★ Can you just leave me alone?
*ੈ✩‧₊˚
Parę słów od autorki :
Chciałabym powiedzieć na początku, że rozdziały będą pojawiały się dosyć często i nie będzie długich przerw, a jak już to obiecuje o tym informować, więc to na tyle, miłego czytania misie.
★
Chuuya Nakahara
Każdej nocy, ale to każdej marzę tylko o tym, aby on wrócił i powiedział, że wszystko będzie dobrze mimo, że nie będzie.
Dopóki jego nie ma nic nie będzie dobrze.
Ilekroć go widzę mówię mu, że go wkrótce zabije, ale prawda jest taka, że ja wcale tego nie zrobię, ponieważ nie potrafię. Ponieważ go kocham. Kocham najbardziej na świecie. Dlaczego? Dlaczego mnie zostawiłeś.
Zostawiłeś mnie, bo on odszedł?
Dazai był kimś, kimś kogo kochałem nad życie i zrobiłbym dla niego wszystko. Byłem mu lojalny, a on po prostu odszedł. Bez pożegnania, po prostu zniknął.
Bez pieprzonego pożegnania Osamu.
★
*ੈ✩‧₊˚
Zamiast się tak nad sobą użalać po chwili wstałem z łóżka. Prawda jest taka, że odpoczywałem po ostatniej misji dzięki której miałem miesiąc wolnego. Nieźle oberwałem, ale osobiście uważam, że mógłbym już normalnie wrócić do pracy następnego dnia, ale zostałem, ponieważ Koyou mnie oto poprosiła. Martwiła się o mnie i to rozumiałem w końcu kobieta była dla mnie jak Matka, a ja dla niej jak syn.
Muszę przyznać, ale byłem nieźle zdziwiony kiedy usłyszałem czyjeś kroki w moim mieszkaniu. Myśląc, że to Koyou Ozaki szybko zbiegłem po schodach i rzuciłem się na osobę.
Nie pachniała, jak Koyou ani trochę.
★
Dazai Osamu
Spacerowałem sobie spokojnie, rozmyślając o mojej przeszłości, ale też przyszłości. Miałem nadzieje na dobrą przyszłość. Mimo tego, że byłem maniakiem samobójstw to nie chciałem wcale umierać.
Chciałem żyć dla NIEGO.
Byłem nieźle zdziwiony kiedy okazało się właśnie, że byłem przed jego domem. Zaśmiałem się cicho. Może to on był moją przyszłością. Nie zwlekając wszedłem do środka z nadzieją, że on śpi. Nie chciałem, aby o tym wiedział. Zapewne już by mi w tym momencie groził.
Wygląda tak pięknie kiedy mi grozi. On zawsze był piękny.
★
*ੈ✩‧₊˚
Nagle poczułem na swoich plecach ciężar którym jak się okazało był Chuuya. Wyglądał tak niewinnie. Tak uroczo.
Kiedy nie chciał mnie zabić.
Uśmiechnąłem się promiennie na ten widok. Rudowłosy wyglądał pięknie. Uśmiechnięty od ucha do ucha.
Wiedziałem, że nie był tak szczęśliwy na mój widok. Zapewne pomyślał, że jestem kimś innym.
𑁦 Chuuya? Jak widać wciąż mnie kochasz ślimaku. Szczerze? Nie dziwie ci się. Sam bym siebie kochał.
Zaśmiałem się jedynie. Widziałem, jak ten morduje mnie wzrokiem. Zszedł z moich pleców, po czym spojrzał się na mnie pogardliwie. Oh. Nie powiem, że nie, ale zabolało.
𑁦 Dziwie ci się, że masz jeszcze czelność się śmiać i uśmiechać, jak idiota po tym, jak włamałeś mi się do domu Dazai.
Mruknął, a w jego tonie było czuć, ale to bardzo czuć nienawiść. Tą cholerną nienawiść do mej osoby.
Dlaczego.
Patrzył się na mnie jakbym był jakimś szkodnikiem, ale w jego spojrzeniu wyczułem też radość? Czyli jednak cieszył się na mój widok. Byłem szczęśliwy.
𑁦 Czyli tak traktujesz przyjaciół? Czyli nie masz ich też za dużo Chuu.. jaka szkoda~
Powiedziałem to, aby go bardziej wkurzyć. Co podziałało, ale wiedziałem, że sprawiłem mu przykrość. Nie chciałem tak bardzo nie chciałem, ale to było silniejsze ode mnie. Tak bardzo pragnąłem go przytulić.
błagam.
★
*ੈ✩‧₊˚
𑁦 498 słów.
Nie jest to spora ilość, ale to dla mnie dużo, jak na moją pierwszą książkę. Mam nadzieje, że kiedyś się wybije.
Pierwszy rozdział :
23.04.2023r
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top