#15

***

- Amber proszę Cię przestań - wzdycham do słuchawki, od 15 minut ta szuja próbuje mnie namówić na imprezę, to co że jest początek tygodnia, to co że musimy chodzić do tej pieprzonej szkoły, to co że mam złamaną nogę, to co że do niej nie dociera fakt iż moja mamuśka na pewno nie pozwoli mi żebym poszła na imprezę chodź ostatnio chodzi cały czas zamyślona i nawet jak bym znikła to by tego nie zauważyła

- Mia, proszę Cię raz w życiu zrób mi przysługę i chodź ze mną na tą pieprzoną imprezę, szczególnie że będzie tam Alex - no tak czyli nie da mi spokoju bo będzie tam chłopak do którego wzdycha przez ostatnie 2 lata.. no super!

- moja kochana przyjaciółko, życzę Ci miłych podbojów beze mnie u boku, mam nadzieję że będzie wam się miło rozmawiało, lizało a później może i pieprzyło - mówię uśmiechając się sama do siebie na co dziewczyna wzdycha 

- proszę Mia zrób to dla mnie, przestań być taka aspołeczna i daj się ponieść, no i obiecuję kupić Ci duże 2foryou z Mc'donald'a - mogłam się spodziewać że nie odpuści, nawet przypuszczałam to..

- eh no dobra powiedzmy że się zgodzę pójść z tobą na tą pieprzoną imprezę - mówię na co dziewczyna cicho piszczy 

- kocham Cię, będę u Ciebie o 17 bo impreza zaczyna się o 19 !!! - krzyczy do słuchawki po czym się rozłącza 

Zerkam na zegarek jest 16;35 mam dokładnie 20 minut żeby wziąć prysznic, doprowadzić się do stanu czystości i ogarnąć stabilizator który mam zamiast tego pieprzonego gipsu. Idę w stronę łazienki gdzie biorę prysznic a po 20 minutach wychodzę wykąpana w szlafroku oraz z mokrymi włosami, kieruję się w stronę pokoju gdzie zastaję Amber uśmiechniętą i zadowoloną 

- hejka, siadaj wysuszę Ci włosy i zrobię makijaż - uśmiecha się pokazując miejsce na krześle przy toaletce

- wiesz że Cię nienawidzę ? - pytam na co jej uśmiech jeszcze bardziej się powiększa 

- tak ja Ciebie też kocham - mówi a ja kieruję się w stronę wyznaczonego miejsca, dziewczyna najpierw suszy mi włosy później je kręci a na końcu robi makijaż gdy jestem już gotowa idę w stronę szafy i przeglądam się w lustrze 

- o kurde - mówię patrząc na siebie, tak dobrze to nie wyglądałam jeszcze nigdy, mocna czerwona szminka, delikatne oko i loki opadające na ramiona, po chwili do moich uszu dobiega dźwięk wiadomości, biorę telefon i otwieram sms'a 

Od Doktorek 

Gotowa ? Będę za 20 minut w kawiarni :) 

- o cholera - mówię a Amber przestaje się malować i patrzy na mnie marszcząc brwi 

- co jest ? - pyta a ja patrzę raz na sms'a raz na nią 

- kurwa, zapomniałam na śmierć, jestem przecież umówiona z doktorkiem na kawę - mówię na co dziewczyna robi średnio zadowoloną minę 

- no to leć do niego - mówi lekko się uśmiechając 

- od razu po tej kawie przyjdę na imprezę - mówię idąc w stronę szafy po moją ulubioną pudrową spódniczkę i białą bluzkę 

- no dobra to załatwić Ci transport ? - pyta na co się uśmiecham i kiwam głową na tak 

- kocham Cię, postaram się być tak 19:30 może 20:00 - mówię całując ją delikatnie w policzek - klucze masz, tak że jak by moja mama lub tata wrócili powiedz że poszłam do Davida i że zostaję u niego na noc czy coś tam wkręć - po tych słowach wychodzę z pokoju ruszając w stronę wyjścia i kierując się do restauracji która jest dwie przecznice dalej po 20 minutach dochodzę na miejsce,  przy stoliku siedzi Luke na gdy mnie widzi od razu się uśmiecha 

- witam piękną panią - mówi a ja siadam obok niego 

- hej Luke, miło Cię widzieć - mężczyzna się uśmiecha a po chwili przychodzi kelnerka a my składamy zmówienie 

- a więc jak z nogą ? 

- zawsze mogło być gorzej chociaż nie jest tak źle - mówię patrząc na mężczyznę który ewidentnie nie jest zadowolony

- wybierasz się gdzieś później ? - pyta a ja patrzę na niego ze zdziwieniem 

- tak, a skąd to pytanie ? 

