kolesiem że ją rozkocham i porzucę, nie wiedziałam wtedy że ja naprawdę ją pokocham. - wyznałam na co mama pokręciła głową na boki
- Widzisz kochanie jeśli ta dziewczyna się o tym dowiedziała napewno ma do Ciebie ogromny żal bo zagrałeś na jej uczuciach. Synek daj jej czas musi na pewno przemyśleć to wszystko - powiedziała kobieta po czym upiła łyk kawy
- Ona powiedziała że nie chce mnie znać że nasza miłość "nie ma prawa istnieć" - powiedziałem podkreślając ostatnie słowa
- Widzisz kochanie każdy mówi co innego pod wpływem emocji. Ja tysiące razy mówiłam w tym stylu do twojego ojca ale za każdym razem się godziliśmy. Musisz w to wierzyć skarbie - powiedziała głaszcząc moje ramię
- Jak poznaliście się z tatą? - zapytałem na co kobieta się uśmiechnęła
- Z twoim tatą poznaliśmy się na weselu naszej wspólnej znajomej. On przyszedł sam, a ja z moim obecnym w tamtych czasach chłopakiem. Zaprosił mnie do tańca na co przestałam bo nie wypadało odmówić. Jego oczy były naprawdę piękne i chodź nie potrafił tańczyć ani trochę to przekuśtykaliśmy piosenkę
Eda Sheerana - Perfect. Podziękowałam mu za taniec i ruszyłam w stronę łazienki gdzie zobaczyłam wtedy mężczyznę z którym wiązałem plany na przyszłość całował się z jakąś dziewczyną o blond włosach - powiedziała po czym się skrzywiła - wtedy wyleciałam z sali jak oparzona, a chwilę później dobiegł do mnie twój tata pocieszając i mówiąc że nie jestem go warta i tak zaczęła się nasza znajomość dlatego gdy leci ta piosenka zawsze wpomina mi się ten piękny czas - powiedziała uśmiechając się
- Fajnie, też chciałbym przeżyć takie coś tylko z tą dziewczyną - wyznałam szczerze
- Przeżyjesz skarbie nawet coś piękniejszego - oznajmiła uśmiechając się po czym wstała i ruszyła do kuchni, a ja wróciłem do swojego pokoju.
Leżałem i myślałem nad swoim życiem, po chwili do moich uszu dobiegł dźwięk wiadomości. Odblokowałem telefon i odczytałem wiadomość która zdziwiła mnie bardzo
Od Mia
Pierwsza szafka od twojego łóżka
Przeczytałem zawartość i odsunąłem szafkę...
💥💥💥
Tak wiem, jestem okropna że kończę na tym momencie 😘 Jak wam się podoba ten rozdział?
Kocham was pysie ! Do następnego 😻🌟🌸
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top