"Poznanie"


Nie raz zastanawiam się, czy dobrze robię.Kradnę, zastraszam, a wszystko dlatego, że zachciało mi się zostać płatną zabójczynią, ale nie wiedziałam, że zabiorą mi wszystko.Od rodziny oddzielono mnie już dawno.W sumie, to nawet dobrze.Jakby mnie nie odebrali, to bym nie umiała tego, co teraz.Jedyne co pamiętam związane z moją rodziną, to mój brat.Mały Eren, zielone oczy oraz brązowe włosy.Zawsze go lubiłam, tylko jak raz go nosiłam zadrapał mnie w nos, a ja jako iż jestem durnięta, to gdy skóra się zrosła od razu ją zerwałam i teraz mam piękną bliznę.Ciąglę gadam o mojej rodzinie, a nawet się nie przedstwiłam.Jestem Shioya Jeager.Nie wiem skąd pomysł na takie imię, dlatego go nienawidzę.Wszyscy moi "znajomi' nazywają mnie Shi, czyli Śmierć.



Aktualnie siedzę sobie przy jakimś zniszczonym budynku.Nie wiem gdzie tak dokładnie jestem, ale ważne, że z moimi przyjaciółmi

- Ej, Shi!- powiedział Hiro.

- Ta?

- Wiesz już kiedy następne zlecenie?

- Nie.Może Hari wie?

- Nie wiem.- powiedziała niska dziewczyna.

Hiro i Hari to bliźnięta.Hiro jest bardzo wysoki w porównaniu do swojej siostry.Tak jak ja mają po 21 lat

- Słuchajcie, dawno nie zabijaliśmy!Nie musimy słuchać tego starego pryka!- krzyknęłam wstając.

- Dobrze mówisz!- powiedział Hiro, klepiąc mnie po plecach.- Idziesz, Hari?

- J-ja nie wiem...

- To się dowiedz, masz niecałe 10 sekund, potem ja i Hiro idziemy.- powiedziałam opierając się o ścianę.- 10, 9, 8, 7, 6, 5, 4...

- ZŁODZIEJE, MORDERCY!- krzyknęła Hari do mężczyzny, który był około 10 metrów od nas.

- Jak możesz?!- krzyknęłam, wyciągając nóż.Chciałam już w nią rzucić, ale ktoś wykręcił mi ręcę.- Puszczać mnie!Jeżeli chcesz ujść z życiem, to masz mnie tej chili puścić!!

- Ty również możesz stracić życie.- jego głos był taki niski, że już należał do głosów, za którymi przepadam

- Mogę wiedzieć kto chce mnie uśmiercić?- zapytałam śmiejąc się cicho.

- Najpierw wy się przedstawcie.

- Hiro Minako.- powiedziała białowłosy, mierząc wściekłym wzrokiem osobę, która mnie trzymała.

- Shioya Jaeger.

- Jeager?

- Yhym.- zaśmiałam się i uderzyłam go z główki.- Masz coś do mojego nazwiska?Jak tak, to powiedz mi to prosto w oczy, a nie w tył głowy.- z małym nożykiem zaczęłam biec w stronę osoby, która trzymała Hiro.Na chwilę "zniknęłam".

- GDZIE ONA?!- zapytał mężczyzna z lekkim zarostem, czyli osoba, która ciągle wykręcała ręce mojemu przyjacielowi.

- Tutaj.- szepnęłam i przecięłam mu gardło.Padł na ziemię nieżywy.

- I za to Cię uwielbiam!- krzyknął Hiro, wyciągając swój nóż.

- No i co mi zrobicie tymi nożykami?- zaśmiał się.

- Albo to..- wskazałam na jego kolegę z podciętym gardłem.- Albo to.- rzuciłam w Hirę nożem, idotka zamiast przedtem uciec to siedziała sobie spokojnie.Jeżeli chodzi o rzut to dostała idealnie między oczy.- Możesz sobie wybrać.

Nie wiem jak on to zrobił, ale nagle obok niego pojawiło się pełno Zwiadowców.

- Oooo, patrz Shi.Nasz blondasek przyprowadził sobie kolegów.- zaśmialiśmy się.

