two → motorcycle
━━━━━ 🌕 ━━━━━
MOTORCYCLE
two
━━━━━ 🌕 ━━━━━
Następnego dnia Alex miała jeszcze wolne, a później był już weekend, więc do szkoły miała pójść dopiero w poniedziałek, co szczerze mówiąc bardzo ją cieszyła. Nie to, że tego nie chciała, czy że na to nie czekała, ale potrzebowała jeszcze do końca ochłonąć po przeprowadzce. Tego wszystko było na raz po prostu za dużo i chociaż na samą myśl nowych twarzy i znajomych czuła ekscytację, to bardziej potrzebowała pobyć sama ze sobą, aby to wszystko po prostu zaakceptować. Poza tym spodziewała się też, że zacznie się tęsknota za słonecznym Los Angeles da jej we znaki, czy tego chciała czy nie.
Blondynka postanowiła jednak nie zadręczać się tym wszystkim. Była jeszcze nastolatką i miała przed sobą całe życie, a także wiele możliwości. Nikt nie powiedział, że nie zamierzała wyjechać kiedyś z Tumwater Falls w daleki świat, a ta zmiana mogła jej wyjść na dobre. Poza tym zdążyła już poznać Faith i Red, które przy bliższym poznaniu okazywały się być naprawdę świetnymi osobami. Podobnie jak Withmanowie, rodzina Davenport żyła w lekkim odosobnieniu, po drugiej stronie lasu. Nastolatka obiecała już Alex, że zabierze ją do siebie na noc, gdy tylko nadarzy się okazja. Z tarasu podobno było u nich widać pobliskie góry, a przy odrobinie szczęścia w dolinie przebiegała wataha wilków, która zmierzała na polowanie.
Kiedy rano zeszła na dół, rodziców już nie było. Na początku blondynka się zdziwiła, ale potem przypomniała sobie, że mielić coś do załatwienia w rezerwacie, gdzie mieli prowadzić swoje badania, więc po prostu machnęła na to ręką i postanowiła zrobić sobie śniadanie. Poszło jej ciężko, bo kuchnia w dalszym ciągu była zawalona kartonami, które trzeba było rozpakować, ale udało jej się znaleźć miseczkę, a także mleko i płatki, więc nie musiała chodzić głodna i czekać, aż rodzicielka stworzy coś na obiad, o ile na takowy zjawią się w domu. Na to raczej się nie zanosiło, bo wiedziała, że jeśli już zostaną w rezerwacie, to szybko z niego nie wyjdą. Mama wcieliła swoją pasję w zawód, jaki wykonywała i nowe rośliny były dla niej czymś w rodzaju nowych dzieci. Alex często żartowała, że powinna być zazdrosna o te rabatki, które mieli przed domem w Los Angeles, a Donna odpowiadała jej wtedy, że nikt jej nigdy nie zastąpi prawdziwej córki.
━━━━━ 🌕 ━━━━━
Alex wyszła z domu, trzymając w dłoniach aparat. Postanowiła rozejrzeć się po okolicy i porobić trochę zdjęć. Wiele osób mówiło jej, że ma do tego talent i powinna poczynić w tym kierunku jakieś profesjonalne kroki, ale nastolatka traktowała to jak pewnego rodzaju hobby, a nie coś, z czego można by się było utrzymać w przyszłości. Spacerowała powoli po otaczającym ją lesie, od czasu do czasu unosząc aparat do twarzy, aby uchwycić na twarzy piękno natury, czy jakieś ptaki bądź inne zwierzęta. Była nieco zdziwiona tym, że otaczało ją tak wiele mieszkańców lasu, ale z drugiej strony wiewiórki były całkiem urocze, a sarny, które przebiegały gdzieś pomiędzy krzewami w oddali to widok, który zapadł jej w pamięć i to dosyć mocno. Cieszyła się, że postanowiła zażyć trochę świeżego powietrza, a nie dusić się w domu i wdychać kurz.
