#10

Jesteśmy pod domem Amber, pukamy do drzwi chwilę później pojawia się przy nich piękna kobieta o blond włosach, jeśli ktoś by zobaczył Amber i jej mamę jestem pewna że powiedziałby że są siostrami

- cześć Mia i David, miło Was widzieć - zaczęła kobieta 

- dzień dobry - odpowiedzieliśmy w tym samym czasie 

- jest może Amber ? - zapytałam kobietę która skinęła głową i się smutno uśmiechnęła 

- tak, nie chce z nikim rozmawiać i od rana siedzi zamknięta w pokoju z muzyką na cały regulator 

- a możemy do niej pójść - zapytał mój towarzysz na co mama dziewczyny nas wpuściła do domu i pokierowała w stronę pokoju przyjaciółki 

- Amber ! - krzyknęłam tak głośno jak potrafiłam - Amber! Otwórz drzwi porozmawiajmy ! - po chwili słyszałam że dziewczyna przycisza muzykę i kieruje się do drzwi które po chwili zostają otworzone 

- czemu nie odbierałaś od nas telefonu? - zapytałam wchodząc do pokoju dziewczyny w którym panował półmrok

- tak wyszło - dziewczyna wzruszyła ramionami 

- niunia, nie tak wyszło tylko powiedz co się dzieje wiesz jak my się martwiliśmy o Ciebie - zaczął David pochodząc do dziewczyny i odgarniając jej włosy z twarzy 

- domyślam się - uśmiechnęła się smutno patrząc w jego oczy 

- co się dzieje - powiedziałam siadając na dziewczyny łóżku a obok mnie usiała Amber 

- wiem co się stało na imprezie.. -zaczęła 

- no tak, nic tak naprawdę się poważnego nie stało to nie jest powód do smutku - powiedziałam na co ona popatrzyła w okno gdzie było już ciemno 

- nic nie rozumiesz - wydusiła z siebie 

- ale czego nie rozumiem - zapytałam lekko przerażona

- zacznę od początku - powiedziała - byliśmy na tej imprezie i wszystko było na początku super świetnie się bawiliśmy, później poszłam po więcej alkoholu i gdy tak stałam w kuchni zobaczyłam jego... znaczy Nathana, wszystko wróciło, gdy tylko patrzyłam na niego moje serce zabiło mocniej, przypomniałam sobie każdą wspaniałą chwilę którą z nim przeżyłam przez te 3 pieprzone lata - szlochała 

- Amber.. - dziewczyna popatrzyła na mnie przez łzy 

- wiem, byłam głupia, ale jak tak stałam i każda wspaniała chwila mignęła mi przed oczami to przypomniałam sobie... przypomniałam sobie że mimo to były też najgorsze chwile które mam dalej w pamięci, które dalej mnie niszczą od środka, pamiętam każdą minutę mojego cierpienia, każdy gwałt z jego strony, każde faszerowanie mnie prochami, każde zmuszanie do zarabiania na ulicy żeby spłacić jego długi, każde przechowywanie w domu marihuany, każdą zdradę, pamiętam wszystko i to jest najgorsze że ja.. dalej jestem w stanie mu wybaczyć pomimo tego że tak cholernie cierpiałam. Mia ja wiem że możesz myśleć o mnie co chcesz, ty David też...  ale miłość jest ślepa - powiedziała wycierając łzy 

- skarbie, wiem że jest Ci ciężko ale posłuchaj mnie - zaczęłam trzęsącym się głosem - nie chcę  żebyś znów przez niego tak cierpiała, nie chcę żeby jemu wszystko uszło na sucho, nie chcę żebyś płakała przez chłopaka który jest zwykłym śmieciem i wiem że jesteś do niego przywiązana i wiem że go kochasz i wiem jak bardzo Cię to wszystko rani ale Amber pomyśl o tym że on jest cholernym dupkiem, że on tak naprawdę się nie zmieni, przemyśl czy warto jest niszczyć sobie życie dla kogoś takiego jak to ścierwo, wyszłaś na prostą po tym jak Cię zostawił dla kolejnej która posłużyła mu jako zabawka... przemyśl - powiedziałam patrząc na dziewczynę 

- ja.. ja nie chcę go kochać, czemu tak jest - zapytała patrząc na mnie a jej kolejne łzy spłynęły po policzku 

-  skarbie, postąpisz jak uważasz, pamiętaj że zawsze będziemy blisko - powiedział David klękając przed dziewczyną - nie chcemy dla Ciebie źle ale sama musisz przemyśleć czy warto niszczyć to co zdołałaś zbudować kiedy jego nie było... 

