9~Muzyka~

Pov. Y/n

Obudziłam się,i momentalnie zostałam oślepiona przez białą krainę. Myślałam że to niebo, lecz gdy przyzwyczaiłam sie do bieli, okazało sie że jestem w szitalu. Nie wiedziałam co się dzieje, ale obok łóżka zauważyłam śpiącego chłopaka. Nie poznałam go więc postanowiłam coś powiedzieć. Jednak nie udało się to ponieważ miałam bardzo sucho w ustach i gardle. Po ponownym rozgladnieciu się po sali odnalazłam wzrokiem szklankę pełną wody. Moja ręka już już miała jej dosięgnąć, gdy poczułam ostry ból z tyłu głowy. Nie mogłam nawet krzyknąć więc wydałam z siebie tylko odgłos przypominający skrzek jakiegoś ptaka. Ponownie odleciałam do krainy snów, a raczej krainy w ciemnościach.

Pov. Drim

Usłyszałem cichy skrzek więc pomyślałem że to ptak przelatuje. Gdy otworzyłem lekko oczy zobaczyłem Y/n opadająca na poduszkę. Szybko wstałem przez co musiałem przytrzymać się parapetu. Nadal widząc mroczki przed oczami pobiegłem jak najprędzej po pielęgniarkę. Gdy przybiegliśmy na miejsce zaczęliśmy słyszeć jak Y/n chrapie. Spróbowałem ją obudzić, i udało się. Prędko podałem jej szklankę wody, a gdy już się napiła poprosiłem ją o odezwanie się.
Y/n-h-hej?
D- boże Y/n ty żyjesz... Nie rób tak więcej
Y/n/- ale czego? Kim jesteś?
I wtedy zrozumiałem. Straciła pamięć.

Pov. George

Byłem właśnie z Karlem, Alexem i Willem przy domu Claya. Nie odbierał telefonu a drzwi były zamknięte. Gdy szliśmy już do samochodu Will przypomniał sobie ze przecież Dream zostawił kiedyś u niego zapasowy klucz do jego domu. Gdy weszliśmy, stanęliśmy jak słupy soli. Nie mogłem Uwierzyć w to co widzę. Clayton zawsze miał posprzątane oraz zawsze sprzątał mi w domu. A teraz? Pudla leżały wszędzie, ubrania na krzesłach w jadalni, w kuchni i na kanapie. Dywan był poplamiony krwią i sokiem, co mnie przeraziło bo nie wiedziałem skąd ta krew. W piekarniku znajdowało się spalone ciasto które wyrzuciłem do kosza. Postanowiliśmy razem z chłopakami ze posprzatmy tu zanim on wróci.

~time skip~

Gdy klej wrócił wszystko lśniło. My za to byliśmy zmęczeni i brudni, więc poszliśmy się umyć. Po tej czynności każdy z nas poszedł spać. Ja spałem w moim starym pokoiku, w którym za młodu bawiliśmy się z nim a na mieszkałem tam przez kilka miesięcy po kłótni rodziców, którzy potem się rozwiedli. Will spał na kanapie w salonie, a Quackity na rozkładanym dużym krześle. Mnie jednak nadal dręczyło pytanie, skąd i od kogo wzięła się ta krew na dywanie. Postanowiłem że zapytam się go teraz bo inaczej nie usnę. Na szczęście Drim nie spał tylko robił sobie herbatę w kuchni.

G- um Clay?
D-tak George?
G- mam takie pytanie. Skąd wzięła się krew na dywanie w salonie?
Zapytałem się prosto z mostu.
D- Och, to. Niechcący zadrapałem się o stół i pokapało. I nie musieliście sprzątać, przecież to wy jesteście gośćmi. Dałbym radę. Ale i tak dziękuję.
G- jasne jasne. I nie ma sprawy zawsze chętnie pomogę...
D- uhm okej, idź może spać? Wyglądasz na zmęczonego.
G- wcale nie jestem.
Ziewnąłem.
D- tak na pewno właśnie widzę. Idź już spać. (hshsh kto wie ten wie)
Przybliżyłem się na szybko do dweama i dałem mu całusa w policzek. Potem szybko pobiegłem do pokoju ale tak by nikogo nie obudzić. Udało się to.

530 słów

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top