Dotarła aż na pewnego rodzaju polanę, gdzie postanowiła trochę odpocząć. Nie martwiła się, czy trafi do domu z powrotem, bo zaraz była droga główna, którą można było się wszędzie dostać, więc nawet jakby się zgubiła, miałaby ułatwiony powrót. Przy okazji zrobiła kolejne zdjęcia, a poprzednie, zrobione jeszcze podczas drogi zaczęła przeglądać. Niektóre jej się nie podobały i je usuwała, aby nie zajmowały niepotrzebnie miejsca na karcie pamięci, ale z większości i tak była zadowolona. Zapisała sobie w myślach, aby w domu przerzucić je do komputera, aby nic nigdzie nie zalegało.
Dookoła było cicho i przyjemnie, a przynajmniej do momentu, w którym na polanie znikąd pojawił się jakiś chłopak na sportowym motocyklu. Alex poderwała się ze strachu na dźwięk silnika, który sprawił, że serce podeszło jej do gardła. Momentalnie zadarła głowę i zobaczyła ciemną sylwetkę na siedzisku, z dłońmi zaciśniętymi na kierownicy. Nie widziała jego twarzy, bo miał kask, który w dodatku posiadał przyciemnioną szybkę. Chłopak był ubrany cały na czarno i chyba nawet nie zauważył blondynki siedzącej z boku na pniu. Wykonał parę sztuczek na motocyklu, po czym od nowa zniknął w odmętach lasu, strasząc przy tym całe ptactwo i inne zwierzęta, które nie spodziewały się takiego jazgotu. Alex pokręciła głową, po czym poprawiła się na pieńku i wróciła do oglądania zdjęć. Nigdy nie rozumiała takiego zachowania i nie miała zamiaru. Ci wszyscy, którzy jeździli na motocyklach mieli przecież tyle dróg, które mogli wykorzystywać do tej swojej szybkiej jazdy, ale nie. Trzeba było się wpieprzyć do lasu, aby zniszczyć przy tym jak najwięcej fauny i flory.
Po tym wszystkim nie mogła się już skupić i zrezygnowana wstała. Sprawdziła godzinę na zegarku, który spoczywał na jej nadgarstku i uznała, że trochę się zasiedziała. Oczywiście było jeszcze stosunkowo wcześnie, ale powoli zbliżała się pora obiadu, a wiedziała, że jeśli ona nie zacznie czegoś przygotowywać, to mama tym bardziej nie kiwnie palcem, aby to zrobić, więc wolała mieć to już z głowy.
– Wróciłam! – krzyknęła, gdy przekroczyła już próg domu. Odłożyła swoje klucze na komodę, po czym zdjęła buty. Samochód stał na podjeździe, więc rodzice byli w domu. Blondynka weszła do kuchni, aby zobaczyć czy mama jest w środku, ale okazało się, że obydwoje siedzą w salonie przed TV i oglądają jakiś serial. – Jak tam w rezerwacie? – zaciekawiła się, gdy usiadła obok nich. Tata podał jej karton z pizzą, którą musieli kupić po drodze do domu. Alex wgryzła się w kawałek i uznała, że nie była taka zła. Oczywiście nic nie pobije i tak jej ulubionej pizzerii z Los Angeles, ale była głodna i nie zamierzała wybrzydzać.
– Dobrze, twoja mama zwariowała na punkcie jakiejś nowej odmiany opuncji. Przez trzy godziny nie rozmawiała o niczym innym, możesz mi wierzyć. Dobrze, że mieli tam książki, bo inaczej usechłbym z nudów.
– Już nie przesadzaj – Donna przewróciła oczami, gdy przełknęła kęs pizzy. – Nie było, aż tak źle. I ja nie narzekałam jak cię zabrali do tych całych mrówek!
– Jakich znowu mrówek?
━━━━━ 🌕 ━━━━━
niedługo idwlf wskakuje do pisanych ffs, więc myśle, że rozdziały będą częściej;)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top