3

   Znalazł jakąś. Jednak złapanie dziewczyny nie było takie proste, ale udało mu się. Miała piękne rude włosy związane w warkocz. Jej duże, niebieskie oczy idealnie pasowały do różanej cery z piegami. Gdy demon ją wiązał drasnął ją w policzek, czym zbytnio się nie przejął. Rudowłosa krzyczała i szarpała się w najlepsze, na co on tylko wyrecytował wiązankę przekleństw pod nosem. Zakneblował zielonooką, zarzucił sobie przez ramię i ruszył w stronę rezydencji.

   Kiedy Sebastian przekroczył próg pokoju Veru'ki, przeraził się na jej widok, mimo iż był demonem. Dziewczyna siedziała na łóżku z otwartymi ustami i patrzyła się na przybyłych z wielkim głodem w oczach. Lokaj przez chwilę zawahał się czy ma wejść dalej. Po chwili namysłu wszedł do pokoju całkowicie, zamykając za sobą drzwi. Niebieskooka wskazała aby położył rudowłosą na podłodze. Veruca na czworaka podeszła do leżącej dziewczyny. Lokaj ukłonił się, po czym opuścił pomieszczenie. Dziewczyna jedynie odprowadziła go wzrokiem.

   Veruca pogładziła ją po policzku jednocześnie ścierając z niego krew. Ubrudzone szkarłatną cieczą palce zachłannie oblizała, co sprawiło, że jej włosy stały się całe białe. Niebieskooka zaczęła drżeć pod wpływem metalicznego posmaku krwi rudowłosej. Delikatnie odgarnęła włosy z jej szyi, oraz przejechała po niej językiem. 

  -Może troszkę zaboleć- powiedziała . W jej ustach z tępych zębów w chwili zrobiły się ostro zakończone kły.  Veruca wbiła się w jej szyję tak mocno, że rozerwała jej tętnicę szyjną. Rudowłosa wydała z siebie przeciągły jęk spowodowany bólem, jaki zadała jej niebieskooka.- Zdradzisz mi swoje imię?- zapytała cierpiącą niewiastę.  

   Nastolatka z trudem obróciła głowę w stronę Ru. Przez chwilę milczała, bojąc się odezwać.

  -E-Eveline- wychrypiała dławiąc się własną krwią. 

   Białowłosa uśmiechnęła się do niej i ją przytuliła. Zdezorientowana Eveline nie wiedziała co zrobić. Z każdą sekundą coraz bardziej słabła z powodu ciągle ubywającej krwi.

  -Przykro mi, że to musi się tak skończyć- ciszę przerwała niebieskooka, która odsunęła się od krwawiącej dziewczyny. 

   Kiedy piegowata to usłyszała, po jej plecach przeszły dreszcze. Wiedziała, że to tak się skończy. Zaczęła się szarpać. Paznokciami rozerwała guziki koszuli Ru. Już trochę podirytowana zachowaniem rudowłosej, Veruca przywarła do ust Eveline. Ta jęknęła w usta hybrydy, a jej oczy zaszły bielą. 

   W tym samym momencie, bez żadnego ostrzeżenia wszedł do pokoju Sebastian. Białowłosa szybko zwróciła głowę ku niemu. Doskonale wiedział, co ona robiła... Tylko zastanawiało go, dlaczego jej koszula jest rozerwana? Krytycznie spojrzał na półnagą Ru umazaną krwią oraz w zniszczonym ubraniu. Nic nie mówiąc zamknął za sobą drzwi.

  -Widziałeś- rzuciła ciało martwej już dziewczyny. Do jej oczu napłynęły łzy i zaczęła się trząść. -Dlaczego.. Miałeś pukać- spojrzała na niego wielkimi, niebieskimi ślepiami pełnymi przerażenia i smutku.

  -Panienka wybaczy, ale panicz wydał mi rozkaz sprawdzenia co się dzieje. Próbowałem wytłumaczyć zaistniałą sytuację, ale nie przemawiało to do niego- chciał do niej podejść, lecz ona z każdym jego krokiem cofała się do tyłu. Zrezygnowany odstąpił.- Przygotuję panience kąpiel- rzucił po czym wyszedł do łazienki, aby poczynić to co powiedział.

   Teraz Ru miała chwilę, aby się uspokoić. Nie lubiła jak inni patrzą kiedy się pożywia. Twierdziła, że to obrzydza nawet istoty ,takie jak wampiry czy demony. Lecz była jedna osoba, która była dumna z tego czym ona jest. Tą osobą był jej ojciec. Nie pamiętała go za dobrze, co bardzo ją bolało. Jeszcze bardziej boli ją fakt, że to właśnie on sprzedał ją, aby mógł uciec z kraju. Nie nienawidziła go, było jej z tego powodu smutno. Po tym jak uspokoiła się, poszła w kierunku łazienki. Z trudem wstała z podłogi oraz opierając się o różne przedmioty, zmierzyła ku swojemu celowi. W progu delikatnie wychyliła się, aby zobaczyć czy lokaj już zakończył przygotowania do jej kąpieli. Swoimi czarnymi paznokciami wbiła się w futrynę, aby nie upaść. Myślała, że zachowuje się wystarczająco cicho, aby jej nie zauważył. Myliła się. Kamerdyner nalewając olejku waniliowego do wanny spojrzał na nią ze zdziwieniem. Zmieszana niebieskooka nie wiedziała co poczynić. 