- Witam panów oraz panie!To mój przyjaciel Hiro Minako, natomiast tam leży jego siostra.- wskazałam na jej ciało.-Przyznaję się, że ją zabiłam, nawet z uśmiechem na twarzy!- na twarzy jednego z nich pojawiło się...ZNUDZENIE?!- Ej, nie za dobrze się bawisz?- zapytałam i polizałam swój nóż, który wyciągnęłam z głowy Hari.

- Jak się nazywasz?!- krzyknął niski chłopak z niebieskimi oczami i blond włosami.

- Shioya Jaeger!

- ŻE CO?!- krzyknął chłopak, który miał kaptur na głowie.

- No.- zdjął kaptur.- EREN!?- krzyknęłam, a łzy zaczęły mi do oczu napływać.

- Nie sądziłem, że jesteś mordercą!

- A ja nie sądziłam, że zostaniesz Zwiadowcą!- nie potrafiłam się opanować, wykradłam z rąk Hiro jego nóż i zaczęłam zabijać znaczną większość ludzi.Zostało tylko pare osób.- Co z rodzicami?!- zapytałam Eren'a, który dalej na mnie patrzył wzrokiem "Nie możesz być tą Shioya'ą, którą pamiętam z lat dzieciństwa."

- Eren, kto to jest?- zapytała dziewczyna z czarnymi włosami.

- Moja...

- Siostra.- powiedziałam podając jej rękę.Dziewczyna nie wiedziała co zrobić, już miała mi podać już swoją rękę, ale ktoś szarpnął mnie za włosy.- Nie tak agresywnie!- zaśmiałam się.- Nie sądziłam, że Pan niezadowolony mi coś zrobi.

- Ej, Shi, jak myślisz...Trafię?- zapytał Hiro, celując w głowę blondaska.

- Nie.- powiedziałam stanowczo.- Nie w niego.Może się kiedyś spikniemy, zobaczymy.- zaśmiałam się, będąc dalej trzymana przez pana niezadowolonego.

- Nie wiedziałem, że tak bardzo samotna jesteś, Jeager.- powiedział pan, który mnie trzymał.

- Shi wystarczy.- zaśmiałam się, a on mnie popchnął i przez to klęczałam.Złapał mnie za włosy i uderzył moją głową w ziemię.

- Ackerman!- krzyknął blondas.

- Ej, jest problem.- powiedział Hiro.

- Co?- zapytała z pogardą pewna dziewczyna.

- My się wam przedstawiliśmy, a wy nam nie...

- Niepotrzebne Wam są nasze dane.

- To po co Wam nasze dane?- kolejne uderzenie głową.- Ała?!

- Jak będziemy Was wsadzać do pierdla, to będą nam potrzebne wszystko o was- powiedział blondasek.

- Nie tak od razu, skarbie.- zaśmiałam się tak głośno, że pan niezadowolony musiał zatkać uszy, puszczając mnie przy tym.- Ooo, dzięki!- powiedziałam i zabrałam z ziemi swój nóż.Podeszłam do mojego brata, złapałam go za włosy i przyłożyłam mu nóż do gardła.

- EREN!- krzyknęła czarnowłosa i kopnęła mnie w twarz.

- Ackerman!- krzyknął pan brew,inaczej mówiąc blondasek i mnie złapał.

- Przepraszam, generale...

- Muszę sobie poćwiczyć uników.- powiedziałam, przytakując.

- Idziemy.- blondaś złapał mnie za ręke ( Wykręcając ją przed tym ).

Jego kolega złapał Hiro, a ciało Hari wzięła jakaś niska dziewczyna, płacząc przy tym.


[ Kilka godzin później ]

Siedziałam sobie na jakieś kanapie.Hiro oczywiście siedział obok mnie.

- Ej, jak sądzisz o tym, że będziemy musieli coś robić, by zapłacić za swoje czyny?- zapytał, przeczesując swoje białe włosy palcami.

- Nie no nawet dobrze, ale byle by to nie było...

- Zdecydowaliśmy, co będziecie robić.

