Spinka
Znowu musieli współpracować, walczyć ramię w ramię, zaufać sobie.
A jednak Chuuya wciąż po tylu latach nie potrafił mu wybaczyć.
Stali naprzeciwko siebie w pokoju hotelowym, gdzie odpoczywali przed właściwą akcją podczas jednej z podróży służbowych.
Nakahara wziął głęboki oddech i pokonał dzielący go od bruneta dystans, by połączyć ich usta w dość brutalnym, długim pocałunku. W tym samym czasie dłoń w rękawiczce sięgnęła do krawata Dazaia, zsuwając powoli spinkę z bolo.
Rudowłosy, odsuwając się, zacisnął dłoń na kamieniu w kolorze jego oczu, by zaraz szkło posypało się na ziemię.
A od ścian pomieszczenia odbiły się słowa, że Dazai nigdy na nie nie zasługiwał.
I tym idealnie na sto słów drabble rozpoczynam ten zbiór idiotycznych pomysłów. Niby możecie liczyć, że następne twory będą lepsze (i dłuższe), ale ja znając siebie niczego nie obiecuje
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top