#16
Budzą mnie promienie słońca które delikatnie muskają moją twarz, szkoda że to piękne uczucie mija z chwilą kiedy chce się podnieść. Moją głowę dopada straszny ból, którego wręcz nie cierpię. No tak kac który jak zawsze jest mile widziany. Opadam na poduszę i biorę telefon aby sprawdzić godzinę, jest 13:40, odkładam telefon na półkę przy łóżku i próbuję sobie przypomnieć co się wczoraj wydarzyło. Lekarz i jego obleśne ręce na moim ciele, Dylan który uratował mnie przed nim, wracanie z Dylanem i zostanie u niego w domu, duża ilość trunków i ... o nie .. nie .. pocałunek.. na ostatnią myśl podnoszę się szybko z łóżka co nie wpływa dobrze na moje samopoczucie..
Ale nie zaprzeczysz.. było miło, nawet bardzo miło..
Nienawidzę Cię głosie który zawsze pieprzysz głupoty. Idę w stronę łazienki i w głębi duszy modlę się żeby Dylan nie pamiętał tego co pamiętam niestety ja. Biorę szybki prysznic, ubieram się i schodzę na dół gdzie siedzi mama
Masz przejebane..
Tu się niestety muszę zgodzić..
- hej mamo - mówię uśmiechając się do kobiety delikatnie
- hej córcia, jak po imprezie masz wielkiego kaca ? - yyy.. co kurde? przecież Amber miała jej powiedzieć cokolwiek innego...
- yy... no bo yyy ja no ymm.. - zaczynam się plątać w tym co chcę powiedzieć
- spokojnie kochanie, nie jestem aż taką nudziarą że nie możesz czasami wyjść na imprezę, a po za tym miałaś spać u Davida a nagle jesteś w domu jakim sposobem ? - pyta a ja zastanawiam się czy powiedzieć jej prawdę czy tym razem skłamać
- no tak jakoś wyszło - mówię wiedząc że nie mogę jej powiedzieć o Luke za bardzo by się zdenerwowała
- no dobrze kochanie na szafce masz tabletki na ból głowy, zjesz coś ? - pyta wstając z krzesła
- nie jestem w sumie głodna, możesz zrobić kawę jeśli jeszcze nie piłaś - mówię na co kobieta kiwa głową a ja ruszam w stronę mojego pokoju po telefon po drodze zabierając tabletkę na ból głowy. Gdy jestem już w pokoju biorę telefon, pierwsze co robię to blokuje numer Luka, a później dzwonię do blondynki, która odbiera po czterech sygnałach.
- hej kochana
- hej, zabiję Cię że zostawiłaś mnie tu sama! - jej głos jest zmęczony wnioskuję ze ma tak samo kaca
- no przepraszam.. bardzo mi przykro że zostało dla Ciebie więcej alkoholu - mówię a na moją twarz wkrada się lekki uśmiech
- weź nie dość że nie dotarłaś do nas to jeszcze Dylan którego po Ciebie wysłałam się zgubił - mówi słabym głosem, czy ja dobrze słyszałam że Dylan tam nie znalazł się przypadkiem tylko przyjechał po mnie.. i do tego odpuścił sobie imprezę żeby zostać ze mną
A tobie się to w cholerę podobało !!! A szczególnie ten pocałunek !
No chyba mnie posrało..
- ym.. no widzisz tak wyszło ale obiecuję że na następną imprezę idziemy
- jezuu tak ! ale bez alkoholu ja już więcej nie pije ! - mówi czym doprowadza mnie do śmiechu
- za każdym razem tak mówisz jak masz kaca, a później wychodzi tak samo, najebana Amber pod stołem albo liżąca się z chłopakami - mówię na co ona obudzona się sprzeciwia
- wcale nie zawsze.. czasami tylko
- dobra dobra, jak bym Cię nie znała to bym uwierzyła - mówię na co dziewczyna się śmieje
- a daj spokój, ale jak coś Ci powiem to padniesz ! - mówi piszcząc ze szczęścia
- no to mów nie każ mi dłużej czekać - śmieje się pod nosem
- pamiętasz na tej imprezie był Alex i ja z nim dość długo rozmawiałam..