- dziękuję że jesteście tutaj przy mnie - powiedziała patrząc raz na mnie raz na Davida 

- obiecujemy że będziemy zawsze - uśmiechnęłam się lekko do dziewczyny co odwzajemniła

- chcę żebyście byli przy mnie.. nie chcę go w swoim życiu, chodź go kocham wiem że to toksyczne.. zdaję sobie z tego sprawę - uśmiechnęła się - koniec pieprzonego Nathana

- będziemy przy tobie - powiedział David a ja uśmiechnęłam się do dziewczyny i od razu się wszyscy przytuliliśmy..

****

Minęło kilka godzin a ja jestem już w domu, siedzę wygodnie oglądając film " Jak dogryźć mafii" lubię czasami się odprężyć i pośmiać a na dziś mam dość tych cholernych emocji. Leżę tak zajadając się pysznymi żelkami i śmiejąc z niektórych scen w filmie, po chwili słyszę stukanie do okna, marszczę brzwi ale to nie jest pukanie tylko stukanie... dziwne. Wstaję podchodząc do okna po czym patrzę w stronę obiektu który chce chyba żeby moje okno prysło od tych kamyków, osoba winna za stukanie to nikt inny jak Dylan pierdolony Black, otwieram okno i pytam 

- czego chcesz frajerze ?

- jest 19 a ty miałaś być u mnie o 17 - mówi patrząc w moją stronę 

- wiesz nigdzie nie miałam być o 17 dlatego narka - powiedziałam i zamknęłam okno. Włączyłam dalej film oglądając spokojnie, po chwili moje drzwi do pokoju się otworzyły a w nich pojawił się niedawny rozmówca 

- jezu czego ty ode mnie chcesz ? - zapytałam zirytowana nie odwracając oczu od laptopa 

- wiesz czego chcę ? - zapytał a ja popatrzyłam unosząc brew - chcę żebyś ruszyła ten gruby tyłek i poszła umyć mój samochodzik, tak żeby wyglądał tak samo pięknie jak przed tym jak do niego weszłaś 

- wiesz nie wiem o co Ci chodzi przecież hmm... czujesz się teraz chyba swobodnie jak świnia w błotku - uśmiechnęłam się sama do siebie.

Po chwili chłopak podszedł i mnie podniósł kierując się do łazienki, próbowałam jakoś się ratować ale nie było mowy o ucieczce ponieważ trzymał mnie za mocno, włączył wodę położył mnie do wanny i wycelował we mnie, byłam cała mokra, próbowałam się wydostać z wanny lecz to nie było możliwe, dlatego starałam się wycelować wodę w stronę chłopaka, chwilę później gdy oboje byliśmy mokrzy, wyłączyliśmy wodę śmiejąc się z obecnej sytuacji. Cała łazienka była w wodzie, chłopak patrzył na mnie przegryzając wargę a ja zdałam sobie strawę że moja koszulka jest cała mokra a przez nią widać wszystko 

- długo zamierzasz się tak patrzyć - zapytałam wychodząc z wanny

- nie patrzę się - powiedział lekko speszony

- wcale.. - odpowiedziałam wycierając się i kładąc ręcznik na podłogę żeby woda która się na niej znajdowała w niego się wchłonęła 

- nie ma na co - powiedział wstając a ja popatrzyłam na niego i lekko się zaśmiałam - no co ? - dopowiedział po chwili 

- no nic.. - na co chłopak zmarszczył brwi a ja popatrzyłam na niego i wzruszyłam ramionami. Wyszłam z łazienki zostawiając chłopaka samego ze sobą i kierowałam się w stronę mojego pokoju gdzie zaczęłam się przebierać ściągając ubrania 

- o kurwa - usłyszałam gdy nie miałam na sobie koszulki, odwróciłam się w stronę głosu wzięłam mokrą koszulkę którą w niego rzuciłam

- puka się - wysyczałam, chłopak popatrzył na mnie i wyszedł a ja skończyłam się przebierać. Gdy byłam już przebrana wyszłam a chłopak stał przed drzwiami z cwaniackim uśmiechem 

- idziesz zapalić ? - zapytał jak by nigdy nic 

- dobra chodź - powiedziałam biorąc Dusie na smycz i wychodząc z nią na spacer, chłopak szedł za mną, ja powiedziałam tylko tacie że idziemy z pieskiem na spacer i wyszliśmy. 

