Prolog
I
84 lata ciemności i chłodu. Tyle czasu minęło odkąd białowłosa kobieta o dość nietypowej urodzie, zupełnie naga siedziała w lochu przypięta do ściany starymi, zardzewiałymi kajdanami. Jej wygłodniałe, niebieskie oczy były jedynym światłem w obskurnym pomieszczeniu które nader cuchnęło śmiercią i stęchlizną.
84 lata głodu, który z uroczej dziewczyny stworzył wygłodniałą bestię pożerającą cokolwiek wpadło jej w ręce. Najczęściej były to szczury co zalęgły się w kątach lochu. Z zupełnie tego samego powodu podchodziły do bezwładnego ciała kobiety w poszukiwaniu pożywienia, jednak to one kończyły jako przekąska która zaspakajała obezwładniający głód jedynie na krótką chwilę.
84 lata niewoli. Czarna obroża na wychudzonej szyi kobiety hamowała jej umiejętności co sprawiało, że była ona niemal tak delikatna jak zwykły człowiek. Wykłute w niej żelazne glify skutecznie zadawały jej ból przy jakiejkolwiek próbie użycia swojego przekleństwa.
5 lat cierpienia. Niemalże codziennie w tak krótkim czasie jej ciało było nacinane, bite, przypalane. Po śmierci starego Lorda Trancy posiadłość w której przebywała objął pewien chłopiec. Nastolatek o blond włosach i o oczach, które wyglądały niczym letnie, bezchmurne niebo. Na ogół radosny chłopiec o jakże pięknych ślepiach okazywał niesamowitą radość gdy bez ogłady bawił się trzewiami kobiety.
5 lat minęło odkąd zobaczyła paskudne, złote oczy.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top