#19
Budzę się a moją głowę przeszywa okropny ból. Otwieram oczy czego od razu żałuję, jasne światło radzi mnie okropnie co powoduję jeszcze większy ból głowy, mrugam parę razy i kładę się znów na poduszce. Żałuję każdej kropli alkoholu którą wczoraj w siebie wlałam. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę że coś trzyma mnie w tali, otwieram oczy i jak poparzona wstaję z łóżka, patrzę w stronę osoby która mnie przytulała, odetchnęłam z ulgą gdy moim oczom ukazał się Dylan a nie jakiś obcy obleśny facet. Chłopak spał w najlepsze czego mu nie zamierzałam przerywać. Dopiero po paru sekundach zdałam sobie sprawę że jestem półnaga, szybko zabrałam swoje rzeczy i poszłam w stronę łazienki gdzie doprowadziłam się do ładu i składu. Po parunastu minutach wróciłam do pokoju a na łóżku siedział chłopak, od razu gdy mnie zobaczył chciał coś powiedzieć ale mu przerwałam
- tak też nie wiem co tu robisz, czemu śpisz w moim łóżku i czemu jesteś półnagi - mówię obojętnie chodź w środku tak naprawdę mam dziwne uczucie
- ym... my.. - zaczął ale był niepewny
- my co ? - pytam zdezorientowana
- nie pamiętasz z wczoraj nic ? - pyta a ja patrzę na niego przełykając gulę która powstała w moim gardle
- yy.. pamiętam Natana, później przyjechaliśmy tutaj i .... o nie - powiedziałam kiedy uświadomiłam sobie co stało się poprzedniej nocy - nie, powiedz że my.. nie - zaczęłam panikować
- no właśnie.. - powiedział chłopak zrezygnowany
- ja nie wierzę.. - odpowiedziałam z szokiem wymalowanym na twarzy i usiadłam obok chłopaka na łóżku
- ja też - odpowiedział a na jego twarzy widać było zmartwienie
- jak do tego doszło - zapytałam patrząc w stronę okna
- drogą dedukcji to zapewne zaczęliśmy się całować później ściągnęliśmy swoje ubrania a później... - zaczął mówić a ja mu przerwałam
- stop... kolego nie popędzaj się - powiedziałam zrezygnowana z wielkim rumieńcem na twarzy. Chłopak podrapał się po karku, widziałam że pomimo wszystko jest zestresowany
- nie chcesz mnie zabić ? - zapytał po chwili ciszy
- głupie pytanie... oczywiście że chcę, zawsze chciałam - powiedziałam śmiejąc się lekko co odwzajemnił
- ym... przepraszam - powiedział i zaczął się ubierać
- niby za co ? - popatrzyłam na niego zdezorientowana na co chłopak tylko westchnął
- za to że zabrałem Ci coś co chciałaś oddać osobie którą będziesz kochać i pewnie to miał być magiczny moment w twoim życiu a ja to zjebałem - powiedział, może i faktycznie po części miał rację ale nie do końca
- wszystkiego nie zaplanujesz, najwyraźniej chciałam tego - odpowiedziałam na jego słowa patrząc wszędzie tylko nie na niego, czułam się zażenowana
- pójdę już, jak by coś się działo dzwoń - po tych słowach podszedł do mnie pocałował mnie w policzek, kierując się w stronę drzwi - pa, mała
- pa - odpowiedziałam a po chwili chłopaka już nie było w moim domu, zabrałam paczkę papierosów która leżała na biurku i usiadłam na parapecie.
Pogoda była ewidentnie odwzorowaniem mojej duszy, na dworze padało i było bardzo pochmurnie, miałam wrażenie że zaraz zacznie być burza. Zaciągnęłam się papierosem przyglądając się ludziom którzy biegną nie wiadomo gdzie i w jakim celu, dla mnie w tym momencie nie liczyło się nic, tak jakby czas się zatrzymał. Czasami potrafiłam tak przesiadywać godzinami w tym patrzeć na ludzi którzy mijają się bez słowa i zapewne byłoby tak i tym razem gdyby nie mój telefon który zaczął wibrować. Zeszłam z parapetu i wzięłam telefon, po chwili otworzyłam sms'a
Od Nieznany
Masz tydzień lepiej żebyś się go pozbyła, skarbie.
Po przeczytaniu wiadomości zamarłam, nie wiedziałam o co chodzi i po co ktoś mnie zastrasza, po chwili odpisałam
Do Nieznany
Czego chcesz ?
Na odpowiedź nie musiałam długo czekać
Od Nieznany
Ciebie, skarbie.