- Co będziemy robić, hmmm?- zapytałam, kładąc się na kanapie.

- Będziecie sprzątać po kadetach.

- Nieeeeee, tylko nie sprzątanie!- zaczęłam uderzać głową w oparcie mebla.

- Lepiej niż kara śmierci.- powiedziała bardzo niska dziewczyna z blond włosami.

- Jak się nazywasz, mała?- zapytał Hiro, puszczając jej oko.

- Minako!- palnęłam go w łeb.

- Nawet do niej nie gadaj.- powiedziała dziewczyna z piegami na twarzy.

- A tak w ogóle to kim jesteście?

- One są jednymi z kadetów dla których będziecie sprzątać.

- Kiedy zaczynamy?- zadał pytanie mój przyjaciel.

- Teraz.- powiedziała niska dziewczyna i zaczęła mnie gdzieś ciągnąć,

- Chwila, nie dotykaj mnie!

- Hai, jestem Petra.A Ty?- miło uśmiechnęła się dziewczyna ze złotymi oczami.

-Shioya.

- Pierwszy raz słyszę to imię...- zamyśliła się Petra.

- Nie jest często spotykane.- stwierdziłam, a niska dziewczyna dalej mnie ciągła w stronę wyjścia.- Papa, panie niezadowolony!Papapa, Eren!


[ Perspektywa Eren'a ]

Siedziałem na kanapie, niedaleko Levi'a.Usłyszałem, że Petra rozmawia z moją siostrą.Trudno mi powiedzieć, że ona była tą dziewczyną, która broniła mnie przed chłopakami z osiedla.

- Papa, panie niezadowolony!- zaśmiała się.Spojrzała na mnie...Dopiero teraz zaważyłem, że jedno pasemko jej włosów jest białe...- Papapa, Eren!- pomachała mi,

- Nie jesteście do siebie podobni.- stwierdził kapral.- To znaczy z charakteru, z wyglądu jesteście tacy sami, oprócz blizny na jej nosie.

- Właśnie wiem.Kiedyś była inna.

- Ona też jest człowieko-tytanem?

- Nie mam pojęcia, ale raczej tak.- zaraz po tym pobiegłem sprawdzić w papierach jej dane.

[ Perspektywa Erwin'a Smith'a ]

Tak jak zwykle zajmowałem się papierami.Tylko nie potrafiłem się skupić.Dalej przed oczami miałem tą zielonooką brunetkę.Gdy Levi uderzył jej głową o ziemię miałem ochotę go rozszarpać.Jeszcze jej imię "Shioya", ahhh, tak bardzo piękne.

- Generale, podpisałeś się jako Shioya Jaeger...Kto to jest?- zapytała Hanji.

- Pewna morderczyni, która chyba skradła moje serce...- powiedziałem coś innego niż zamierzałem...- To znaczy...- no i tak moja twarz w parę sekund stała się czerwona...

- Serio?!- zapytała uśmiechając się szeroko.- Jak się nazwa?!

-Shioya Jaeger.

- Jeager?Jest ona kimś dla Eren'a?

- Yhy, siostrą.- zacząłem przechadzać się po pokoju.

- Ale...Gdzie ona jest?

- Aktualnie sprząta u kadetów...Potem ze swoim wspólnikiem będzie musiała trafić do aresztu.

- Ile morderstw popełniła?

- Dokładnie to...87. - powiedziałem, łapiąc papiery do rąk.

- A kradzieży?

- Hmm, coś około 40.

- Coś chyba źle się zakochałeś.- zaśmiała się.

Spiorunowałem ją wzrokiem, ta szybko uciekła z pomieszczenia.

- Ehhh, następny razem, nie zakochuję się!- krzyknąłem, uderzając pięścią w stół.- Przecież za niedługo dostanie wyrok śmierci!

- Smith, uspokój się.- powiedział Ackerman.

- Zamknij się, Ackerman!- krzyknąłem wnerwiony.- Ty nic nie wiesz!Nie wiesz jak można się zakochać w mordercy!

- Nie wiem, masz rację.Ale on i tak, i tak straci życie, przez Ciebie.To Ty wybrałeś do zrobi Minako, a co innego wybrałeś dla Jeager.