- a gdzie się wybierasz ? - drąży temat a ja czuję się jak trochę jak na spowiedzi u księdza

- na imprezę - mówię trochę skrępowana 

- ja bym Ci na miejscu twojego narzeczonego nie pozwolił chodzić na imprezy - mówi a ja czuję się strasznie dziwnie, na całe szczęście po chwili przychodzi kelnerka z naszymi zamówieniami 

- ale jemu to wcale nie sprawia problemu - uśmiecham się do mężczyzny 

- mi by sprawiało - mówi patrząc w moje oczy a swoją rękę kładzie na moje udo i sunie w górę a ja siedzę sparaliżowana po chwili zatrzymuje ją i przybliża swoje usta do mojego ucha - nie pozwoliłbym Ci kręcić tyłkiem przed innymi chłopakami lecz tylko mną - mówi a ja pośpiesznie wstaję dziękując za kawę i kieruję się do wyjścia, po chwili jestem już na dworze i patrzę w stronę kawiarni widzę Luke który płaci za nas i wychodzi za mną. Po chwili mnie dogania i łapie za rękę co cholernie boli 

- puść - mówię szarpiąc się 

- myślałaś że przyjdziesz na spotkanie i nic z tego nie będę miał ? - pyta a ja stoję lekko zdziwiona 

- puść mnie proszę - mówię a do moich oczu dostają się łzy 

- teraz się zabawimy - mówi a jego ręce dotykają moich pośladków a jego ciało przygniata mnie do ściany, próbuję się bronić ale jest silniejszy 

- ona coś powiedziała - słyszę bardzo dobrze znany mi głos, mężczyzna odsuwa się ode mnie a ja przez łzy widzę że chwilę później zostaje powalony na chodnik i okładany pięściami przez mojego obrońcę

- D-Dylan proszę, prze-przestań - mówię cicho szlochając lecz chłopak nie reaguje 

- Dylan, proszę - mówię łapiąc jego ramie po chwili chłopak wstaje z ledwo dychającego Luke 

- spróbuj się jeszcze raz do niej zbliżyć a obiecuję Ci że połamie Ci wszystkie kości - mówi po czym podchodzi do mnie, łapie za rękę i oboje kierujemy się w stronę jego samochodu który stoi niedaleko. Wchodzimy do samochodu a chłopak nic nie mówiąc kieruje się w stronę naszych domów. Mija chwili zanim stajemy przy jego domu a on wychodzi, po chwili robię to samo. Już mam kierować się w stronę swojego domu kiedy czuję na swoim nadgarstku jego dłoń

- chodź do mnie, nikogo nie ma - mówi dość spokojnie

- nie chcę Ci przeszkadzać - mówię na co chłopak bez słowa ciągnie mnie w stronę drzwi, po chwili wchodzimy kierując się do salonu gdzie siadamy

- Wino, wódka, piwo czy sok ? - pyta bardzo dobrze mnie rozumiejąc 

- wódka - mówię na co chłopak się uśmiecha i wyciąga z szafki trunek oraz sok, podaje mi butelkę a ja biorę łyka 

- dziękuję - mówię patrząc na swoje dłonie 

- nie dziękuj, nie masz za co - mówi po czym pije 

- jest za co, wiesz gdyby nie ty nie chcę wiedzieć co by się stało 

- nie pozwoliłbym skrzywdzić ani Ciebie ani żadnej innej dziewczyny - na moją twarz wkrada się lekki uśmiech - a po za tym nie smuć tylko pij - mówi podając mi trunek 

***

Po pierwszej butelce jeszcze wszytko było dobrze z drugą troszkę zaczęło nam odbijać a teraz właśnie gramy na Xbox'ie w samochody

- dawaj jedź jedź jedź - drę się do telewizora 

- nigdy mnie nie wyprzedzisz - mówi po czym jego samochód wjeżdża w barierkę a ja wymijam go i dojeżdżam do mety jako pierwsza 

- jest! - krzyczę ze szczęścia biorąc parę łyków trunku 

- to nie sprawiedliwe zagadałaś mnie - mówi stając na przeciwko 

- mogę podzielić się z tobą alkoholem ale i tak WYGRAŁAM - mówię podając mu wódkę, chłopak bierze parę łyków po czym odkłada i mówi 

- Masz dziesięć sekund - a na jego twarzy widnieje cwaniacki uśmieszek 

- co ? -pytam ze zdziwieniem 

- dziesięć.. dziewięć .. osiem..- a ja startuję powoli w stronę schodów gdzie znajduje się jego pokój 

- dwa... jeden - krzyczy i biegnie za mną, dogania mnie w jego pokoju i łapie, po czym oboje lądujemy na łóżku, chłopak zaczyna mnie łaskotać a ja nie mogę przestać się śmiać 

- pro-proszę Dylan - krzyczę śmiejąc się - proszę ! przestań - śmieje się w najlepsze, próbuje się wyrwać lecz chłopak jest za silny, po chwili przestaje i leży patrząc się na mnie swoimi pięknymi morskimi oczami, mija chwila gdy jego usta łączą się z moimi lekko zdziwiona oddaję pocałunek. Jego ręce błądzą po moim ciele a ja ciągnę go lekko za końcówki włosów, chłopak cicho mruczy w moje usta, co mi się strasznie podoba, po chwili odrywamy się od siebie głośno oddychając, chłopak wstaje a ja czuję się dziwnie, po chwili podnoszę się na równe nogi i mówię

- dzięki za miły wieczór - po czym kieruję się w stronę drzwi wyjściowych. Gdy jestem już na dworze moje ramiona otula ciepły wiosenny wiatr, a ja ruszam w stronę swojego domu pogrążona w myślach.

****

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top