#1
" Jesteśmy w klubie, Amber uśmiecha się wesoło i mówi : - Dzisiaj tylko tańcz, tańcz, tańcz - po czym zabiera mnie i zaczynamy tańczyć, poruszamy się w rytm muzyki gdy nagle czuję szarpnięcie, odwracam a moim oczom ukazuje się blondyn, uśmiecha się ślicznie co odwzajemniam, zaraz przy nim pojawia się brunet jest w masce zabiera mnie do tańca, po paru piosenkach trzymając mnie za rękę prowadzi w stronę wyjścia. Gdy jesteśmy na dworze chłopak mówi - mam dla Ciebie niespodziankę - znam ten głos, ale nie mogę sobie przypomnieć kto taki głos posiada, chłopak zaczyna powoli ściągać maskę"
Chwila co jest słyszę dźwięk budzika, 6:30 kurde czemu teraz.. wyłączam budzik i przykrywam głowę poduszką.
- Nienawidzę tego budzika, tej szkoły, wszystkiego - jęczę podnosząc się z ciepłego łóżka.
Kieruję się w stronę łazienki aby wziąć szybki prysznic i się pomalować. Po 30 min jestem już wykąpana i pomalowana, idę w stronę mojego pokoju gdzie wybieram sobie ubrania. Patrze na zegarek jest 7:15 jestem gotowa, schodzę ze schodów kierując się w stronę kuchni. W kuchni jest moja mama która uśmiecha się do mnie szczerze i mówi
- Dzień dobry śpioszku, proszę tutaj masz śniadanie - podaje mi moje ulubione gofry z bitą śmietaną i owocami
- Hej, jeju kocham Cię mamo - jęczę zaspana ale ucieszona ze śniadania, po czym zabieram się za jedzenie. Mama przygląda się mi bardzo wnikliwe po czym mówi
- Kochanie, idziemy dziś do Państwa Black'ów - mówi, a ja tylko wzdycham i kiwam głową że rozumiem - Ciocia Black chce żebyś ty też przyszła - no super jeszcze tego brakowało żebym musiała po szkole iść do domu tego idioty..
- Dobrze, dzięki za śniadanie - rzucam wstając od stołu. Zabieram torebkę i kieruję się w stronę wyjścia. Gdy jestem już na podwórku wsiadam do swojego Audi a3 i jadę w stronę szkoły.
Znów ta szkoła ale super.. - wzdycham zażenowana sama do siebie. Zaraz obok mojego samochodu parkuje..Dylan. Lepiej być nie mogło. Z samochodu wychodzi brunet ubrany jest w czarne przylegające spodnie i granatową koszulę jak by ktoś mu uciął głowę i zmienił charakter to może bym się z nim umówiła. Gdy wysiada od razu nasze wzroki się spotykają, a on się cwaniacko uśmiecha i mówi
- Aż taki boski jestem że się nie możesz napatrzeć- pyta opierając się o swój samochód
- Boski? chyba bardziej żałosny - rzucam zamykając samochód, po czym odchodzę.
Wchodzę do szkoły i kieruje się w stronę szatni, wyciągam telefon i pisze sms do Amber
Do Amber
Jesteś w szkole ? Jak coś to jestem w szatni, przyjdź prooosze <3
Od Amber
Będę za 5 min :*
No dobra to teraz kierunek szatnia. Widzę Davida co powoduje u mnie uśmiech do czasu aż dostrzegam z kim stoi. Mój uśmiech momentalnie znika. Z szafki biorę potrzebne rzeczy, a po chwili czuję że ktoś przytula mnie od tyłu, odwracam się, a przy mnie stoi David z wielkim uśmiechem na twarzy
- Cześć słonko - mówi całując mnie w policzek
- Fuj, David jak możesz ją całować - mówi niezadowolony Black
- A co chcesz się z nim całować że się brzydzisz po mnie ? - mówię patrząc na niego z pogardą
- Nie, ale mój przyjaciel pocałował w policzek najbrzydszą dziewczynę jaką znam - pokazuje obrzydzenie, jakoś się tym nie przejmuje.
- Wiesz wolał pocałować w policzek mnie "najbrzydszą dziewczynę" niż ciebie pedale - mam go dość no ale cóż to dopiero początek. Naszą "rozmowę" przerywa Amber całując mnie w policzek
- Hej - przywitała się uśmiechnięta- Woow wy stoicie razem i się nie pogryźliście jeszcze ?
- Wiesz już sobie zaczęli coś tam dokuczać ale przyszłaś - mówi David.
Mam dość tej konwersacji więc zabieram Amber i razem kierujemy się w stronę sklepiku.
Idę spokojnie gdy czuję że coś we mnie wpada, a raczej ktoś. Prawie upadam lecz łapie mnie ta osoba i mówi
- Przepraszam, nie chciałem - patrzę na sprawcę - Nie widziałem Cię jesteś taka malutka - uśmiecha się uroczo. Poprawiam się i gdy stoję już prosto przypatruje się chłopakowi, chyba go nie kojarzę
- Nic się nie dzieje, jestem Mia - podaje chłopakowi dłoń
- Alan, miło mi - ma bardzo uroczy uśmiech a jego oczy są koloru brązowego - Uważaj żeby nikt Cię nie podeptał słodka
- Spokojnie aż taka niska nie jestem - udaje naburmuszoną, ale średnio mi wychodzi bo po chwili wybuchamy oboje śmiechem - Miło Cię było poznać - mówię odchodząc od chłopaka.