- Nie wybrałem!

- Nie?A kto podpisał zgodę dla jej egzekucji?

- A-ale ona zabiła dokładnie 87 osób!

- I dlatego postanowiłeś odebrać życie swojej..."miłości", hmm?- zapytał z pogardą.

- Ona nie umrze.- powiedział Eren, wchodząc do pokoju.- Jest człowieko-tytanem, będzie potrafiła się leczyć.

- Ty też nim jesteś, a nie potrafisz wszystkich ran uleczyć.- powiedział Levi, wzruszając ramionami.

- Teraz sprawdziłem.Ona jest wyszkolona.Jej wspólnik, jak i jego nie żywa siostra też nimi są.Tylko, że z rodziny Minako są nimi wszyscy.Ona można powiedzieć, że się u nich wychowała.Shioya, gdy była mała dostała serum od naszego ojca.Gdy do nich się dostała i gdy dowiedzieli się, że jest taka sama jak oni to ją podszkolili.

- Ehh, czyli sobie nie damy rady.- szepnął Ackerman.- Powinieneś się cieszyć, Smith.

- Kiedy wraca moja siostra i Hiro?

- Pierwszy dzień kary kończy za 4 godziny.

- A po co Ci to, Jaeger?

- Chcę z nią porozmawiać.Co u niej, jak to się stało, czy kiedyś wróci do swojego starego charakteru, czy chodzi z Hiro, bo są takie przypuszczenia...

- CO?!- powiedziałem wstając z krzesła.

- Petra mówiła, że gdy wyszli to się pocałowali.

- Zabijcie mnie...- powiedziałem chowając twarz w rękach.

- Z wielką chęcią.- usłyszałem dziewczęcy głos.- Witam, witam i pod stól się skrywam.Wow, wierszę mogę pisać.

-Shioya!Co tak wcześnie?

- No jakby to powiedzieć...Uciekłam, ukradłam trochę jedzenia i zabiłam kadeta, który złapał mnie za tyłek.

- Powiedz mi, ile Ci to zajęło?

- Wszystko?Hmm, coś około 5 minut.

- Jak?!- zapytał Eren, któremu nie spodobało się to, co robi jego starsza siostra.

- Jako im jesteście tacy mądrzy, nie zabraliście mi noża.A skoro on mnie złapał za pośladek, to nie ma i ucha,i ma przecięte gardło.- powiedziała rzucając swoim nożem.- Poznałam zarąbistych ludzi.Dwójka nawet pomogła mi sprzątać.

- Kto?

- Marco i Jean.

- A-le przecież Marco nie żyje!- krzyknął Eren.

- Jak to?!Przecież był materialny, mówił, śmiał się.

- Powiedz mi, jak wyglądał.- powiedziałem spoglądając na jej chudą twarz.

- Hmm, miał czarne włosy, był wysoki, na jego twarzy byłe liczne piegi i ogółem był przystojny.

- Dobra, nie wiem jak to możliwe...- odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Ej, jest może herbata, lub kawa? - zapytała przeciągając się i wywalając przez nogi Ackerman'a.- Trochę to bolało, wiesz?

- Yhym.- powiedział beznamiętnie.

- Pff, debil.- zaśmiała się, a na twarzy Levi'a zobaczyłem cień uśmiechu.Nie wiem czemu, ale byłem wściekły.- Oj, kapralu, wiem, że mnie lubisz i zrobisz herbatę, prawda?

- Nie.

- No ejjj...A ty, blondasku?

- Tak, jasne.- wstałem i nalałem brunetce herbaty.- Proszę.- uśmiechnąłem się do niej.

- Dzięki.- ohoho, zarumieniła się.- Ej, kurdupelku, suń zadek, bo zaraz spadnę z kanapy.- popchnęła Ackerman'a na ziem.Nagle zaczęli się przepychać.Levi to robił, bo już miał jej dość, natomiast ona to robiła, by go wkurzyć.







Mam nadzieję, że Wam się spodobało.

Chcę zrobić z tego serie.

Do następnego!

Black_Darkness.





Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: