"Epilog"

A więc nadszedł koniec jednego z większych raków! Nie będzie to epilog, taki "epilogowy", a raczej kilka moich słów do Was. Zaczynajmy więc karuzelę śmiechu!

Przede wszystkim chciałabym podziękować ERNRiddle, za to, że kiedy miałam załamanie i nie chciało mi się dodać rozdziału, w majestatyczny sposób zwyzywała mnie, dzięki czemu sprawdziłam 10 rozdziałów do przodu! Oczywiście samo dodanie książki było też przez nią, bo nie chciało mi się dawać komuś telefonu na 44 rozdziały do przeczytania. Podsumowywując: CHWAŁA JEJ!

Kolejną osobą, która także przyczyniła się do opublikowania tego raka, tfu znaczy, KSIĄŻKI, jest Annayko. Dzięki niej ilość możliwych błędów zmalała o kilka procent. Do tego rozmowa z Anią uświadomiła mi, jak bardzo Will był mi bliski i w jak perfidny sposób go zabiłam, (znaczy to nie ja. To wszystko wina Jasona). Więc także i Ani złóżmy pokłon!

A teraz zaczyna się prawdziwa zabawa 😈.

Sama dokładnie nie wiem jak to ująć w słowa. Dlatego ta część będzie jeszcze bardziej chaotyczna niż poprzednie.

Chciałabym podziękować wszystkim którzy czytali tą książkę i przy okazji chcę was ostro opieprzyć. Nie jest to opowiadanie wysokich lotów, potrafię więcej i przez cały czas publikowania rozdziałów denerwowało mnie każde nowe wyświetlenie i gwiazdka. W takim przypadku nie pozostaje mi nic innego jak pogratulowanie Wam cierpliwości i zawzięcie. Nie każdy rozdział był dobry, nie wszystko wyszło idealnie, ale gdzieś tam wewnątrz mam nadzieję, że nie było jakoś bardzo źle. Największe gratulację składam Fire_Hair102 i --_Tina_--, (jeżeli o kimś zapomniałam to z góry przepraszam), które gwiazdkowały każdego nowego dodanego raka. Dziękuję, że jesteście, ale z drugiej strony mam jedno męczące mnie pytanie: DLACZEGO?

W najgorszym dla mnie momencie ta książka osiągnęła 124 miejsce. Już przy 370 wpadłam w niezły dołek, a potem było tylko gorzej.

Wracają jednak do "Epilogu".

Historia Weroniki, (nie jestem kreatywna jeżeli chodzi o imiona), stoi pod znakiem zapytania. Chciałabym napisać kolejną część, tym razem dużo lepszą, ale aktualnie nie mam na to zbyt wiele czasu. Pod koniec sierpnia przeżyję przygodę mojej marnej egzystencji i wtedy albo będę kończyć 2 część, albo dopiero zacznę ją pisać. Jednakże ja to ja i nigdy nic nie wiadomo. Mogę to nawet zacząć pisać jutro i skończyć w przeciągu tygodnia, bądź kompletnie tego nie ruszyć i zostawić tak jak jest teraz. Dlatego nic nie obiecuję, ale jeżeli już coś dodam, to będzie sto razy lepsze (mam nadzieję 😐). Oh I jeszcze jedno. Jutro dodam także wszystkie retrospekcje w kolejności chronologicznej, więc jeżeli komuś się nudzi i ma ochotę na przeczytanie 8021 słów, to gorąco tego nie polecam!

A teraz nastał czas na....
CHAMSKĄ REKLAMĘ!
(Krzysiu Gonciarz byłby dumny 😏)

Jako iż nie jestem osobą, która ogranicza się do jednej rzeczy, po napisaniu I Fear no evil, zabrałam się za pisanie kolejnej książki: KILLING MY PAST. Jest ona oparta na anime Kuroshitsuji, jednak nie jest typowym love story o miłości do Sebcia i zagubionej duszyczce, którą hrabia Phantomhive wspaniałomyślnie przygarnia do swojej rezydencji. Historia przedstawia kobietę, która ma własne życie, przyjaciół, "rodzinę", "przygody", ale czasami jej losy splatają się z Cielem i jego demonicznym lokajem. Dlatego jeżeli ktoś liczy na lovki, kiski itd., to gorąco nie polecam! [Nie no żarcik będzie love story Kekekekekekeke (Ale nie z Sebciem i Cielem, bo z tym drugim byłoby to delikatnie nieetyczne, wręcz podchodzi pod pedofilię na wyższym poziomie)]. Szczerze powiem, że jestem dumna z tej książki i będę ją dodawać z satysfakcją. Będzie w niej wiele cytatów z anime, tekstów piosenek i nawet zmieściłam gdzieś Wiedźmina! Książka ta będzie opublikowana po około tygodnia- dwóch, od zakończenia I Fear no evil, tzw. RAKA.

I taka mała ciekawostka!
Jeżeli ktoś by chciał dowiedzieć się więcej na temat tej książki, bądź chce szybciej poznać jej tematykę, to serdecznie zapraszam do zapoznania się z tą jakże zajebistą piosenką Azjatów, która każdego dnia sprawia, że się uśmiecham, a rodzina słysząc ją po raz setny w dźwięku full HD, (tak wiem, że takie coś nie istnieje), ma ochotę połamać moją ukochaną płytę i wyrzucić mnie za okno!

A WIĘC TO TYLE! DZIĘKUJĘ I ŻYCZĘ MIŁEGO DNIA! 😄😄😄

I PAMIĘTAJCIE, ZAWSZE I WSZĘDZIE:
SMILEY 😄

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top