Dzwoni dzwonek, a ja wraz z Amber kierujemy się w stronę klasy ale chwila zatrzymuję się na korytarzu. Czyżby David wraz z Dylanem coś majstrowali w klasie naszej wychowawczyni? Podchodzę bliżej, a po chwili słyszę rozmowę chłopaków
- Stary pośpiesz się zaraz przyjdzie ta gruba jędza i nas przyłapie - mówi Dylan, a czyli kolejny SUPER, ZABAWNY żart chłopaków
- Dobra dałem jej tą mysz do torebki i ją zasunąłem - jak na 19 latka to na prawdę inteligentny żart. Brawa dla tych panów !
- Co wy tu robicie idioci - syczę zła - Będzie później problem, chodźcie - mówię do nich po czym chłopaki wychodzą z klasy nauczycielki.
- Jesteście debilami - stwierdza Amber
- Jezu wyluzujcie - wzdycha David - To tylko żart
- Przez który będą problemy - dopowiadam na co oni wzdychają.
Idziemy w stronę klasy aż w końcu wpadamy na wychowawczynie. No to pięknie, ale wtopa!
- Czemu nie jesteście na lekcji - syczy zła
- Właśnie idziemy, zaspaliśmy - mówię tłumacząc naszą czwórkę
- Dobrze niech będzie, teraz idźcie na lekcje - rozkazuje, a my ruszamy w stronę sali gdzie obecnie zaczyna się Historia, pukamy lekko w drzwi i wchodząc mówię do pani
- Przepraszamy za spóźnienie - uśmiecham się miło
- Czemu wszyscy razem ?- pyta podejrzliwie nauczycielka
- Bo musieliśmy załatwić pewną sprawę - wtrąca się Dylan
- Dobrze siadajcie - mówi nauczycielka, po chwili słychać straszny krzyk, a bardziej pisk zdaję sobie sprawę że to na pewno nasza wychowawczyni.
Chłopaki nie mogą opanować śmiechu, Amber patrzy na nich jak na idiotów, a ja siedzę wkurzona bo tak prawdę mówiąc pewnie wszystko pójdzie na nas jak zawsze. Słyszę dzwonek na przerwę, następna jest Matematyka gdzie się kieruję, wchodzę do sali i rozmawiam chwilę z Amber, później zaczyna się lekcja, do klasy przychodzą jak zawsze spóźnieni David i Dylan chwilę później pojawia się nasza wychowawczyni i prosi nas abyśmy z nią poszli. Idziemy za nią do klasy gdzie dostajemy opierdziel i karę.
Miałam dość po tym co odwalili chłopacy i na dodatek my z Amber dostałyśmy za nich karę. Zerwałam się z reszty lekcji i kierowałam się w stronę domu. Miałam dość tego pieprzonego dnia. Weszłam do mieszkania i zdałam sobie sprawę że nikogo nie ma, poszłam na górę zawiązałam włosy w koka i poszłam oglądać telewizję. Minęło mi parę godzin aż usłyszałam otwierające się drzwi i zaraz obok mnie mamę, była nie zadowolona.
- Ja nic nie zrobiłam tylko się znalazłam w nie odpowiednim czasie i miejscu - fuknęłam nie patrząc na nią
- Zawsze się znajdujesz w nieodpowiednim czasie - powiedziała wkurzona mama - Ale spokojnie mamy dla was karę z Ciocią Black - powiedziała
- Super - fuknęłam idąc do siebie. Słyszałam jak mówiła że mam być zaraz gotowa bo idziemy do państwa Black. Niby są moją jakąś daleką rodziną ale nie mam zamiaru do nich mówić ciociu i wujku bo tak dziwnie i może jeszcze kuzynie Dylan ? Pewnie. Rozczesałam swoje długie brązowe włosy ubrałam biały top i spódnice. Po chwili zeszłam na dół gdzie czekali rodzice.
- Gotowa ?- zapytał tata, na co kiwnęłam głową, nie miałam ochoty tam iść.
Zaledwie parę kroków i już jesteśmy w domu państwa Black. W progu wita nas jego uśmiechnięta jak zawsze mama
- Dzień dobry - przytula mamę, tatę a na końcu mnie - Mia, słyszałam że trochę narozrabialiście z Dylanem
- Dzień dobry, no można tak powiedzieć - uśmiecham się, ale przecież cholera jasna to nie ja. Wchodzimy do środka, a na fotelu leży rozłożony debil który patrzy na mnie, a jego wzrok analizuje całe moje ciało. Patrzę na niego z pogardą. Mam go dość. Wzdycham cicho, a Dylan wita się z moimi rodzicami.
- Wiem że narozrabialiście trochę dziś w szkole - śmieje się pod nosem - Ale musicie zostawać we wtorki i czwartki w szkole to do tego jeszcze jest kara od nas po pierwsze zaczniecie spędzać ze sobą więcej czasu, będziecie co tydzień na zmianę jeździć samochodami. Jeśli jedno będzie gdzieś wychodzić drugie idzie z nim, rozumiecie - jestem w szoku czy wszyscy powariowali ?
- Ale my nic nie zrobiliśmy - wzdycham zrezygnowana
- Właśnie, nie chcę z nią spędzać każdego wyjścia nie przesadzajcie - z tym się muszę zgodzić to jest chyba pierwszy i ostatni raz kiedy zgadzam się z Dylanem.
- Nie ma żadnego ale ..- mówi moja mama - Macie zacząć się dogadywać i będziemy was sprawdzać na razie będzie to trwać miesiąc, ale zobaczymy jakie będą wasze relacje później..
- Super - wkurzył się Dylan i poszedł do siebie. Zachowuje się jak gówniarz ale no cóż nie moja sprawa.
- Mia, proszę bądź rozsądniejsza pogadaj z nim - tak no i co jeszcze? wzdycham i kieruję się do pokoju chłopaka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top