- rozmawiałaś czy się lizałaś - zapytałam przerywając jej
- rozmawiałam, Mia przestań! - dziewczyna mnie skarciła po czym dalej kontynuowała swoją opowieść - no i tak gadaliśmy sobie o wszystkim i piliśmy aż w końcu poszliśmy nad rzeczkę i zaczęliśmy się tam tak chlapać, on wrzucił mnie do wody później ja jego, no i wiesz.. chodź było mi choooolernie zimno to powiem Ci szczerze że to był najpiękniejszy czas a po za tym jak tam staliśmy tacy cali mokrzy to się pocałowaliśmy !!- piszczała ze szczęścia, przez chwilę nie mogłam słuchać tego pisku bo moja głowa pękała ale po chwili słysząc szczęście dziewczyny zaczęłam się śmiać
- ooo to takie słodkie.. - powiedziałam na co dziewczyna się zgodziła - i co teraz planujecie coś więcej ? - dopytywałam zaciekawiona
- chciałabym ale nie tak szybko, chcę go lepiej poznać a później zobaczymy - mówi a ja wiem bardzo dobrze że dziewczyna się teraz bardzo szeroko uśmiecha
- wiesz że cieszę się twoim szczęściem, dlatego pamiętaj że jak on Cię skrzywdzi to mu utnę fujarę i włożę mu w dupę - na te słowa dziewczyna wybucha śmiechem
- jezu uwielbiam Cię wariatko ! - mówi pomiędzy napadami śmiechu - ale teraz mów jak było na randze z Doktorkiem
- ym.. chujowo - odpowiadam nie chcąc wspominać wczorajszego wieczoru
- jak to chujowo .. - pyta ze zdziwieniem
- no po prostu było bardzo chujowo, nie chcę o tym gadać - odpowiedziałam z niesmakiem
-jestem za 15 min wszystko mi opowiesz - powiedziała po czym się rozłączyła a ja zeszłam na dół na kawę.
***
- co za pojebany chuj któremu powinno się odciąć kutasa - po całym wywodzie na temat tego co zrobił Luke i tym jak pomógł mi Dylan dziewczyna nie może uwierzyć w to co się stało
- no właśnie.. - mówię kładąc się wygodniej na łóżku a ona robi to samo
- zabije sukisyna - widzę po jej minie że nie może uwierzyć że chodzą takie szmaciarze po tym świecie
- nie stało mi się nic poważnego więc nie ma co rozpaczać - mówię uśmiechając się do niej co odwzajemnia i się do mnie przytula
- dobrze że nic Ci nie zrobił i że Dylan pojawił się na czas, ma u mnie dużego plusa - mówi wesoło dziewczyna
- no u mnie też - mówię wzdychając, leżymy tak z dziewczyną rozmawiając na różne tematy i śmiejąc się z byle powodu..
Dylan
Budzę się rano na kanapie, lekko zdezorientowany rozglądam się po salonie gdzie tarzają się puste butelki po wódce i winie. Głowa pulsuje mi niemiłosiernie, z wczorajszego wieczoru przypominam sobie tylko picie z Mią i pocałunek...
- że co kurwa?! - podnoszę się zdezorientowany, jak to się stało ? może mi się tylko tak wydaje? nie no może nic się nie wydarzyło tylko moja wyobraźnia się pierdoli ?
Nic Ci się nie pierdoli, całowałeś się z Mią i Ci się to podobało !!
no dzięki, zawsze potrafisz poprawić humor.. Boże co ja zrobiłem.. nie no dobra uspokój się pojebie ona może tego nie pamiętać będziesz ją unikać albo udawać że nic się nie stało to jest plan..
