twenty three → faith

━━━━━ 🌕 ━━━━━

FAITH
twenty three

━━━━━ 🌕 ━━━━━

Alex uciekła w popłochu z domku nad jeziorem. Usłyszała to wszystko, co Red i Louis z pomocą Michaela chcieli jej przekazać, ale nie potrafiło to do niej dotrzeć. Blondynka była skołowana i potwornie zdezorientowana, że nie miała nawet pojęcia jak dotarła do domu. Zostawiła niedbale samochód na podjeździe, zgasiła silnik, a później zabrała aparat oraz telefon i bez słowa wbiegła na górę do swojego pokoju. W jej głowie wciąż głębiły się myśli dotyczące jej przyjaciółki, choć nie wiedziała czy dalej mogła tak nazywać Red, Michaela i Louisa. Czuła się oszukana jak nigdy wcześniej, bo to nie było nic takiego, a tak naprawdę przypadłość, która gdyby nie była kontrolowana - szczególnie w przypadku Tomlinsona - mogła ją pozbawić życia. 

Zamknęła się w pokoju, aby nikt jej nie przeszkadzał i opadła na łóżko, zdając sobie sprawę, że chyba naprawdę zdążyła się w nim zakochać do tego stopnia, że niczego nie zauważyła. Nigdy nie zwróciła na to uwagi, że był blady, że ciągle był zimny, a ta czerń, w którą się ubierał tylko potęgowała bladość jego cery. Do tego zdała sobie sprawę, że zawsze znikał, gdy pogoda była dobra i najwidoczniej wtedy, kiedy pierwszy raz mieli wybrać się nad jezioro, musiał to przełożyć bo świeciło Słońce i niebo było bezchmurne. Akurat nie rozumiała tego do końca, ale przeczuwała, że to co jej wyznali, to i tak był wierzchołek góry lodowej. Na samą myśl przeszły ją nieprzyjemne dreszcze. 

Zrozumiała, że tak naprawdę też mogła się domyślić, że coś było nie tak jeśli chodziło o Red i Michaela. Nie miała jednak głowy do cyklu księżycowego, bo ostatni raz przerabiała do w podstawówce, w klasie, kiedy jeszcze musiała odbyć jakieś zajęcia z tego przedmiotu, a później już zaczęła uczyć się czego innego, więc nie wiedziała, co dokładnie działo się na niebie każdej kolejnej nocy. Pamiętała jednak, że odkąd się przeprowadziła, były takie dni, przynajmniej raz w miesiącu, że Red i Michael znikali ze szkoły. Przypomniała sobie, że brunetka zawsze potrafiła się czymś wykręcić, a powód tego wszystkiego tak naprawdę był zupełnie inny. 

Donna zapukała do niej niedługo po tym, wyrywając ją z zamyśleń, ale nie wpuściła jej do pokoju. Powiedziała, że bardzo źle się czuje i po prostu pójdzie spać, bo w zasadzie tak było i nie miała ochoty na nic innego. Blondynka odczekała, aż mama odejdzie spod drzwi i powoli wymknęła się do łazienki pod szybki prysznic. Chciała zmyć z siebie ten dzień, położyć się spać, a rano obudzić się jak gdyby nigdy nic. Jakby nic takiego jak ta rozmowa nie miała miejsca. 

━━━━━ 🌕 ━━━━━

Faith Davenport zawsze starała się, aby każdy kto ją otaczał żył z nią w zgodzie i nie był na nią zły. Z Red było podobnie. Po całej tej rozmowie razem z Louisem zwierzyli się Faith, że nic nie poszło tak jak się tego spodziewali. Kobieta uznała, że musiała w tym wszystkim przejąć inicjatywę i gdy upłynęło kilka dni, przez które Alex miała się oswoić z sytuacją, udała się do domu Withmanów bez zapowiedzi, kiedy rodziców blondynki nie było. Nie to, że nie chciała załatwić tego przy nich, ale zdążyła już wyczuć, że Alex poczuje się swobodnie, gdy będzie miała świadomość, że nikt poza nią nie będzie wiedział, o tym spotkaniu. Faith zakradła się do domu, a później znalazła się już pod pokojem nastolatki i zapukała do drzwi. 

