#20

Czas płynął szybko i nieubłaganie, minęły cztery dni od sms'a którego dostałam. Pieprzone cztery dni w których myślałam że ktoś za mną chodzi, że ktoś zaraz wyskoczy mi z szafy i zamorduje. Miałam napady lękowe, nie sypiałam po nocach,  wyglądałam jak wrak człowieka.
Po Nathanie nie było ani śladu, chłopak w jednej sekundzie się rozpłynął co było strasznie dziwne.

Przez ostatni czas strasznie zbliżyłem się do chłopaka o brązowych włosach, tak dobrze myślicie chodzi o Dylana, zaczęłam spędzać z nim więcej czasu, oczywiście dalej się kłócimy i obrażamy, bo bez tego nie może minąć dzień. Mimo strachu i lęku przed Nathanen to on był jedną osobą która potrafiła wywołać uśmiech na mojej twarzy.

- Hej frajerko - powiedział chłopak gdy wsiadłam do jego samochodu

- Cześć pizdokleszczu- odpowiedziałam na co chłopak parsknął śmiechem

- Serio mała nie mogłaś wymyślić gorszego przezwiska? - zapytał śmiejąc się

- Miałam jeszcze do wyboru chuj, cipeusz, frajer, gnida i szmaciarz - uśmiechnęłam się w jego stronę na co chłopak przewrócił oczami

- Jesteś popieprzona - powiedział zatrzymując samochód na parkingu obok szkoły

- Ohhh takie słowa sprawiają że chce mi się żyć - powiedziałam kierując się w stronę szkoły. 

Od razu gdy weszłam zauważyłam że ludzie mierzyli mnie wzrokiem, patrzyli tak jak bym coś komuś zrobiła albo co gorsza kogoś zabiła. Poszłam w stronę szafki, gdy ją otworzyłam wyleciała kartka

" Życzę Ci żebyś zginęła w męczarniach, szmato"

Przeczytałam słowa które były napisane na kartce a do moich oczu na leciały łzy

- Mia coś się stało? - zapytał Dylan wpatrując się w moją twarz, nic nie mówiąc podałam mu kartkę a chłopak od razu po przeczytaniu ją porwał i wyrzucił do kosza

- Mała, to tylko jakieś mało nie śmieszne żarty - powiedział a ja nic nie odpowiadając poszłam w stronę klasy. Gdy weszłam do sali gdzie odbywały się nasze zajęcia wszystkie oczy skierowały się w moją stronę

- Jak się czuje nasza szkolna morderczyni? - zapytał Zack

- Co ty pierdolisz? - zapytał Dylan stojący obok mnie

- Mia Ci się nie pochwaliła że ZABIŁA człowieka? - skierował pytanie do chłopaka a ja stanęłam jak wryta, nie wiedziałam o co chodzi przecież nikogo nie zabiłam.

- Co? - zapytałam zdezorientowana

- Myślałaś że nikt się nie dowie?  Każdy o tym wie i mamy nadzieję że spotka Cię to samo co jego - w oczach Zack'a było tyle nienawiści że moje ciało przeszedł dreszcz

- Co ty kurwa pierdolisz? - zapytał wkurwiony Dylan - na chuj pierdolisz opowieści wyssane z palca

- to są fakty Dylan, boisz się o tą małą sukę? - zakpił a chłopak ścisnął pięści i szybkim ruchem powalił go na ziemię, nie wiedziałam jak reagować, stałam jak sparaliżowana dopiero po paru sekundach ruszyłam w stronę dwójki odkładającej się pięściami

- Dylan, zostaw go - powiedziałam a moje oczy się zaszkliły, chłopak nie przerwał, był jak w amoku
- Dylan, proszę zostaw go - powiedziałam łapać za ramię chłopaka i szlochając. Po chwili popatrzył się na mnie, na przeciwnika i wyszedł, długo nie myśląc od razu ruszyłam za nim.

- Dylan - krzyknęłam ale chłopak nie reagował
- Dylan do kurwy stój - znów krzyknęłam lecz tym razem chłopak stanął i odwrócił się w moją stronę
- Po co to zrobiłeś? - zapytałam a moje serce się ścisnęło gdy zobaczyłam jego stan, warga z której sączyła się krew , siniak pod okiem i smutne spojrzenie

- Zrobiłem to dla Ciebie - odpowiedział a ja poczułam się winna, faktycznie zrobił to dla mnie.

