|7|
- no debile ㅡ mówię sama do siebie i strzeliłam się w czoło z otwartej ręki
- masz rację ㅡ powiedział Minho zażenowany zaistniałą sytuacją
Jakiś gościu kłuci się z policją i dyrektorem + dyrektorką
- mówię dla pana że to nie ja! Sam sie wypierdolił ㅡ pokazał na Kaia
- tak masz rację i dla tego ma pobity ryj na dodatek o mało co nie zemdlał i ma wielkiego siniaka na klatce piersiowej przez co źle oddycha ㅡ popatrzył się policjanct na sehuna
- no dobra może jakaś sprzeczka była no ale mówię że się wypierdolił na schodach
- to ty mnie popchnąłeś gnoju! ㅡ Chciał iść mu zajebać ale złapał się za klatkę piersiową - ała~ boli~ ㅡ zaczął upadać na podłogę
- omo co się dzieje? ㅡ Pobiegłam szybko do niego że jestem niby przejęta
- c-chyba umieram ㅡ położył mi głowę na kolana a ja poczułam się dziwnie serce zaczęło mi szybciej bić a policzki zaczęły mnie piec chyba się zarumieniłam
- proszę się od sunąć ㅡ powiedział policjant i zdjął jego głowę a ja mogłam wstać czułam dziwną pustkę - wiem co robię pracowałem rok w pogotowiu więc nie patrzcie się tak na mnie tylko zadzwońcie na pogotowie!
Dyrektor wyjął telefon i miał zadzwonić kiedy nagle zrobił duże oczy
- rozładował się a-ale nie wiem jak przecież był ładowany z godzinę ㅡ próbował włączyć telefon a mi się dziwnie włączyła agresja
- no żesz kurwa mać! Ja zadzwonię ㅡ wyjęłam szybko telefon i wybrałam numer - dzień dobry proszę przyjechać na ulicę u******368 jak najszybciej! ㅡ I się rozłączyłam i pobiegłam do tego chłopaka - odsuń się! ㅡ Zaczęłam go reanimować na moje szczęście przestał się dusić a ja pobiegłam do tego chłopaka co go pobił
- to przez ciebie on prawie umarł! ㅡ Zaczęłam go szarpać dopiero przestałam kiedy usłyszałam głos tego chłopaka
- przestań..to...mój brat on nie chciał ㅡ zakaszlał a ja pobiegłam do niego - jak masz na imię?
- jennie..kim Jennie
- ja jestem ㅡ zemdlał na szczęście przyjechała karetka i zaczęła go przywracać do życia ale to co usłyszałam było nie do zniesienia
- niestety ale..nie przeżył przepraszamy ㅡ wzięli go i poszli a ja się popłakałam a Minho mnie przytulił
Chyba się zakochałam...niestety on nie żyje a ja zostałam z złamanym sercem.
Taki trochę smut bo mam czas i dziwny humor.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top