Funeral
*NIALL POV'S*
Dnia 12.04.2034 roku pożegnaliśmy Emmę Horan.
Żyła 7 dni.
"Śpij dobrze Aniołku"
Trumna zjechała w dół, a ja nie mogłem powstrzymać się od płaczu. Życie jest tak cholernie niesprawiedliwe. Jednego dnia jesteś na samym szczycie, a drugiego spadasz w dół i nie potrafisz się podnieść. Jak taka mała istotna może umrzeć? Dajesz jej życie, a ona tego nie wytrzymuje i umiera. Czy moje życie w tym momencie się skończyło?? Mam Lilly, która też nie może się pozbierać. Logan jest naszym oparciem. Boże ten dzieciak jest taki dojrzały.
-Chodźmy już - poczułem rękę na moim ramieniu.
- Będę tu jeszcze przez chwilę.
- Niall, skarbie to nic nie zmieni - Lilly głaskała mnie po placach. - mamy jeszcze dwójkę dzieci, którymi trzeba się zajac. Obarczamy Logan'a wszystkimi obowiązkami. - Spojrzałem na jej oczy pełne rozpaczy i żalu, na jej widok serce znów popękało mi na milion kawałków. Kiwnąłem głową i poszłem z nią do naszego domu.
A/: KOCHANI DZIĘKUJĘ BARDZO ZA WYROZUMIAŁOŚĆ:* Odpoczełam sobie i teraz wracam do was. Jeszcze dziś postaram się dodać następny rozdział:D
Poprzedni rozdział (FUCK YOU) dedykuję Sinfullangelxoxo
Jeszcze wcześniejszy rozdział (OIOM) dedykuję Sweeteve115
Przepraszam za spóźnioną dedykacje.
Ten dedykuję wilku959
Dziękuję za słowa otuchy ♥
Najlepszy komentarz= dedyk♥
Gwiazdkujcie, komentujcie xx
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top