Świetny plan idioto na lepszy nie mogłeś wpaść !?
No kurwa lepsze to niż nic.
Próbuję pozbierać wszystkie butelki które tarzają się po podłodze i wyrzucam je do kosza, po tym ruszam w stronę łazienki gdzie biorę zimny prysznic.
Moje myśli krążą tylko wokół małej brunetki, nie wiem jak to się wydarzyło jakim sposobem, nie rozumiem jak mogłem do tego dopuścić, pomimo że Mia jest ładna bo nie mogę temu zaprzeczyć, to i tak nie rozumiem jak mogłem dopuścić do pocałunku, może jak bym jej nie traktował tak jak traktuję od niedawna nic by się nie stało? muszę zacząć znów jej nienawidzić ale czy dam radę ? To jest dobre pytanie ...
Nie będziesz potrafił być wobec niej skurwysynem..
Nienawidzę Cię głosie w mojej głowie, może masz rację ale nie mogę dopuścić do zbliżenia się do niej w jakikolwiek sposób. Chyba powinienem pogadać z Davidem, a może nie ? Nie wiem kompletnie co mam robić.
Ubieram się w najzwyczajniejszą bluzę i spodnie, a na ramie zarzucam torbę sportową gdzie wcześniej przygotowałem sobie rzeczy na trening. Kieruję się na siłownię, może w jakimś małym stopniu pozbędę się jakichkolwiek myśli na temat brązowookiej. Jestem w szatni gdzie spotykam bardzo dobrze znanych mi kumpli
- siema stary - witają się ze mną wszyscy po kolei
- siema, jak już po treningu czy przed ? - pytam przebierając się
- już po a teraz właśnie myślimy nad boksem, nie chciał byś się z nami zapisać ? - pyta jeden z nich. boks ? w sumie nie głupi pomysł, można by było odreagować stres.
- no w sumie dobry pomysł! kiedy jest pierwszy trening ? - pytam zaciekawiony
- no właśnie zaraz, świetnie że jesteś chętny więc zapraszamy przyda nam się taki przeciwnik - mówi jeden z obecnych mężczyzn
- ale Panowie nie mam nawet rękawic więc chyba odpada - mówię średnio zadowolony
- nie ma sprawy mam w szafce dodatkowe wiec Ci pożyczę jak na pierwszy raz - mówi Max
- no dobra w takim razie można spróbować - odpowiadam po czym wszyscy wychodzimy z szatni kierując się w stronę salki gdzie odbywają się lekcje na środku stoi dobrze zbudowany mężczyzna z dużą ilością tatuaży, jego oczy są brązowe a uśmiech śnieżno biały, na pierwszy rzut oka jest miły ale nie wiadomo jak to będzie
- witam wszystkich, tych starych i nowych, od dziś zaczynam trenować was na porządnych zawodników. Wszyscy którzy mieli chodź trochę do czynienie z boksem i znają podstawy zapraszam na prawą stronę a osoby które są tutaj nowi i nie wiedzą nic zapraszam na lewą stronę - zaczął mówić trener a każdy z nas ustawił się tak jak było umówione, stałem wraz paroma chłopakami na lewej stronie, reszta stanęła po prawej, gdy już ustawiliśmy się mężczyzna powiedział
- w takim razie panowie po prawej stronie nic tu po was widzimy się w piątek a wy - jego ręka kieruje się w naszą stronę - lecimy z podstawami
- no okej - mówię cicho pod nosem a mężczyźni po lewej wychodzą z sali. Zostało 6 osób w tym też ja
- no to chłopaki, zaczniemy od podstaw - mężczyzna zaczął pokazywać podstawy a my mieliśmy powtarzać za nim.
Ponad godzinę później skończyliśmy i pożegnaliśmy się z trenerem, wyszedłem z sali i poszedłem się przebrać po czym ruszyłem w stronę domu. Moje myśli krążyły wokół wczorajszego dnia...
***
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top