8~Szpital~
Pov. Dream
Wstałem dziś wcześnie. Jest godzina 6.30, a mnie boli łeb po ostatniej imprezie. Nic z niej nie pamiętam, chyba dużo wypiłem. Nagle przypomniałem sobie, że mam spotkać się z Jimmy'm! Napisałem mu na szybko :
----------------------------------------------
Sorry trochę się spóźnię.
J:Okej, spk.
J:Będzie jeszcze gość specjalny, on też się spóźni więc na spokojnie.
----------------------------------------------
Odpisał dość szybko. Zacząłem zastanawiać się kim jest ten gość specjalny. Może Will przyjechał? Zobaczę na jego filmach.
Pov. Y/n
Dziś Jimmy znów zaprosił mnie na nagrywkę. Zgodziłam się, bo powiedział że będzie gość specjalny. Nie wiedziałam kto to, ale staralam się o tym nie myśleć. Zrobiłam sobie na śniadanie gofry, polałam sosem i bita śmietaną. Mniam!
Za 5 min mam być u MrBeasta. Jechałam więc tam na desce, bo mam do miejsca spotkania niedaleko. Ciągle zastanawiałam się kim jest ten gość specjalny. Popatrzyłam się do góry i zobaczyłam lecący samolot. Zapomniałam że jadę na desce, i wywaliłam się upadając na ziemię. Po drodze zahaczyłam głową o znak stopu, więc zemdlałam.
Pov. Clay(klejjj)
Jechałem z kolegą autem. Miał podwieźć mnie do MrBeasta. Gdy tak jechaliśmy zobaczyłem dziewczynę leżąca w kałuży krwi. Szybko zacząłem krzyczeć do kolegi by się zatrzymał.
D:Luke, zatrzymaj się szybko! Ta dziewczyna!
L: Co, gdzie? Ok juz widzę, szybko wysiadaj i jej pomóż!
Wysiadłem więc i zacząłem fadc do dziewczyny.
D: Halo? Obudź się! Co się stało?
Nie odpowiadała, więc zadzwoniłem na karetkę. Tam ja wzięli a ja pojechałem tam z nią. Napisałem o wszystkim MrBeastowi.
Pov. MrBeast
Po wiadomości od Claytona pojechałem za nim do tego szpitala. Gdy weszłem do sali po godzinnym przekonywaniu pielęgniarki że jestem kuzynem owej dziewczyny, zamarłem. Na łóżku leżała...
MrB:Y/nnnnnnn!!!!!!
Clay popatrzył się na mnie jak na debila. Po chwili dopiero zrozumiał że jest to ta sama Y/n z którą rozmawiał. Kazałem mu opowiedzieć wszystko co zobaczył. Powiedział że zobaczył ją na drodze z krwią i zadzwonił na karetkę. Gdy do pomieszczenia wszedł lekarz, od razu zacząłem wypytywać się o dziewczynę.
Lekarz:Jej stan jest na razie stabilny, ale może nie obudzić się przez kilka dni. Macie może kontakt do jej rodziny?
C:Niestety nie mamy, ale może ma przy sobie telefon?
L:Dobrze, sprawdźcie, ale na spokojnie.
W jej kieszeni faktycznie znajdował się telefon. Niestety był pęknięty.
~Następny dzień~
Następnego dnia rodzice dziewczyny przyjechali ponieważ usłyszeli o wypadku. Bardzo martwili się o dziewczynę, lecz ona nadal spała. Lekarze powiedzieli ze obudzi się jeszcze dziś, a za 2 dni będzie mogła wyjść ale na sprawdzenie czy nic jej nie jest będzie musiała przychodzić co 2 dni przez tydzień.
Pov. George
Gdy usłyszałem od Claya co stało się Y/n, postanowiłem pojechać odwiedzić ją i innych i sprawdzić czy nic jej nie jest. Tęskniłem za nią, a poza tym chciałem odnowić kontakt i martwiłem się o nią. Bardzo wyładniała, i chętnie bym ją wziął, lecz wiem że komuś innemu wpadła w oko. Lecz nigdy nic nie wiadomo. Po tych rozmyślaniach przyszedł do mnie SMS.
----------------------------------------------
Dream
Hej George :)
----------------------------------------------
Odpisałem wiec:
----------------------------------------------
Dream
Hej George :)
Cześć dweam
Chcialem się zapytać, o z tym przyjazdem? Będzie ten Wilbur, Tommy i Karl.
Ja też przyjadę, będę jutro o 17.
Okej, nie mogę się doczekać! Paaa
----------------------------------------------
Po tej rozmowie zacząłem się pakować. Oczywiście spakowałem ubrania, jakieś rzeczy i elektronikę. Jedzenie na drogę zorganizuje jutro.
Pov. Clay
Martwię się o Y/n, więc aktualnie siedzę przy niej i w połowie śpię. W końcu całą noc nie spałem właśnie przez nią. Wiem że dziś powinna się obudzić, lecz nadal nic. Boję się o nią, nie Wim czemu nawet jej dobrze nie znam. Lecz dobrze mi znane zasrane motyle latają mi w brzuchu gdy na nią patrzę. Ogarnij się Clay, gadałeś z nią 1 raz! Nie chce już o tym myśleć... Chcę spać...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moi kochani!
Przepraszam was baaardzo że tak długo nie było rozdziału, ale nie mam za bardzo czasu a poza tym mi się nie chce hah.
Serdecznie dziękuję wam za tyle gwiazdek j wyświetleń, nie tak dawno marzyłam o tym! Jesteście wspaniali❤️kocham was, i oby tak dalej hshssh
Idk czy będę kontynuować książkę bo weny nie mam i czasu jak już wiecie też za dużo nie, a poza tym duuuzo się dzieje shshhs
Mam tu też sekretną wiadomość dla niejakiego Emilusia. Oto ona: nie dam ci się zjeść, i pisz swoją książkę! Kocham cie :3
No więc kolejnej części wypatrujcie za 50 lat, hshshh przepraszam jeszcze raz i dziekuje.
Paaaa❤️❤️❤️✨
732 słowa
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top