Idziemy tak przez park który znajdował się obok naszego domu, palimy papierosy nic się do siebie nie odzywając, po chwili chłopak zaczyna 

- czemu tak właściwie nienawidzisz Nathana - zapytał z ciekawością 

- bo jest zwykłym frajerem, jest zaraz po tobie na liście osób znienawidzonych przeze mnie - powiedziałam wypuszczając dym 

- och ale zaszczyt, ale co tak w zasadzie do niego masz ? - dopytywał co mnie zaczęło irytować 

- po prostu go nienawidzę i przestań dopytywać - powiedziałam 

- wiesz chyba mogłabyś być miła w końcu ja wstawiłem się za tobą kiedy on Cię popchnął

- po prostu jest ćpunem który gwałcił i zmuszał do robienia czegoś co Amber nie pasowało, możemy tego nie poruszać po porostu nie chcę mówić czegoś co jest jej prywatną sprawą a po za tym wracajmy bo Dusia już ma dość - powiedziałam biorąc pieska na ręce na co chłopak przytaknął i ruszyliśmy w stronę domu po chwili usłyszałam szelest zza krzaków popatrzyłam w tamtą stronę ale nikogo nie widziałam, szliśmy dalej ale ja cały czas czułam że ktoś nas obserwuje

- Dylan.. - powiedziałam lekko łamiącym się głosem a chłopak popatrzył na mnie dziwnie 

- co jest ? 

- ktoś nas obserwuje jestem tego pewna - chłopak się uśmiechnął i powiedział 

- nie przesadzaj masz już jakieś zwidy - mogłam się domyślić że mi nie uwierzy 

- naprawdę w tamtych krzakach, jestem pewna - chłopak popatrzył na mnie 

- Mia, nikogo tam nie ma - powiedział a ja nie chciałam drążyć tematu i przyśpieszyłam tempa.

Szłam dość szybko na co chłopak się zdziwił ale szedł równo ze mną, bałam się o moją kochaną piesie którą trzymałam na rękach, po chwili usłyszałam łamiący się patyk za mną, gdy się odwróciłam zauważyłam... dziewczynkę z lalką...  stanęłam jak wryta a Dylan popatrzył w tą samą stronę.. patrzyłam na nią ale ona ani drgnęła cały czas patrzyła się na nas a ja miałam przed oczami scenę jak z horroru po chwili się odwróciłam i szybko zaczęłam biec w stronę domu, mój towarzysz zrobił to samo. Gdy byłam już obok mojego domu wbiegłam do niego a Dylan zaraz za mną, zamknęłam drzwi położyłam Dusie na podłogę i oboje siedliśmy na kanapie 

- to było dziwne - zaczęłam - bardzo dziwne 

- wiem.. trochę jak z horroru - powiedział a ja przytaknęłam 

- mówiłam że ktoś nas obserwuje... czułam to ale ty nie... - powiedziałam patrząc na chłopaka z wyrzutem..

- skąd mogłem wiedzieć że to co roi się w twojej głowie jest prawdą ? - zapytał 

- chociaż raz mogłeś mi uwierzyć 

- a ty byś mi uwierzyła jak bym tak powiedział ?

- nie, co nie zmienia faktu że to było dziwne 

- no właśnie, zdarzyło Ci się coś podobnego ? - zapytał a ja przypomniałam sobie sytuacje z klaunem i zdjęciem 

- może nie coś takiego ale raz jak była u mnie Amber to ktoś zadzwonił do drzwi a jak otworzyłam nikogo nie było a na wycieraczce leżała paczka z wyskakującym klaunem bez żadnej karteczki a później co pojechaliśmy uratować Davida to jak byliśmy na pizzy to ktoś mi wysłał zdjęcie naszej czwórki siedzącej przy stoliku - powiedziałam na co chłopak zmarszczył brwi 

- czemu nie powiedziałaś mi o ty wcześniej ? - zapytał 

- bo uważałam że to Ciebie nie dotyczy, tylko ktoś robi sobie nie śmieszne żarty - popatrzyłam na chłopaka 

- niby czemu ktoś chciał Cię nastraszyć ? - zapytał a ja wzruszyłam ramionami 

- nie wiem może ktoś mnie nienawidzi jeszcze bardziej niż ty.. - na co chłopak lekko się uśmiechnął 

- a to tak się da ? - zapytał

- najwyraźniej - odpowiedziałam 

- to nie jest normalne Mia, to podchodzi pod prześladowanie - uznał - idź z tym na policję 

- tak pewnie a oni odkryją kto podrzucił mi klauna pod dom albo kto to był tą dziewczynką - wywróciłam oczami 

- czemu nie chcesz próbować, a jak Ci się coś stanie ? - zapytał 

- przestań pieprzyć głupoty nikt o zdrowych zmysłach w to nie uwierzy że niby ktoś mnie prześladował - powiedziałam do chłopaka - a po za tym daj spokój - dodałam i włączyłam telewizor 

- jezu jaka ty jesteś uparta - powiedział a ja popatrzyłam tylko na niego i zaczęłam oglądać telewizję. 

Chwilę później chłopak poszedł do domu na odchodne powiedział "jak dalej będzie się coś takiego działo daj znać, dobranoc" i ruszył w stronę swojego domu, a ja poszłam się wykąpać i spać po dniu pełnym wrażeń...

****

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top