Rozdział 6

Stojąc pod domem Pedra zaczęłam czuć się dosyć nie pewnie no bo stoję pod domem najlepszego przyjaciela swojego brata ale zostaje na dwa dni i mam hotel na te 12 dni do wyjazdu I będę sobie zwiedzać Tajlandię w której będzie bardzo ciepło wręcz gorąco, po jakimś miesiącu/dwóch będę lecieć do Holandii I tak zwiedzać dalej ale jeszcze dalej nie zaplanowałam więc muszę to zrobić, po czasie zapukałam do drzwi czekając aż Pedri mi otworzy, po jakiś 5 minutach Pedri otworzył mi drzwi

-Przepraszam że tak długo ale rozmawiałem przez telefon, I jak coś to chłopaki przyjdą za chwilę

-Jasne, rozumiem, zostaje tylko na dwa dni

-Dwa dni? To ty nie jedziesz później?

-Tak jadę później ale ważniejsze jest to, skąd wiesz że gdzieś jadę?

-Pokłóciłem się z Gavim i wybuchł I to powiedział ale nie wiem gdzie

-I tak ma zostać

-A tak właściwie, czemu wyjeżdżasz?

-Nie miałam wyboru, tata za mnie zdecydował

-Ale jak on? Przecież jesteś pełnoletnia I możesz za siebie decydować

-Nie odzywaj się tak, w moim domu to nie przejdzie, nie znasz ich naprawdę, jest inaczej niż myślisz a teraz idę zadzwonić

-Dobra, zejdź o 20 na kolację

-Pa

Pov:Pablo
Źle się czułem że tak wybuchłem, Pedro to mój najlepszy przyjaciel, a ja porównuje go do mojej siostry, pomimo że jej nie było to wiem dlaczego I to mnie boli, boli mnie obojętność rodziców względem Emily przecież to ich córka, ich własna córka

-Pablo, mówię do ciebie. Odezwał się Fermín szturchając mnie w ramię

-Em... Co mówiłeś?

-Myślisz o Pedrim?

-Yhm...

-Każdy czasem może się pokłócić, albo wybuchnąć od emocji i spokojnie nie musisz mi nic tłumaczyć wszystko wiem

-Mhm... Czekaj skąd?

-Emily potrzebowała się komuś w nocy wygadać a nie spałem i dałem się jej wygadać

-To ty ją znasz?

-Przyjaźnimy się od dawna, nie pamiętasz?

-Nic nie wspominała, ale jak się przyjaźniliście skoro ona nie mogła wyjść z domu

-W szkole i czasami w weekend, Grace zawsze kochała grać w siatkę i piłkę

Grace... Zna jej drugie imię a zna je mało osób czyli Ferran, Ansu, Alejandro, Pablo Torre, Aurora, Ja i to chyba wszyscy, nawet Pedro nie zna jej drugiego imienia

-Wiesz że spotykała się z Hectorem?

-Tak, mówiła mi że mega go polubiła i że super się z nim rozmawia, później opowiadała przebieg spotkania a jeszcze później przeżywała że ocenił ją tak szybko ale powiedziałem jej że Héctor też cierpi bo na początku nie chciał wyjść z pokoju, powiedziała że to przemyśli, pogadała z nim dzisiaj, ale Héctor nie mógł jej przenocować więc zadzwoniła do Pedra. Powiedział Fermin a ja zauważyłem że nie skręca w stronę mojego domu tylko domu Pedra

-Gdzie ty jedziesz

-Do Pedra, wyjaśnicie sobie wszystko a ja pójdę na ploteczki do Emily

-Stary, ty już chyba wymyślasz, nie będę rozmawiać z Pedrim, mam pomysł zabierz Emily do siebie

-Człowieku...Nie będę zabierać Mill, Pedro nic jej nie zrobi a poza tym to tylko dwa dni

-Fermin ja po prostu nie chcę żeby była gdzieś indziej niż ja, może mieszkać  daleko w Barcelonie ale nie w Tajlandii, a później jeszcze inaczej i tak w kółko. Zaproponowałem że zmienię klub żebyśmy mogli być obok siebie ale zabroniła mi... Kurwa Fermi nie chcę być tu bez niej

-Pabl ułoży się jeszcze, może w trakcie podróżowania pojedzie do Barcelony? Ja też nie chcę żeby wyjeżdżała 

-Fermin długo jeszcze do domu Pedra chcę zobaczyć Milly

-10 minut

-Nie można szybciej. Fermín wyprzedził moje pytanie

-Dobra

*Jak dojechali*

-Siema Pedro

-Cześć

-Siema, Fermi, Pablo

-Przyszłem do... Zacząłem ale Fermín mi przerwał

-Pablo przyszedł do ciebie a ja na ploteczki do Emily

-Nie...

-Tak, idę do Milly, SIEMA STARA

-PPRZYPOMINAM ŻE JESTEM MŁODSZA OD CIEBIE STARY

-DOBRA, EJ NIE PODSŁUCHUJCIE

-Debilu ty się drzesz na cały dom

-Serio?!