Moje ciało się spięło, wiedziałam że nadawcą sms'a był Nathan, dużo nie myśląc wybrałam numer do Davida który odebrał po dwóch sygnałach
- hej kochana, co jest ? - powiedział zaspanym głosem
- proszę, przyjedź.. - powiedziałam cicho szlochając
- Mia, co się dzieje - zapytał przestraszonym głosem
- powiem Ci, tylko przyjedź - poprosiłam
- będę za chwilę - powiedział i się rozłączył a ja opadłam na podłogę szlochając.
***
- Mia kochanie co się stało - zapytał David wchodząc do mojego pokoju
- ja nie wiem czego on ode mnie chce.. - powiedziałam płacząc, dalej leżałam na podłodze skulona w kłębek
- ale co się stało, Mia - powiedział zmartwionym głosem a siadłam opierając się o łóżko
- on napisał do mnie sms'a, ja nie wiem co on chce, nic złego mu nie zrobiłam czemu on tak bardzo mnie nienawidzi i chce mi zrobić krzywdę - pytałam a z moich oczu nadal płynęły łzy, chłopak usiadł obok mnie i głaskał moją rękę
- skarbie nie wiem co on od Ciebie chce ale nie możesz dać się zastraszyć, słońce obiecuję że będę Cię bronił zawsze i mimo wszystko - powiedział a później pocałował mnie w policzek, wtuliłam się w chłopaka, wiedziałam że tylko tym sposobem zdołam się uspokoić
- wiesz że Cię kocham mój braciszku ? - zapytałam na co chłopak się uśmiechnął lekko, przez chwilę miałam wrażenie jak by to był smutny uśmiech ale te myśli poszły tak szybko jak przyszły
- ja Ciebie też kocham, księżniczko - odpowiedział głaszcząc mój policzek
- Dziękuję że jesteś - powiedziałam
- nie masz za co dziękować, będę zawsze - odpowiedział chowając swoją twarz w zagłębienie mojej szyi
- może, zaprosimy Amber ? - zapytałam odrywając się od chłopaka na co się uśmiechnął już weselej
- pewnie, zadzwonić do niej ? czy ty to zrobisz ? - zapytał a ja wstałam
- ty dzwoń do dziewczyny ja dzwonię po żarcie ! - powiedziałam biorąc telefon do ręki i wybierając numer do naszej ulubionej pizzeri
* - dzień dobry, pizzeria Rock&Roll w czym mogę pomóc ?
- dzień dobry ja bym chciała zamówić dwie pizze, to będzie Margherita i Gyros
- dobrze na jaki adres ? - zapytała kobieta
- Kolejowa 35 - odpowiedziałam
- do godziny powinniśmy być, dziękuję do widzenia
- do widzenia - odpowiedziałam rozłączając się *
Kuśtykałam w stronę chłopaka i wskoczyłam mu na barana, przyjaciel był przez chwilę zdezorientowany ale złapał równowagę i trzymał mnie za uda żebym nie spadła
- boże grubasie ! chcesz mi kręgosłup złamać ? - zapytał śmiejąc się
- jakie grubasie ty mały chujku ! - krzyknęłam
- o nie teraz to Ci nie wybaczę - powiedział kładąc mnie na łóżko, próbowałam jeszcze się wyrwać lecz noga ze stabilizatorem mi to utrudniła - jakieś ostatnie słowo słońce ? - zapytał śmiejąc się
- jesteś głupi, skarbie - powiedziałam a chłopak zaczął mnie gilgotać, nie wytrzymywałam momentami
- przeprosisz ? - zapytał przestając łaskotać
- po.. moim.. trupie - odpowiedziałam między napadami śmiechu ale chłopak dalej mnie gilgotał - dob...dobra prze..przepraszam !!! - krzyknęłam a chłopak wstał zwycięsko
- wybaczam - powiedział śmiejąc się i pomagając mi wstać, po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi a chłopak szybko ruszył w tamtą stronę a za nim ja
- hejka pojeby - krzyknęła dziewczyna gdy weszła do domu
- hej suko - odpowiedzieliśmy równo z Davidem a później wybuchliśmy śmiechem
- kupiłam dużo słodkości!!! - powiedziała podnosząc reklamówkę do góry - no i wino
- boże kocham Cię - powiedziałam w kierunku dziewczyny
- a przed chwilą mówiła że mnie kocha - powiedział chłopak udając oburzenie
- bo ja was oboje kocham! - krzyknęłam i się do nich przytuliłam
Chwilę później przyjechała pizza a my zabraliśmy się za oglądanie filmu " Trzy metry nad niebem ", oczywiście płakałyśmy na nim razem z Amber a David nas pocieszał i mówił że to tylko film ale widziałam łzy w jego kącikach oczu. Reszta dnia minęła na śmianiu się, plotkowaniu i oglądaniu różnych filmów.
***
Do następnego :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top