  -Chciałam cię przeprosić za to, co wcześniej się stało. Przestraszyłeś mnie- w końcu zaczęła. Z wyrzutem opuściła wzrok na swoje stopy. Brunet uśmiechnął się pod nosem.

  -Nic się nie stało, po części to też moja wina- odpowiedział jej, na co dziewczyna podniosła swoje oczy na niego.- Powinienem pukać. Czy mogę zadać panience pytanie?- w odpowiedzi otrzymał lekkie kiwnięcie głową niebieskookiej.- Dlaczego panienka aż tak zareagowała? Przecież byłem świadomy jak to wygląda.

  -N-nie lubię jak ktoś patrzy- cichutko zaczęła- Wmawiano mi, że to obrzydza każdą istotę- już bez wahania odpowiedziała na pytanie. Lokaj chwilę patrzył się na nią, po czym prychnął.- C-coś się stało?

  -Osoba, która mówiła ci to jest głupcem- powiedział jej lekko rozbawionym głosem.- Żywisz się jak większość demonów, więc nie musisz się z tym kryć przy mnie- zamiast mu odpowiedzieć, dziewczyna głupkowato patrzyła na niego. Jeszcze raz uśmiechnął się do niej i zakończył przygotowania.- Kąpiel gotowa. Da panienka radę podejść o własnych siłach czy mam pomóc?- zadał pytanie wyciągając do niej dłoń. Po chwili namysłu chwyciła jego rękę.

   Dziewczyna zrzuciła z siebie zniszczoną koszulę. Zanim brązowooki odwrócił się do niej tyłem, zauważył, że najgłębsze rany na jej ciele trochę się zasklepiły. Teraz mógł tylko nasłuchiwać. Pierwsze co usłyszał to stłumiony, cichy jęk bólu, kiedy dziewczyna weszła do wanny. Widocznie niektóre rany nadal były zbyt głębokie. Nawet nie chciał wiedzieć, co musiała przeżyć u Trancego. Wystarczył mu fakt, że właśnie była u Aloisa. To wyjaśniało wszystko. Dopiero teraz ma styczność z kimś "uwiązanym". Zauważył, że ciało kogoś takiego zachowuje się jak ludzkie. Różnica jest tylko w tym, że nie można go zabić. Był tym bardzo zaintrygowany. 

  -Pomożesz mi wyjść?- z zamyślenia wyrwał go szept bladoskórej. Wyciągała do niego swoją drobną, bladą dłoń. Wpierw pochwycił ręcznik oraz okrył nim dziewczynę.- Dziękuję.

   Cały czas trzymając niebieskooką za dłoń, zaprowadził ją do pokoju. Uszykował strój dla Ru, oraz pociągnął za pozłacany sznur przy łóżku. Kątem oka popatrzył na zwłoki rudowłosej. Wyglądało to okropnie. Gardło piegowatej było rozszarpane tak, że nie było widać praktycznie nic do początku ust. Skrzywił się nieco, po czym zwrócił się do siedzącej na łóżku dziewczyny, zawiniętej w ręcznik.

  -Mey-Rin zaraz przyjdzie panienkę ubrać, a ja..- tu wskazał na leżące obok łóżka ciało.- Zajmę się tym- odwrócił się na pięcie, zebrał resztki zielonookiej, oraz wyszedł... oknem. 

   Veruca nic nie mówiąc, grzecznie czekała, aż pokojówka przyjdzie. Niebieskooka aby nie nudzić się, rozglądała się po pokoju. Na komodzie zauważyła dwie fotografie. Małymi kroczkami zmierzała ku komodzie. Oparła się jedną ręką o mebel, a drugą wzięła jedno ze zdjęć do dłoni. Widziała na nim małego Ciela oraz, prawdopodobnie jego rodziców. Uśmiechnęła się widząc jaki chłopiec był wtedy szczęśliwy, ale jednocześnie uświadomiła sobie, że wraz ze stratą najbliższych mu osób, prysnęła cała radość niczym bańka mydlana. Odłożyła zdjęcie i zaczęła kroczyć do lóżka aby usiąść. Po dłuższej chwili do drzwi zapukała Mey-Rin. po braku odpowiedzi, pokojówka weszła do pomieszczenia. 

  -D-dzień dobry panienko- wydukała kłaniając się jednocześnie.- Mam pomóc panience ubrać się.

   Niebieskooka skinęła głową i pozwoliła się ubrać. Nie trwało to zbyt długo, ponieważ zamiast gorsetu dziewczyna otrzymała zwykłą podkoszulkę. Teraz była odziana w turkusową suknię, przyozdobioną fioletowymi kokardami u dołu. Na stopy miała nałożone fioletowe półbuty. Jej długie, czarno-białe włosy opadały kaskadami na ramiona i plecy. Pokojówka po zakończonej pracy, ukłoniła się i wyszła. No i została sama. Siedziała w ciszy, nawet się nie ruszała. Nie miała co ze sobą zrobić. Na szczęście nie trwało to zbyt długo. Kolejne pukanie do drzwi przerwało ciszę. Do pokoju wszedł Sebastian.

  -Panicz chce się z panienką spotkać.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top