Alex zdziwiona tym, że ktoś mógł do niej pukać o tej porze - a była dziewiąta rano i nastolatka powinna być w szkole, ale nie miała na to ochoty. 

– Co pani tu robi? – Uniosła brew i spojrzała wymownie na matkę Red. Miała ochotę prychnąć.

– Cześć, Alex – Faith uśmiechnęła się promiennie. – Mogę wejść?

– Jeśli pani musi – mruknęła tylko i otworzyła szerzej drzwi, a później wróciła do łóżka, siadając na nim i opierając się o ścianę. – O co chodzi?

– Chciałam z tobą porozmawiać – Faith usiadła na fotelu, który stał obok i westchnęła cicho. – Chciałabym ci to wszystko wytłumaczyć, bo wiem, że Red i Louis mogli to zrobić zbyt impulsywnie. Jeszcze nie mają w tym wprawy – dodała, kręcąc głową. 

– P-pani też jest wilkołakiem? – Blondynka spięła się, gdy to słowo opuściło jej usta. Faith siknęła głową i przymknęła na dłużej oczy, aby później pokazać blondynce żółte ślepia. 

– Jestem. W zasadzie to przeze mnie Red i mój mąż nimi są – westchnęła smutno. – Byłam młoda i głupia, kiedy dałam się ugryźć. Minęło trzy dni zanim się przemieniłam. To był najgorszy moment w moim życiu. Długo wzbraniałam się przed tym, aby powiedzieć o tym Jacobowi. Dopiero później, gdy dowiedział się prawdy, przemieniłam go i pojawiła się Red. Zaczęła dorastać, a my przeprowadziliśmy się z miejsca na miejsca, aby nie wzbudzić podejrzeń. To był tysiąc osiemset któryś. Nie pamiętam już nawet który. Spotkaliśmy przy tym Louisa i zaopiekowaliśmy się nim. Dorastał razem z Red i tak naprawdę to on sprawił, że ma teraz Michaela. Każdy w naszej rodzinie jest kimś nienaturalnym i możesz nazywać nas wybrykami natury, ale naprawdę nie zrobimy ci krzywdy, kochanie - dodała, mówiąc powoli i wyraźnie, aby dodatkowo nie straszyć nastolatki. 

– Red p-powiedziała coś, że jesteście wegetarianami... O co chodzi?

– Polujemy na zwierzęta, a nie na ludzi. Daleko stąd, aby nie wzbudzić podejrzeń. W zasadzie to Louis nas do tego namówił. To wiele nas kosztowało, szczególnie Michaela, którego Red przemieniła całkiem niedawno, bo podczas II wojny światowej, ale dajemy sobie radę. To walka ze samym sobą, ale możesz mi wierzyć, że włos ci nie spadnie z głowy, gdy Louis jest obok ciebie. On z nas wszystkich jest najbardziej odporny na krew. Nauczył się panować nad pragnieniem, gdy pracował w szpitalu, na długo, długo przed tym, gdy zatrzymaliśmy się w Tumwater Falls. 

– Po co mi to w ogóle pani mówi? – Alex uniosła brew, nie wiedząc tak naprawdę, po co Faith do niej przyszła, ani co chciała osiągnąć. Miała dzięki temu jeszcze większy mętlik w głowie i zupełnie nie wiedziała już, co ze sobą zrobić i jakie w tym wszystkim obrać stanowisko. W całym swoim życiu chyba nie była tak bardzo zdezorientowana jak właśnie wtedy.

━━━━━ 🌕 ━━━━━

i co sądzicie? :x

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top