- Nie musiałeś - powiedziałam patrząc w chodnik który był w tej chwili o dużo bardziej ciekawszy

- Musiałem, nie będzie żadna pizda obrażać Małej Mii, chyba że ja...- powiedział uśmiechając się do mnie

- Dziękuję - powiedziałam przegryzając wargę - Chodź, zrywamy się, muszę Ci to opatrzeć - powiedziałam na co chłopak skinął głową że się zgadza.

 Ruszyliśmy bez słowa w stronę samochodu chłopaka, w ciszy jechaliśmy w stronę jego domu, po chwili byliśmy już w środku. Na całe szczęście nikogo nie było.

- Gdzie masz apteczkę? - zapytałam na co chłopak popatrzył na mnie jak na kosmitkę

- Nie wiem  - odpowiedział chłopak a ja w tamtym momencie miałam ochotę wybuchnąć śmiechem

- Jak możesz nie wiedzieć gdzie macie apteczkę w domu - powiedziałam śmiejąc się pod nosem

- Nie wiem - odpowiedział wzruszając ramionami na co pokręciłam z rozbawieniem głową 

Minęła chwila a ja znalazłam w końcu apteczkę, zabrałam wodę utlenioną i waciki

- Będzie boleć ale zaraz przestanie - powiedziałam na co chłopak posłał mi lekki uśmiech. 

Podczas robienia opatrunku chłopak patrzył mi w oczy co przez chwilę mnie peszyło 

- Skończone - powiedziałam zbierając zużyte waciki i wyrzucając do kosza.

Chłopak wstał nic nie mówiąc, podszedł i złączył nasze usta, całował tak delikatnie jak by myślał że zaraz ucieknę. Po chwili w pokoju rozbrzmiał dźwięk wiadomości, oderwałam się od niego i nic nie mówiąc wyciągnęłam telefon 

Od David :* 

Kurwa mała jest problem :/

Popatrzyłam na wiadomość i zmarszczyłam brwi 

Do David :* 

Co jest ? 

Na odpowiedź nie musiałam długo czekać 

 Od David :*

Zobacz to ! Tylko nie panikuj <link>

Samo zdanie tylko "nie panikuj" spowodowało że będę panikować, otworzyłam linka a tam pojawił się artykuł 

"Dziś rano na obrębie Londynu znaleziono ciało młodego chłopaka, niejakiego Nathana S
Policja zajęła się sprawą i szuka różnych dowodów .
Z potwierdzonych źródeł mamy informację że w dniu zabójstwa chłopak miał spotkać się z kolegą. 
Przy chłopaku znaleziono kartkę z danymi niejakiej Mii W oraz jej zdjęciami

Czy kartka wraz z zdjęciem ma na celu odsunięcie zarzutów od dziewczyny? 
Czy może chłopak był zamieszany w zatargi z bandytami

Tego się nie dowiemy lecz na pewno możemy wierzyć że osobę odpowiedzialną za morderstwo już szuka policja. "

W jednej sekundzie mnie sparaliżowało. Przeczytałam artykuł jeszcze trzy razy aby upewnić się czy to nie jest jakiś chory żart lecz niestety tak nie było. Chłopak stojący przy mnie czytając to spiął się i zdenerwował

- Co to za pierdoły - zapytał a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć

Nathan został zabity i przy sobie miał moje dane. Nie mogę pojąć czemu ktoś go zabił,  też za nim nie przepadałam ale nie mogłabym mu nic zrobić, chodź wiedziałam że zasłużył. Powinnam się cieszyć że zniknął raz na zawsze, że będę mieć święty spokój..

Przegryzłam odruchowo wargę i popatrzyłam na chłopaka 

- To dlatego Zack powiedział że jestem morderczynią a ludzie patrzyli na mnie wzrokiem jak bym kogoś zabiła.. to dlatego ! - powiedziałam podnosząc lekko głos - Oni wszyscy sądzą że mogłabym zabić człowieka.. - dopowiedziałam a chłopak zamknął mnie w uścisku.

- Skarbie, wszystko będzie dobrze nic się nie bój - powiedział chłopak wciąż mnie tuląc 

- Dylan.. ja muszę iść - odpowiedziałam odsuwając się od niego

- Jesteś pewna ? - zapytał na co skinęłam głową.

Zabrałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłam w stronę domu gdzie czekała policja, tak jak sądziłam. Weszłam do domu a moim oczom ukazało się dwóch mężczyzn 

- Dzień dobry - powiedziałam na co wszystkie głowy odwróciły się w moją stronę 

- Cześć kochanie, panowie chcą z tobą porozmawiać - powiedziała mama załamanym głosem 

- Dobrze w takim razie słucham - powiedziałam siadając na fotelu w salonie 

- Mogłaby pani nas zostawić ? - zapytał jeden z mężczyzn na co mama skinęła głową i wyszła - w takim razie jesteś Mia White - zapytał na co przytaknęłam 

- Mogłabyś nam powiedzieć co robiłaś wczoraj ? - zapytał drugi 

- Wczoraj siedziałam w domu i widziałam się z moim sąsiadem, a po za tym nie wychodziłam z domu - odpowiedziałam zgodnie z prawdą 

- Może ktoś to potwierdzić ? - zapytał jeden z nich 

- Może potwierdzić to Dylan, po za tym nikogo tu nie było a co do tego chłopaka to on.. mnie prześladował - powiedziałam nie chcąc nic utajać 

- Jak to Cię prześladował? - zapytał jeden z nich 

- Próbował mnie dwa razy zgwałcić, podrzucał mi pod domu jakieś zabawki przerażające, wysyłał sms'y - odpowiedziałam

- Moglibyśmy zobaczyć sms'y ? -zapytał a ja wyciągnęłam telefon i pokazałam im zawartość 

- Dobrze w takim razie jak mogłabyś mi jeszcze podać imiona osób które mogły znać pana Nathana albo wiedzieć o próbie gwałtu - poprosił mężczyzna 

- David May uratował mnie przed pierwszym gwałtem, Amber Heey była dziewczyna chłopaka lecz ona nic nie wie o próbach gwałtu i jeżeli mogliby panowie jej nie mówić - poprosiłam na co skinęli głowami - no i Dylan Black on uratował mnie przed nim drugi raz i właśnie z nim spędziłam wczoraj czas - powiedziałam, na co mężczyźni wstali 

- Dobrze w takim razie jeśli będziemy coś wiedzieć damy znać, dziękujemy do widzenia - powiedzieli mężczyźni i ruszyli w stronę wyjścia, po chwili podeszła do mnie moja mama i przytuliła z całych sił, potrzebowałam tego..

*** 

Weszłam na facebook i utworzyłam grupę 

Mia dodała użytkownika Amber 

Mia dodała użytkownika David 

Mia dodała użytkownika Dylan 

Mia: Siema farfocle 

Dylan: Siema śmierdzielu 

David: Nara głąby 

Amber: Jeszcze tego brakowało..

Mia: Weźcie się w garść mam ważne info ;p

David: Słucham jak w kościele 

Dylan: Przecież ty nie chodzisz do kościoła 

David: No właśnie.. myśl

Amber: Mało śmieszny żart koledzy !

Mia: Morda w kubły i kiełkować ! A teraz mnie posłuchajcie głąby 

David: No mów nie pierdol 

Mia : Była u mnie policja, jeśli by znalazła się u was to tylko przeze mnie :(

Amber: Co ty kurwa narobiłaś !!!!!!!

Dylan: Dobra

David: Mogę zadzwonić ?

Mia: <wysłałeś linka>

Mia: Tak kochanie :* 

Po chwili telefon zaczął wibrować od razu odebrałam 

- Skarbie jak się trzymasz ? - zapytał a mi się zrobiło ciepło na serduszku 

 - Dobrze, tylko była ta policja, powiedziałam o próbie gwałtu - przełknęłam gulę powstałą w gardle

- To dobrze, potwierdzę wszystko jak przyjadą - odpowiedział 

- Dziękuję, jesteś cudowny - powiedziałam na co chłopak się zaśmiał, chwilę jeszcze pogadaliśmy i się rozłączyłam. Weszłam na facebook'a i odczytałam rozmowę na grupie 

Amber : Czy to chodzi o Nathana ?

Dylan : Tak 

Amber: Jak to ? Przecież ostatnio się z nim widziałam 

Dylan: Nie wiem nikt nie wie..

Amber: Mia dlaczego on miał twoje dane..?

Mia: Musimy pogadać..

Amber: Przyjedziesz ?

Mia: Będę za 10 min 

David: Ja też

Odpisałam i wstałam z łóżka, teraz już nie ma odwrotu trzeba powiedzieć jej prawdę..

***

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top