-Debil. Powiedziałem do Pedra

-Totalny debil

-Przepraszam

-Za co ty mnie przepraszasz Pabluś

-Po pierwsze że tak wybuchłem więc emocje a po drugie nir mów do mnie Pabluś

-Przecież tsk mama na ciebie mówi

-Zdrajczyni a nie matka

-Co zrobiła? I nie przepraszaj mnie każdy czasem nir panuje nad emocjami

-Wyrzuciła Emily z domu, Pedro możemy przyjaźnić się tak bez kłótni, nie chcę się z tobą kłócić jesteś moim najlepszym przyjacielem

-Gavi, jasne że tak, jak to ją wyrzuciła?

-Myślała ze zepchnęła mnie że schodów, a potknąłem się o kapcie rekinki

-Pablo, powiedz jej jak było

-Myślisz że nie próbowałem? Wiesz że to ona jest moim słońcem w deszczowy dzień

-Zastanawiam się jak ona z tobą wytrzymywała

-Ej! Ona z tobą nie wytrzyma, jak będziesz tą Carle  przyprowadzał to jej współczuję

-Ej! Carla jest fajna!

-FERMÍN KURWA POJEBAŁO CIĘ

-NO ALE JA CHCE OZDOBIĆ MĘŻOWI YAMALA DOM

-Mężowi Yamala?

-Nawet nie pytaj, Torres to wymyślił

-Jak? Co  Yamal podrywał cię?

-Nie, tylko gadaliśmy I mnie pocieszał a po treningu miałem na niego czekać

-Aha. Czyli Pedri naprawdę to przeżywał nie tak jak myślałem tylko serio, myślałem że on machnął na to ręką i pojechal do domu

Pov:Fermín
Nie powiedziałem mu o wszystkim, nie wspomniałem co jakiś czas ma ataki paniki, I o najważniejszym nie wspomniałem mu że z Emily jest coraz gorzej. Wiem powinienem mu powiedzieć ale wiedziałem że Emily nie chce tego I twierdzi że sobie poradzi I że mam się o nią nie martwić, I tak cholernie się o nią martwię bo jest dla mnie jak młodsza siostra. Jak z nią rozmawiałem to powiedziała mi że słyszała o jakiejś Carlie z rozmowy chłopaków a po chwili się na wkurzyła bo chciałem wziąść ozdoby świąteczne I udekorować nimi dom, nie wiem co one robią w jej torebce jak zaraz będą wakacje ale spoko niech ma mogą się przydać

-Milly? Kiedy powiesz Pablo że podoba ci się Héctor?

-TY DEBILU NO JASNE ŻE NIGDY, POJEBAŁO CIĘ ON BY MNIE ZABIŁ. Wrzasnęła na cały dom I chłopaki przyszli bo myśleli że zaraz się zabijemy

-Kto cię zabije Emily?

-Pablo chodziło o Tatę jeśli powiem mu że nie jadę

-To nie jedziesz?

-Jade, tylko Fermín dał taką propozycje. Sprytna

-Nie nic takiego nie mówiłem, wyjdź Pedri na chwilę. Powiedziałem a on wyszedł

-Podoba się jej Héctor ale wie że jeśli ci to powie to ją albo Héctora zajebiesz

-No jeśli byłby to np Pedri albo ty to tak ale Héctor to luz

-Serio? KURWA NIE FERMÍN TAK TO TOJA SPIERDALAM NIE ZABIJ MNIE PABLO ŻE FERMÍN CJ POWIEDZIAŁ ZAMIAST MNIE. No I jak powiedxiala tak zrobiła bo po 5 sekundach już jej nie było

-To nie był żart?

-Pablo, kurwa ty debilu jakby to był żart to by stąd nie spierdalała

-Aaa, Pedro!

-DOBRA NARA DŻEM!. Krzyknął do telefonu

-Dżem? Kogo ty tak nazywasz?

-Yamala? Boże Fermín co ty taki zdziwiony?

-TY GO NAZYWASZ DŻEM TY DEBILU JA TO WYMYŚLIŁEM

-A JA KURWA WIEM KTOŚ TAK POWIEDZIAŁ I TAK MÓWIĘ

-PEDRO TO BYŁA MOJA KSYWKA

-FERMÍN PRZESTAŃMY SIĘ KŁÓCIĆ

-DOBRA CHOĆ TU MÓJ MISIU. Powiedziałem i poszedłem go przytulić

-KOCHAM CIE FERMÍN

-EJ ALE CI SIĘ KTOŚ PODOBA

-E... Nie dokończyłem bo zasłonił mi usta a do pokoju weszła Emily

-Coś mnie chyba ominęło, dlaczego oni się przytulają ej mnie nikt nie przytulił, walcie się

-CHODŹ TU STARA

-FERMÍN JESTEM OD CIEBIE MŁODSZA

-JEBAĆ TO. Powiedział I mnie przytulił

-UDUSZE SIĘ

★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★*★

1195 Słów

No I jak rozdział, podoba się?

Niestety nie dałam rady dać tu Hectora ale w następnym już będzie

Jak myślicie czy pomiędzy Yamalem a Pedrim coś jest, czy Pedri I Fermín to lepsze duo?

Do zobaczenia w następnym<3

Niektórzy dnia<33

O póki pamiętam to dziękuję za 200 obs! ❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top